Skocz do zawartości

Dowcipy


Rekomendowane odpowiedzi

- Jasiu, nie bujaj tatusia!

- Jasiu, mówiłam już, żebyś nie bujał tatusia!

- Jasiu, nie po to się tatuś powiesił, żebyś ty go bujał!

 

Spotykają się dwa psy.Jeden mówi do drugiego:

- Wiesz co szczekałem.

Na to drugi:

- A ja szcze moczem.

 

Niedźwiedź z zającem siedzą pod drzewem i oglądają Playboya. Zaciekawiony koń wchodzi na drzewo i patrzy. Po jaskimś czasie niedźwiedź wstaje i mówi:

- Ide zwalić konia.

A koń:

- Dobra, dobra sam zejdę!

 

Lezy facet na lożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominal mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgal się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami siegnał po jedno i w tym momencie żona go zdzielila scierką:

- ZOSTAW K.URWA, TO JEST NA STYPĘ!

 

Jaki jest szczyt perswazji?

- Wmówić kobiecie że miękki jest lepszy bo nie uwiera.

 

Policjant zatrzymuje pijanego kierowcę i mówi:

- Poproszę prawo jazdy.

- A oddaliście?

 

Jasiu pyta sie taty:

- Tato, skąd ja się wziąłem?

- No wiesz synku, bocian był i w ogóle...

- Tato, ale ty głupi jesteś! Masz ładną żonę, a ruchasz bociany!

 

Ufoludki dowiedziały się ze na ziemi jest takie zwierze, które pije wodę i daje mleko. Złapali wiec krowę, zaprowadzili nad rzekę, jeden trzymał łeb krowy w wodzie a drugi doił. Nagle krowa się załatwiła i ten, który doił krzyczy do drugiego:

- Wyżej głowę, bo muł bierze!

 

umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.

Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha.

Szef ratowników pyta okolicznych włościan:

- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?

- Pochowalim.

- To wszyscy zginęli, co do jednego?

- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył.

 

Idą dwa penisy przez miasto. Staja na pasach, patrzą, a po przeciwnej stronie stoi wibrator. Na to jeden penis do drugiego:

- Ty, patrz, cyborg!

 

Pali kogut skręta. Podchodzi kurczaczek:

- Kogut, cio maś?

- Maryche palę...

- Daj pociagnać.

- Masz, tylko uwazaj, bo to mocny sprzęt jest.

- OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnał sie mały.

- No i jak kurczak, czujesz coś?

- Nic nie ciuje.

- No to masz jeszcze jednego.

- OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnął sie mały po raz drugi.

- No i jak kurczak,czujesz coś?

- Nić nie ciuje.

- "No co jest" - mysli kogut - " a, kurde - zrobię mu super skręta!" - Zawinął kogut prawie cały sprzęt jaki miał w gazetę i dał kurczakowi.

- [wssfffffsffff...]

- No i jak kurczak, teraz czujesz coś?

- Nić nie ciuje.

- No zesz kurwa, jak to nic nie czujesz?!

- Nić nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje śksidełek, nie ciuje nóziek...

 

- Co robisz, Jasiu?

- Zbieram psie kupy.

- To bardzo ładnie, ale tu jedną zostawiłeś.

- Taką już mam...

 

W autobusie jedzie para staruszków, a ponieważ autobus się trzęsie więc dziadek ma problem ze skasowaniem biletu. Autobus zatrzymuje się na czerwonym świetle, a babka na to:

- Wsadzaj póki stoi!

 

Plemię Czuczukenów wypowiedziało wojnę Chinom. Generał chiński zwołuje od razu generałów, rozkładają mapy taktyczne i szukają terenów wroga. Szukają, ale coś nie widać. Dali więc w większej skali mapy. Patrzą, patrzą - JEST! - mała kropka z napisem "Czuczukeni". Ładuje się wojsko chińskie w sprzęt bojowy i jedzie w to miejsce. Faktycznie jest tu tabliczka: "Terytorium Czuczukenów", ale dalej jest wzgórze, a na nim 2 namioty i 3 ludzi siedzi. Podchodzi więc delegat wojsk chińskich i się pyta:

- Czy to wy jesteście czuczukeni?

- Tak.

- I to Wy wypowiedzieliście nam - Chinom - wojnę?

- Tak.

- Ale Was jest tylko trzech, a nas cały miliard.

- KURDE! Jak my Was wszystkich pochowamy!

 

Dziecko z Afryki do matki:

- Mamo, chcę cyca!

- Masz, tylko nie odchodź za daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedzie tramwaj. Na jednym przystanku wsiada skin z bejsbolem - rozwala kasowniki, bluzga pasażerów itp. Na koniec podchodzi do zakonnicy.

- Zgwałcę cię!

Zakonnica patrzy zdegustowana i wysiada z tramwaju. Do skina podchodzi kanar i mówi:

- Bileciki do kontroli!

- No wie pan, ja nie mam biletu, ale ja to w ogóle nie chciałem jechać tym tramwajem... Wsiadłem, żeby zgwałcić zakonnicę...

- Aha, to ja coś panu powiem. Ta zakonnica jest taka pobożna, że codziennie chodzi na cmentarz o północy... Jak ją pan tam złapie, to już jest pana.

- Jaaa - mówi skin - No dzięki!

* * *

O północy zakonnica idzie przez cmenarz. Zza nagrobka wyskakuje skin w prześcieradle.

- Kim jesteś?- pyta zakonnica.

- Jestem twoim Bogiem.

- Boże, co mogę dla ciebie zrobić?

- Oddaj mi się!

- Dobra, ale od tyłu, bo muszę pozostać dziewicą.

Skończyli. Nagle skin ściąga prześcieradło i krzyczy:

- HA-HA! To ja! SKIN!

A zakonnica zrywa habit:

- HA-HA! To ja! KANAR!

 

Pani w szkole do Jasia:

- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!

Jasio na to (spokojnie):

- Ja nie mam ojca.

- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.

- Walec go przejechał.

- No to niech przyjdzie matka.

- Matkę też przejechał walec.

- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.

- Nie.

- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.

- Tak.

- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.

- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.

- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.

- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.

- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.

- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

 

 

Ludzie pierwotni gdy chcieli rozpalić ogień musieli pocierać krzemieniem o krzemień a pod spód podkładali stare gazety.

 

 

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.

 

Zajączek przychodzi do misia i prosi:

- Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro...

Misiek podrapał sie w łeb.

- No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.

- Ok.

Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.

- No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!

- Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.

- Wal!

- To nie ta klatka.

 

Siedzą dwa gołębie na drzewie: jeden grucha, drugi jabłko.

 

Ciemna noc. Idzie sobie dziewczyna przez park i spotyka 3 kolesi.

- Macie fajki?

- Mamy.

- A dacie?

- Jak każdemu zrobisz laskę.

- No dobra.

I zrobiła każdemu. Dostała fajkę, ale się pyta:

- A macie ogień?

- Jasne.

Koleś zapala zapalniczkę i krzyczy:

- Zosia?!

- Tatuś?

- Ty palisz?!

 

Idzie Adam przez raj i w pewnym momecie wypada mu żebro.

- O KU***!

A słowo ciałem sie stało.

 

Co byś wolał, mieć piękną żonę która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca zycia??

Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta:

- Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami?

 

Mąż do żony:

- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!

- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".

 

Jedzie babka z dziadkiem na wozie. Dziadek mówi do babki:

-Ja idę spać, jak bedzie działo się coś ciekawego to mnie obudź.

Babka jedzie, jedzie, jedzie....Co robi? Jedzie. Patrzy a tu miejscowość Dupka, patrzy dalej, pogrzeb. Budzi dziadka i mówi:

Dziadek, pogrzeb w dupce!

A dziadek na to:

- Sama sobie pogrzeb!

 

Idzie jąkała ulicą, patrzy na ulicy leży zdechła kobyła. Przerażony bierze komórę i dzwoni na policję. Odbiera dyżurny i jąkała zaczyna:

- N..n.a uliiiiicy leee..eeży kooobybybyła

- Jaka to ulica? - pyta dyżurny policjant.

- Nooo... Nooooo ooo

- Nowowarszawka?

- Nie.

- Nowogródzka?

- Nie.

- To zadzwoń pan za pół godziny.

Minęło pół godziny jąkała znowu dzwoni.

- Jaa wsssspraaawie kobyyły.

- To mów pan jaka to ulica.

- Noooo... No...

- Nowowarszwska?

- Nie

- Nowogródzka?

- Nie

- To uspokój się pan i zadzwoń na pół godziny.

Jąkała się bardzo wkurwił, dzwoni za pół godziny i mówi:

- Ja w spraaawie tej koobyły.

- To jaka to ulica? Nowowarszawska?

- Tak. Przeniosłem skurwysyna.

 

Pani na lekcji prosi Jasia żeby powiedział coś na literę k, ale żeby się nie wyraził. Jasiu mówi:

- Kamień, ale kurwa taki duży!

 

Policjant zatrzymuje blondynkę:

- Poproszę prawo jazdy.

- A co to jest?

- To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu.

- Aha, proszę bardzo.

- Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny.

- E..?

- Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu.

- Aha, proszę.

Policjant zdejmuje spodnie. Blondynka:

- Co, znowu alkomat?

 

Szczyt siły: Dmuchnąć baranowi w dupę tak, żeby mu się rogi wyprostowały.

 

Student jąkała przychodzi na egzamin do jąkały profesora:

- Dzie-e-e-e-ń do-o-o-obry.

- Dzie-dzie-dzien do-do-dobry.

- Ja-ja-ja-k dłu-u-u-go pa-a-a-n się ją-ją-jąka?

- O-o-o-o-od u-u-urodze-e-e-e-nia

- Da-da-daj pan i-i-i-ndeks. Nie bę-bę-bę dziemy się mę-e-ę-ęczyć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uciekło dwóch partyznatów z obozu jenieckiego,schronili sie w lesie ,a za nimi podażają SS-mani z psami.Partzanci przedzieraja sie przez las ,nagle dobiegaja do polany.Na srodku stala studnia.Szybko wskoczyli do studni.Za jakis czas grupa SS-manow dotarla do polany ,szukaja ,rozgladaja sie,nagle Hans pyta-może ukryli sie z lesie? ,a echo -w lesie,w lesie ,w lesie........ ,podchodzi do studni, nachyla sie i woła:może schowali sie w studni? a echo- w lesie ,w lesie ,w lesie :ha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:

- Wiesz stary, muszę już iść.

- A daleko masz?

- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.

- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.

- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.

- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!

- Chwila....... JACUŚ!?

- TATA???????

 

Przedstawienie "Romeo i Julia"

Julia umiera, Romeo pada na kolana i mówi:

-Co mam robić, co mam robić???

Głos z widowni:

-Pierdol póki ciepła!!!

 

To mi sie naprawde podoba:

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - NIC!

Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek...

- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta Cię szuka!

- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło "na chatę", a tam przymusili do seksu: orgie, seks w pojedynkę, dwójkami, trójkami, grupowy, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!

- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?

- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!

 

Facet chcial sie pozbyc kota, wiec wywiózl go kilka ulic dalej. Gdy wrócil do domu, kot juz tam byl. Wywiózl go dziesiec ulic dalej, po powrocie widzi kota w domu. Wywiózl go jeszcze raz, krazy ulicami w prawo, w lewo i tak az na drugi koniec miasta. Dzwoni do domu i pyta sie zony:

- Jest kot?

- Jest - odpowiada zona.

- To daj go do telefonu, bo nie moge trafic do domu!

 

to tez jest mocne:

Spotyka sie dwoch dresiarzy.

- Stary, bylem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki, nowa fryzurka. Wyrwalem zajebista laske i umowila sie ze mna na nastepne spotkanie.

- Drugi na to: To nic. Stary, ja wpadam na imprezke w moim nowym dresiku, lancuszek na lapie, zel na wlosach.

Wyrwalem laske, ktora zaproponowala mi romantyczny spacer po plazy. Nagle zaczela sie rozbierac i mowi:

"Rob to,co potrafisz najlepiej". - I co, bzyknales ja ?

- Nieeee. Jebnalem jej z glowki

 

Facet budzi się koło 13.00. na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następujacej tresci:

"Kochanie, wypoczywaj, jakbys czegos potrzebował to zadzwon, zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochajaca żona"

On na to pyta syna co się stało, czy wrócił wczoraj z kwiatami, pierścionkiem lub czymś w tym rodzaju, bo nic nie pamięta. Syn na to:

- Coś ty, przyszedłes o piatej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka sciągała ci spodnie powiedziałeś:

"Spierdalaj ty stara kurwo, ja jestem żonaty".

 

Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi że tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził że aż zwymiotował. W tym momencie tamten co czytał gazetę mówi do tego drugiego:

- Co, pan też doszedł do grzebienia?

 

Rozmowa w kolejce stojącej przed sklepem.

- Czy pan jest ostatni?

- Nie, są gorsi ode mnie.

- Czy pan stoi na końcu?

- Nie, na nogach.

- Świnia!

- Bardzo mi przyjemnie, Kowalski jestem.

- Niech mnie pan w dupę pocałuje!

- Ależ, proszę pani ja tu przyszedłem po cytryny, a nie po pieszczoty.

 

Na lekcji religii siostra pyta dzieci :

- Co to jest: małe, skacze po drzewach i ma rudą kitę?

Na to wstaje Jasio i mówi:

- Na 99% to wiewiórka, ale jak znam siostrę to może być Jezus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Uwaga. Dowcip powalil mnie na kolana, ale potem zrobilo mi sie lekko niedobrze, wiec wrazliwi, nie czytac :Boink:

 

.

.

.

.

.

.

 

 

Przychodzi facet do okulisty, sciaga portki, odwraca sie tylem i wypina.

- Prosze pana, chyba pomylil pan gabinety, proktolog pietro wyzej.

- Nic nie pomylilem. Widzi pan te male wloski w rowku?

- No widze.

- A te male brazowe kuleczki na koncach wloskow?

- No widze.

- No wiec jak je wyrywam, to mi oczy lzawia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle ? telefon. Dzwoni i dzwoni. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:

- Halo... Kto mówi?

- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!

- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.

 

Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych

schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań.

Trzeba się było udać do Urzędu by ta sprawę załatwić, zwołał więc

miejscowa społeczność by wybrała przedstawiciela, zadecydowano więc by

był to niedźwiedź bo duży, silny i wzbudza respekt.

Po ośmiu godzinach wraca z urzędu, lew się go pyta co tam załatwił, a on

mówi, ze nic.

Jak to nic ? Ty taki wielki i nic?!

Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegły i sprytu ma dużo, wraca po

ośmiu godzinach i tez nic.

Lew mówi, to może wiewiórkę, taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna...

Podobnie jak poprzednicy tez nic nie załatwiła.

No to koniec naszych marzeń orzekł Król Lew, a może ktoś na ochotnika?

Zgłosił się osioł, wszyscy pękali ze śmiechu, przecież Ty nic nie

potrafisz

załatwić, ale osioł się uparł i poszedł. Wraca pod dwóch godzinach

uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie, królowi szczęka

opadła.

Pytają się więc jak to załatwił, a osiol na to:

- Gdzie otwarlem drzwi, to ktos z rodziny...

 

 

"Panie doktorze ciagle jestem wk**wiona, wszystko i wszyscy mnie

wk**wiaja, a najbardziej wk**wia mnie to, ze wszystko mnie wk**wia, proszę

mi pomóc!"

- "Czy próbowala Pani w jakis sposób się wyciszyc, uspokoic, np. spacery w lesie, parku wsród spiewu ptaków, spacerujac boso po trawie, kontakt z

przyroda bardzo pomaga..."

- "E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wk**wiaja, bo dra ryje, w trawie pelno robactwa, pajęczyny, galezie zaczepiaja o ubranie, nie, nie, przyroda

mnie wk**wia!"

- "To moze inny sposób, np. kapiel w wannie pelnej piany z aromaterapia, przy nastrojowej muzyce?"

- "E tam, Panie Doktorze, tego tez próbowalam piana mnie wk**wia, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wk**wia, kazda muzyka mnie wk**wia, ta nastrojowa

najbardziej mnie wk**wia, a te olejki zapachowe, to dopiero wk**wiajace, kleja się, lepia, plamia, nie, nie olejki najbardziej mnie wk**wiaja!"

- "No dobrze, to moze sex? Jak wyglada Pani zycie seksualne?"

- "Sex !? A co to takiego?"

- "Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokazę, proszę za parawan."

Po chwili na parawanie laduja kolejne częsci garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili slychac sapanie i

wzdychania, wreszcie slychac glos kobiety:

-Panie Doktorze, proszę się zdecydowac:?! Wklada Pan czy wyciaga, bo juz mnie pan zaczyna wk**wiac!"

 

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć

dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu

wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa,

zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek

sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf,

specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.

- Dzień dobry, madame, ja jestem.

- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.

- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach.

- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili

pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?

- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na

mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa

trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością

parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie.

- Naprawdę można się wyluzować. "dywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego,

że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło."

- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje

fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę

z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani

zadowolona z rezultatu. Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą,

a facet nawija dalej:

- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,

człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę

nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty

mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania. Kobieta usiadła przy otwartym oknie,

spocona z wrażenia.

- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!

Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy.

- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.

- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.

Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć

mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY

ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno,

że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo

zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki

zaczęły mi obgryzać sprzęt.

- Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że

wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khem.. sprzęt..?

- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal.

No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.

- STATYW ?

- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale

nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!

 

 

Murzyn na kontrakcie w Polsce stracil palec wskazujacy u jednej

reki..(wypadek przy pracy).

Poszedl wiec do zakladowego chirurga z prosba o pomoc. Chirurg

oczywiscie przyjal pacjenta, zbadal miejace po palcu i stwierdzil ze mozliwe jest

przyszycie innego palca. W magazynie jednak byly tylko biale palce...

Murzyn ze rasista nie byl, chetnie zgodzil sie i na bialego paluszka,

wiec chirurg szybko i sprawnie przyszyl go Murzynowi...

Palec blyskawicznie odzyskal sprawnooec, a zadowolony wlasciciel udal

sie w strone domu...

Jadac tramwajem nie mogl sie nadziwic jak szybko i skutecznie palec

zostal mu przyszyty - przygladal nu sie wiec cala droge.

Stojacy obok lekko wstawiony koles widzac to mowi:

- Oho! widze ze Pan kominiarz od dziewczyny wraca...

 

Na tylnym siedzeniu w taksówce siedzi zamyślony pasażer. Nagle pochyla się i lekko klepie kierowcę w ramię, żeby go o coś zapytać. Taksówkarz wrzeszczy jak oparzony, podskakuje pod sufit i traci panowanie nad kierownicą. Samochód z trudem mija grupkę ludzi na przystanku i uderza w latarnię. Po kilku sekundach zapada cisza. Kierowca odwraca się do pasażera wściekły.

- Niech pan nigdy tego więcej nie robi. Proszę mnie nie klepać po ramieniu, gdy prowadzę samochód.

Przerażony pasażer kiwa głową, nie mogąc wymówić słowa. Taksówkarz dodaje już łagodniej:

- No dobra, to nie pańska wina. To mój pierwszy dzień na taksówce, przez ostatnie 25 lat byłem kierowcą karawanu.

 

Jan Kowalski jest moim pracownikiem do spraw programowania,

zawsze ciężko pracującym. Jest samodzielnym pracownikiem, nigdy nie

narzekającym na warunki pracy. Nigdy nie zdarzyło się, żeby Jan Kowalski

odmówił, gdy ktoś potrzebuje jego pomocy. Poza tym zawsze

kończył pracę w określonym terminie. Często ubiega się o dodatkowe

zadania i poświęca się im cały, omijając nawet swoje własne

przerwy śniadaniowe. Jan Kowalski jest człowiekiem, który nie ma

w sobie nic z próżności. Doskonałe umiejętności są potwierdzeniem jego

wiedzy o programowaniu. Głęboko wierzę, że mój pomocnik może

być zaklasyfikowany jako bardzo dobry pracownik, który nie powinien

zostać zastąpiony przez kogoś innego. Rekomenduję, żeby został awansowany. Jestem pewien, że czas poświęcony tej decyzji nie okaże się

stracony, co na pewno zaowocuje dla dobra firmy w najbliższym czasie.

 

Załącznik:

Ten idiota Kowalski stał nade mną cały czas, jak pisałem tę rekomendację.

Uprzejmie proszę o ponowne przeczytanie tylko nieparzystych linijek

rekomendacji,

a wszystko stanie się jasne.

 

Niezła kreska

Koniecznie zobaczcie do końca

http://fcmx.net/vec/v.php?i=003702

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze staroci.Geografia,pani pyta Jasia gdzie jest wieża Eiffla.Jaś odpowiada,że jej nie wziął.Pani z krzykiem- jutro do szkoly przyjdziesz z ojcem.Na drugi dzien w szkole zjawia sie ojciec,nauczycielka zaczyna sie zkarzyc na temat zachowania syna-"zapytalam gdzie jest wieża Eiffla ,a pański syn odpowiedzial ,ze jej nie wziął...".Ojcies ze stoickim spokojem odpowiada- no do domu jej nie przyniósł.Kobieta malo zwału nie dostała,biegnie do dyrektora i zaczyna sie skarżyć,dyrektor pyta -który Jaś z 8b? Tak odpowiada nauczycielka! Dyrektor na to- to on napewno jej nie bedzie chciał oddać!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient. (S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:

S - Czego pan sobie zyczy?

K - Chcialbym kupic mydlo.

S - Alez prosze bardzo. Tu mamy swietne wspaniale mydelka. Pachna niezwykle, nie tona w wodzie, zawieraja balsam, sa polprzejrzyste...

K - Ile kosztuje to mydlo?

S - Trzy funty.

K - Nie ma pan czegos tanszego?

S - Oczywiscie. Klient nasz pan. Tu mamy mydelko, tez nie tonie, slicznie pachnie, luksusowe...

K - Ile kosztuje?

S - Dwa i pol funta.

K - Jednak wolalbym cos tanszego.

S - Alez prosze bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Moze troche kawy? O, prosze bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydla toaletowe, pachnace, we wszystkich kolorach...

K - Jak drogie?

S - Poltora funta.

K - A jeszcze cos tanszego?

S - Prosze bardzo. Moze cygaro? Prosze (podsuwa pudelko cygar ). Te mydelka tutaj dobrze sie pienia, calkiem przyzwoicie pachna...

K - Ile?

S - Pol funta.

K - Za drogie.

S - No coz, mamy jeszcze cos na zapleczu (biegnie i przynosi podluzny kawalek szarego mydla).

K - Ile to kosztuje?

S - Dziesiec pensow.

K - Swietnie. Poprosze polowe kostki.

S - Prosze uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwile i przynosi dwa male, eleganckie pakuneczki)

K - (zdumiony) Ale ja prosilem tylko polowe kostki.

S - Jest, o prosze uprzejmie, tu kawalek mydla (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy.

K - Naprawde? Jak milo! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek)

S - Prezerwatywy, zebys sie chuju nie rozmnazal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawałek chyba jeszcze z podstawówki:

 

Przychodzi facet do domu, wchodzi do łazienki, patrzy - a tam pełna wanna smalcu. No nic, usiadł i zaczął jeść ten smalec. Wróciła żona, dzieci, wszyscy siedli i wpieprzają smalec łyżkami. Poczuli, że nie dadzą rady, więc zawołali krewnych i znajomych i tak siedzą wszyscy, siedzą i żrą dzień i noc, aż w końcu dochodzą do końca i co widzą? Na dnie leży Murzyn i wrzody wyciska.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak juz jestesmy przy takich oblesnych klimatach...

 

Rzecz dzieje sie w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwal sie do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje sie patrzeniem w okno. Pewnego letniego popoludnia za oknem pojawia sie ogrodnik, ktory nawozi grzadki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania sie w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w strone okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie:

- "A co Pan robi?"

Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupelnie zszokowani - pan Tadek sie odezwal!

Ogrodnik odpowiada: - Ja, panie Tadku, nawoze truskawki.

Pan Tadek mysli i w koncu: - Co?

Ogrodnik: - No ... posypuje je nawozem.

Pan Tadek po namysle: - Co?

Ogrodnik: - No ... posypuje truskawki gownem, zeby byly lepsze.

Pan Tadek mysli: - Aha .....

Pan Tadek zamyka pomalu okno i zamyslony wraca na miejsce. Siada i mysli. Po pol godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mowi:

- Wie pan co, ja truskawki posypuje cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno jestem pojebany.

 

Pozdrawiam. :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przychodzi Polak do sklepu w Londynie i mówi:

- Poproszę piłkę.

Sprzedawca na to:

- eeemmm what?

- Piłkę. PIŁ-KĘ! Po polsku byś sie nauczył.

- I'm sorry sir, I don't undestand you.

- No dobra, skup się...

I pokazuje mu, że takie coś okrągłe i to się kopie, że Ronaldo, Beckham i w ogóle.

- Oh! I see now, a football!

- Ta, ta, futbol. A teraz skup się pajacu - DO CIĘ-CIA ME-TA-LU.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie dowcip dnia :Boink:

 

Redaktor prowadzacy w radiu Z po podaniu wyikow z przeliczenia 60% glosow:

 

- Witam, znamy juz wyniki, panuje rowniez opinia, ze kampania wyborcza tego roku nie byla agresywna. Czy ktos sie nie zgadza z tym twierdzeniem?

- O mamy jeden glos sprzeciwu. Jak sie nazywasz chlopczyku?

(cieniutkim glosikiem)

- Cimoszewcz...

 

Pozdrawiam. :szczerbaty:

Edytowane przez Hans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miś zarządził w lesie, że każde zwierze ma mu przynosić mięso do

jedzenia.W przeciwnym razie będzie je bił swoim Wackiem. Przyszła kolej

na zajączka.A co zajączek mogł przynieść misiowi? To co sam zjada, czyli

sałatę. Miś zgodnie z założeniem zaczał bić zajaczka wackiem. Bije go i

bije. Na to zajaczek w śmiech. Miś zdezorientowany bije jeszcze mocniej,

ale zjaczek jeszcze bardziej sie śmieje. Miś bije wiec z całej siły, ale

zajaczek ciagle sie śmieje. Miś nie wytrzymał i pyta zajaczka:

- Z czego sie tak śmiejesz?

- Bo jeżyk przyniósł jabłuszko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grupa pewnych policjantów przeszła test. Test ten polegał na dopasowaniu i włorzeniu brył geometrycznych do foremek o takim samym kształcie np. sześcian trzeba włorzyć do foremki o kwadratowym kształcie inna nie wejdzie, chociaż:

Raport z testu:

10% uczestników wykazało się niezwykłą inteligencją

90% uczestników wykazało się niezwykłą siłą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.