Skocz do zawartości

wimmer

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 010
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wimmer

  1. Gdzie wyczytałeś, że odbierający poród lekarze tak się tłumaczą? Podaj jakieś źródła. Nigdy nie słyszałem ani nie czytałem, aby lekarze się tak wspaniałomyślnie i wyniośle tłumaczyli. Lekarze odmawiają coraz częściej wykonywania cesarskiego cięcia, ponieważ coraz więcej kobiet chce cesarskiego cięcia. Dyskusje na temat "cesarki" na życzenie są gorącym tematem od wielu lat. Obecnie większość "cesarek na życzenie" wynika ze stanu psychicznego kobiety. Często kobiety boja się po prostu bólu i porodu, ale o tym powinniśmy rozmawiać z kobietami, a nie pomiędzy sobą. Lekarz odmawia "cesarki" gdy widzi, że kobieta może urodzić w naturalny sposób, bo się obawia. Po cesarskim cięciu mogą wystąpić komplikacje. Ścianka macicy może być osłabiona co może spowodować komplikacje przy następnej ciąży. Po latach mogą się też pojawić problemy z pęcherzem moczowym. W przypadku problemów łatwo jest oskarżyć potem lekarza o błąd. Ponadto cesarskie cięcie jest też bardziej problematyczne dla szpitala. Każda operacja (zwłaszcza taka na jamie brzusznej) wymaga zaangażowania dodatkowych środków i anestezjologa. Lekarze odmawiają, a NFZ naciska, żeby robili "cesarki", bo nie finansuje znieczulenia, a przy takim zabiegu znieczulenie jest oczywiście konieczne. Płaci rodząca kobieta, a szpital zarabia. W prywatnych klinikach "cesarka" na życzenie i bezbolesny, łatwy poród kosztuje nawet 10 000zł. W najnowszej pracy badacze podkreślają zarazem, że cesarskie cięcie jest procedurą chirurgiczną, która stwarza ryzyko różnych poważnych powikłań, w tym wystąpienia infekcji, uszkodzenia pęcherza moczowego czy jelit. Jak wykazała analiza, po cesarskim cięciu na życzenie pacjentki dłużej niż po porodzie naturalnym pozostają w szpitalu, częściej dochodzi u nich do usunięcia macicy z powodu krwotoku i do zatrzymania akcji serca. Jednak wzrost ryzyka tych powikłań nie jest duży. http://scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news,406142,cesarskie-ciecie-na-zyczenie--ryzyko-wieksze-niz-korzysci.html http://www.forumginekologiczne.pl/artykul/mozliwe-powiklania-po-cieciu-cesarskim-informacje-dla-pacjentek/4617.html http://natemat.pl/95463,dobrze-przemysl-decyzje-o-cesarskim-cieciu-na-zyczenie
  2. Nie pomyślałem o tym. Wybacz mój hurraoptymizm. Żałuję, bo wymyśliłem nawet hasło reklamowe dla Domacicznej Wkładki Atmosferycznej (w skrócie DWA): Martwisz się o przyszłość dziecka? Zrób sobie DWA!
  3. Nie rozumiem o co się spieracie. Przecież za tysiąc lat ludzie absolutnie z całą pewnością wymyślą domaciczne wkładki atmosferyczne dla mieszkanek Marsa.
  4. Jak siedzibę przeniosą, to może i logo zmienią
  5. Cześć! Jak wiecie od jakiegoś czasu próbuję swoich sił w astrofotografii planetarnej i księżycowej. I żeby spróbować swoich sił, a od razu nie inwestować w drogą kamerę, mój wybór padł na kamerkę internetową Microsoft LifeCam HD-5000, która jest dość popularna, niedroga i oferuje całkiem ładne obrazy w jakości HD. Pojawił się jednak mały problem, ponieważ kamerka nie ma gwintu M12, do którego mógłbym wkręcić redukcję 1,25". Taką: http://teleskopy.pl/Redukcja-1,25--/-M12x0,5-mm-do-kamer-typu-webcam-(m.in.-Philips-SPC-900-NC),-z-baflowaniem-teleskopy-3771.html Dość szybko okazało się jednak, że problem można rozwiązać w prosty sposób. Oto jak dokonać montażu redukcji M12x0,5 na 1,25" w kamerce MS LifeCam HD-5000. 1. Rozbieramy kamerkę. Śrubki trzymające obudowę kryją się pod tą srebrną obwódką. Spoina jest dość słaba, więc usunięcie jej nożykiem jest bardzo proste. Wystarczy ją podważyć. Potem odkręcamy śrubki, otwieramy kamerkę, usuwamy szybkę i obwódkę. Usunąłem też elastyczną podpórkę (łapkę) kamerki. 2. Usunięcie obiektywu i drobne poprawki. Oczywiście wykręcamy fabrycznie zainstalowany obiektyw. Dla pewności nieco rozwierciłem też otwór w obudowie prowadzący do matrycy kamerki. Fabrycznie jest prostokątny, a chciałem żeby przypadkiem nie obcinał stożka światła. Trzeba również dezaktywować diodę, która świeci, gdy kamerka nagrywa. Jasne, niebieskie światło może dawać niechciane refleksy. Można ją zniszczyć, odłączyć lub - jak w moim przypadku - zakleić czymś. Zakleiłem ją czarnym silikonem. 3. Instalacja redukcji na 1.25" Najważniejszy punkt programu. Jak już napisałem kamerka owa nie ma gwintu M12. Taki gwint mają np. kamerki Phillips lub Logitech. I to one właśnie przyszły mi z pomocą. Z szuflady wygrzebałem starą kamerkę Logitech oraz inną - jakiś "no name", który kupiłem za 5zł na targu od pana handlującego wszystkim, co można sprzedać, żeby uzbierać na piwo. Obydwie kamerki posiadały plastikową "podstawkę", trzon z gwintem M12 wokół matrycy. W ten gwint wkręcone były obiektywy. Jedna podstawka była dłuższa, druga krótsza. Co najciekawsze - przypadkiem, albo i nie - rozstaw śrubek, którymi te podstawki przykręcone były do płytek, okazał się niemal idealnie taki sam, jak rozstaw otworków w obudowie MS LifeCam HD-5000. Owe otworki służą chyba do tego, żeby niewielkie kołeczki na wewnętrznej stronie tej srebrnej obwódki mogły w nie wejść i ustawić obwódkę równo w obudowie. Wystarczyło zatem jedynie wkręcić śrubki od środka obudowy kamery i złapać nimi podstawkę z gwintem wyjętą z Logitecha. Dziurki nie pokrywą się idealnie z otworkami w podstawce - różnica wynosi mniej więcej milimetr - wystarczyło jednak wkręcenie śrubek delikatnie pod kątem. W ten sposób otrzymałem połączenie MS LifeCam HD-5000 z redukcją M12 - 1,25". 4. Przykrycie szpar pomiędzy obudową a podstawką z gwintem. Pomiędzy obudową a podstawką wyjętą z Logitecha są niewielkie szpary. Zdarzyło mi się, że avikując na balkonie wpadało tamtędy boczne światło z okna sąsiada i malowało jasne refleksy na matrycy. Po prostu zakleiłem szparki kawałkami czarnej taśmy izolacyjnej. Czas spędzony nad tą przeróbką wyniósł nie więcej niż 20 minut. I gotowe pozdrawiam i życzę ciemnego nieba!
  6. Myślałem W związku z tym przywołam pomysł, który już padł (bodajże od Szuu): "Kosmiczne, mało rozumne mrówki, które mają umiejętność podróżowania w kosmosie". Pleniące się bez opamiętania i zakładające swoje "mrowiska" na każdej napotkanej planecie. Owszem, potrzebowałyby organizacji współżycia, ale jak to bywa w ziemskich mrowiskach, czy ulach, to królowa byłaby właśnie super-dominująca. Wystarczy ogromna armia robotników i wojowników. Nie trzeba dróg, a tym bardziej "pomocy społecznej" Często to ilość bezmyślnych żołnierzy wystarcza do podboju.
  7. Wywołany do tablicy Wimmer, po trzech tygodniach od zaprzestania dyskusji... Jestem. O co chodzi? Pod obrazkiem czytam: "Naszą ewolucję hamuje rozwój prawa". Natomiast w Twojej wypowiedzi czytam: "Najpewniej w każdej w kosmosie". Jeśli znów uznajemy za pewnik, że skoro naszą hamuje, to każdą inną w kosmosie również, to ja nie mam tu pola do dyskusji. Odnośnie tych "mutantów męskich"... Gorzej jak "mutantka żeńska" o wyjątkowej inteligencji (np. IQ 500) będzie mogła działać jak Kobieta-Chingis-Chan i zawłaszczać sobie miliard samczyków. I nakaże im zapładniać się ich materiałem genetycznym
  8. Ja korzystam od wielu lat z NexStara SLT. U mnie również po dwóch minutach obiekty Układu Słonecznego uciekają z pola widzenia. Metoda Solar System Align jest najbardziej niedokładną metodą alignowania. Ciężko wymagać, żeby montaż tej klasy, który ma plastikowe tryby śledził planetę dłużej. Sytuacja zmienia się, gdy w nocy alignuje na dwie gwiazdy. Wtedy znacznie lepiej prowadzi planety. Zwróciłem tez uwagę na to, jak luzy pomiędzy zębatkami wpływają na śledzenie. Jeśli planeta ucieka mi w prawo, a ja próbując ją ustawić na środku pola widzenia, nacisnę kierunek w prawo, to planeta dostaje przyspieszenia i znika mi z pola widzenia w 10 sekund. Jeśli natomiast przelecę trochę dalej w prawo, a potem "skontruję" w lewo, to planeta znacznie dłużej utrzyma się w polu widzenia. Myślę, że to niedokładność zębatek na to wpływa. Gdy lepiej się "zejdą" ząbki to montaż prowadzi dokładniej. Poza tym align jest na jeden obiekt, a montaż porusza się w dwóch płaszczyznach Alt-Az. Niedokładność w takich warunkach po prostu musi wyjść.
  9. Skoro już puszczamy wodze fantazji, to przedstawiciele homo futurus, których jesteśmy pra- pra- praprzodkami, przytoczą ten post w 69163r. Nie będą umieli odczytać języka, ale będą umieli otworzyć cyfrowe obrazy, które zamieściłeś. Zostaniesz ogłoszony praprzodkiem-prorokiem. Będą o tym mówić stąd, aż do centrum Galaktyki
  10. Czy jest jakieś alternatywne źródło, skąd można pobrać? Github daje mi 0 B/s.
  11. Kolejny Astrozlot w Bieszczadach za nami. Ależ jestem dziś zmordowany. I jednocześnie szczęśliwy. Nie ma takiej możliwości, żeby ze zlotu wrócić wypoczętym, bo na zlocie mało się śpi, a dużo się robi. Człowiek zlotowy - homo zlotus, to człowiek bardzo zajęty, próbujący odkryć dwa największe wynalazki ludzkości: magiczne przedłużenie doby (zakrzywienie czasu bez zakrzywienia przestrzeni) lub rozdwojenie się (wszechświaty równoległe, przeplatające się w tym samym punkcie czasoprzestrzeni). Z jednej strony dyskusje, prelekcje, integracja, a z drugiej obserwacje, focenie, poznawanie sprzętu. Zawsze dzieje się dużo, nawet jeśli nie wszystkie noce pozwalają na obserwacje. Zlot jak zwykle wspaniały! Tak sobie sięgam myślami wstecz i rozmyślam o tym, jak te zloty mnie zmieniły i wzbogaciły. Ewoluuję wraz z Astrozlotami. Ogromne uznania dla Adama za organizację i za to, że nie odpuszcza! To widać. Organizator nie wpłynie na pogodę, gdyż nie jest szamanem. No chyba, że jest, ale się nie przyznaje Natomiast widać, że brak pogody mieliśmy wynagrodzony szerszymi spotkaniami w dużym gronie, spotkaniem przy muzyce, większą ilością prelekcji i dodatkowymi konkursami - nawet dla tych zaawansowanych zlotowiczów. A propos konkursu: Zdziwiła mnie niewielka frekwencja na konkursie Adept. Sądzę, że nie tylko mnie. Tak sobie myślę, że może Wy o tym nie wiecie - piszę teraz do początkujących miłośników astronomii biorących udział w zlocie: Na zlocie rozdają sprzęt! Dosłownie: rozdają! Teleskop, lornetki. Trzeba tylko odpowiedzieć dobrze na pytania, i już można dostać teleskop. Nie wiem jak Wy, ale ja bym na Waszym miejscu chciał! Teraz piszę do początkujących miłośników astronomii, które przymierzają się do swojego pierwszego przyjazdu na Bieszczadzki Astrozlot: Nie wahajcie się. Można wrócić ze zlotu z zaliczonym pierwszym światłem, z potężna dawką wiedzy, pozytywnej energii, z nowymi znajomościami, z głową pełną pomysłów i naładowanymi bateriami! Tym bardziej, że miniony zlot był całkiem bogaty w osoby, które przyjechały pierwszy raz. Fajne nam też rośnie nowe pokolenie miłośników astronomii! Nigdzie nie można tak naładować astronomicznych baterii, jak na takim zlocie. Zwłaszcza, że astronomiczny prąd jest za darmo, leci z góry i z dołu. Wielkie dzięki dla Adama za bardzo dobrą organizację. Jesteśmy pełni! Jedzenia, picia, ciepła, wrażeń i dobrej energii! Wielkie dzięki dla Zlotowiczów - bez Was nie byłoby zlotów! Wielkie dzięki dla Grzędziela, który zawiózł nas, odwiózł, pozwolił wyczerpać wszystkie tematy i jeszcze wspomógł konkurs. Wielkie dzięki dla przyjaciół, kolegów i koleżanek! Do zobaczenia za rok! Starsi, mądrzejsi, ale tak samo walnięci na punkcie ciemnego nieba!
  12. Dorzucam swoje pierwsze trzy Materiał z 6 i 7 maja. SCT5" + barlow 2x
  13. Jowisz z piątku. Z całego zebranego na zlocie materiału, jedynie na Jupiterka mogłem liczyć SCT 5" + barlow 2x
  14. wimmer

    Mars 2016/2017

    I jeszcze Mars z piątku. Warunki podobnie trudne i niestabilne, jak w przypadku Saturna. Nie udało się zarejestrować materiału, z którego byłbym zadowlony, więc obrobiłem to, co miałem. SCT 5" + barlow 2x
  15. wimmer

    Saturn 2016

    Pokazuję mojego Saturna zrobionego na minionym właśnie zlocie w Stężnicy. Jestem rozczarowany. Miałem zamiar zrobić trzy planety, a tylko Jowisz wyszedł dobrze. Saturn i Mars nisko. Było chłodno, więc w kominkach napalone. Nigdy jeszcze nie widziałem, żeby przy ładnym niebie obraz planety tak falował. No, ale trudno, może następnym razem Tymczasem tylko tyle: SCT 5" + barlow 2x
  16. Ja mam. Śmierć. Samodestrukcja. Albo psikus natury. Wirus, asteroida. Myślę że szanse na dotrwanie naszego gatunku do roku 20-miliardowego są mniejsze (lub optymistycznie - takie same) jak nie dotrwanie.
  17. Ależ Ekologu są na tym świecie ludzie, którzy nie mają ojców swoich i matek, bo ci zginęli tuż po narodzeniu dziecka w wypadku, albo innych okolicznościach. Są również tacy ludzie, którzy mieli ojca i matkę gorszych od największych bestii i lepiej, gdyby w ogóle ich nie mieli, a zasługują na pełnoprawne miano bycia osobą "z duszą". Klon nie oznacza osoby bezdusznej. Oznacza jedynie osobę bez normalnej rodziny. Nie sądzę, aby klon miał być traktowany jako "odpad cywilizacyjny".
  18. Cześć! W niedługim czasie po ostatniej aktualizacji, chciałbym podzielić się kolejną aktualizacją Tabeli Wimmera. Wersja 3.2 zawiera jedno istotne ulepszenie: mapy. Tuż za stronami z wykazem obiektów, znajdziecie 36 map z wszystkimi gwiazdozbiorami, w których występują obiekty z tabeli. Każda strona zawiera kolejny gwiazdozbiór, nawet jeśli występuje w nim jeden "obiekt Wimmera". Wyjątek dotyczy jedynie Węża i Wężownika, które są na jednej mapie. To pozwoli na znacznie łatwiejsze zlokalizowanie każdego z obiektów. Ponadto, jeśli na mapie danego gwiazdozbioru załapała się część innego, w którym znajduje się "obiekt Wimmera", to również jest on zaznaczony. To ułatwienie, które pozwoli bezpośrednio przejść do tego obiektu, bez potrzeby wertowania stron z mapami. Mapy zostały wygenerowane w programie Nocny Obserwator autorstwa Janusza Wilanda. W tym miejscu dziękuję Januszowi za pozwolenie na użycie map w Tabeli Wimmera. Nie usuwałem mapek poglądowych z dalszej części tabeli, i które są tam od wersji 3. Myślę, że teraz się to wszystko dobrze uzupełnia, bo dokładniejsze mapy pozwolą na zlokalizowanie każdego obiektu, a poglądowe mapki dadzą ogólny obraz gdzie czego szukać, jak zaplanować sobie obserwacje, od którego obiektu do którego jest blisko itp. Jeśli kogoś przeraża drukowanie dodatkowych 36ciu stron, a dysponuje dobrym atlasem nieba, to śmiało może korzystać z wersji 3.1, gdyż mapy są jedyną zmianą w wersji 3.2. Ze względu na ograniczenia w rozmiarze załącznika tabela jest z obrazami skompresowanymi w jpg: tabela_wimmera_v3-2_s.pdf Jeśli jakość wydruku map z Waszych drukarek będzie niezadowalająca, to tabela w kompresji bezstratnej do pobrania bezpośrednio tutaj: Plik ma 20,6mb http://www.astro-art.com.pl/wp-content/uploads/tabela_wimmera_v3-2.pdf pozdrawiam! P.S: Tradycyjnie proszę o aktualizację w pierwszym poście
  19. A propos tego powyższego oglądania DSów przypomniał mi się strasznie stary i głupi dowcip : Spotyka się dwóch idiotów. Jeden z nich ma zawieszone na szyi na sznurku dwa widelce. Kolega-idiota go pyta: -Co masz? -Lornetkę. -Daj popatrzeć! - i chlast! Wbił sobie widelce w oczy! I mówi: -Zepsuta ta twoja lornetka. Nic nie widzę. A tamten, kręcąc widelcami w prawo i lewo: -Bo głupku nie wyregulowałeś ostrości!
  20. Tabela Wimmera w wersji 3.2 będzie miała ulepszenie w postaci dodatkowych, dokładnych map z położeniem wszystkich obiektów, wygenerowanych w Nocnym Obserwatorze. Zaprezentuję w ciągu kilku najbliższych dni.

  21. To wezmę. I jakby co, to dorzucimy do nagród po książce z dedykacją.
  22. Ok. Wezmę dla Ciebie egzemplarz. P.S: Wziąłbym też ze 3 egzemplarze na nagrody, tylko nie wiem, czy będzie jakiś konkurs indywidualny dla dorosłych. *edit* @ Adam, Krzysiu, pamiętacie może, czy w Adepcie biorą udział częściej osoby nastoletnie, czy więcej jest młodych osób?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.