Skocz do zawartości

Świat się do góry nogami przewraca. Nowe i modne nie znaczy dobre.


Rekomendowane odpowiedzi

Akurat to badanie pokazuje bardzo dużą zgodność występowania homoseksualizmu wśród bliźniaków jednojajowych płci męskiej. 39% to wielokrotnie więcej od populacyjnej częstości homoseksualizmu, zatem geny mają bardzo duże znaczenie w jego rozwoju. Jak widać w dużym stopniu ich wpływ można modyfikować innymi czynnikami.

 

Jeżeli patrzymy na to od strony obu ukierunkowań. Niemniej 39% to już sporo za mało jak na teorię o "pełnej zgodności".

W nauce liczą się najbardziej suche fakty.

Gdy patrzymy na tabele tamtych wyników od strony takiego ukierunkowania, o którym mówimy, to okazuje się, że do ukierunkowania homoseksualnego w Szwecji na siedmedziesiat jeden par (z których choć jeden z pary do niego trafił) aż w przypadku sześćdziesieciu czterech par brat trafił tam solo (drugi brat bliżniak jednojajowy nie trafił doń, zatem aż 64 na 71 {sic!}).

 

Ciekawostką jest, że z tych badań wynika aż 5% trafianie do takiego ukierunkowania całej populacji męskiej (bo także dla niejednojajowych blizniaków czyli ... de facto ... jest to cecha tamtejszej populacji, a raczej warunków)

[a np W Anglii szacowano to na tylko 1.5%.; W samym tym raporcie pisze, że nauka zna doniesienia o społeczeństwach gdzie, aż 20% meżczyzn trafiało w takie ukierunkowanie]

 

Ale ja nie zamierzam o to kruszyć kopii ... do krwi ostatniej :)

Szuu pokazał, że sprawa ta (filozoficznie) nie powinna spędzać nam (lub niektórym z nas) sen z oczu.

Ja mam córkę więc tym bardziej z autopsji mnie to nie ruszyło.

 

Chodziło mi głownie o pokazanie, że bycie totalnie tolerancyjnym to też nie jest (w każdym przypadku) rzecz dobra.

 

Tak samo jak nie ukrywanie się z paleniem czegoś na literę m. {najlepiej w ogóle nie palić - moim zdaniem}

lub tolerowanie na boisku (lub w zatłoczonym autobusie co rzuca na zakrętach)

osoby z długimi paznokciami nie schowanymi w rękawiczkach {to o paznakciach w tramwaju to tak twórczo

zaadaptowałem ideę maseczek, które noszą kulturalni Japońcycy gdy są przeziębeni, żeby nie zarażać innych w środkach komunikacji zbiorowej}

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt temat z dupy całkiem... Lubiłem na swój sposób rozważania Ekologa, które urozmaicają na jego swoisty sposób szarobure deszczowe wieczory.

 

Tym razem Ekologu - przesadziłeś! Nie lubię Cię już! I nie dlatego, że mam długie włosy, a Ty przestraszyłeś mnie przez moment, że straszę nimi małe dzieci.

Po prostu nie mogę tolerować braku tolerancji.

Powróc lepiej do obliczania gęstości czopków na radian kwadrat to przynajmniej z odpowiedzi pozostałych uczestników forum dowiem się czegoś ciekawego i pożytecznego.

 

Moja siostra przyjechała na moment z Londynu na Święta. Odpowiadam jej na pytanie co to hipster i jak jest standardowo w Polsce postrzegany, chociaż sam do końca nie znam całej otoczki i się zamotałem w opowieści.

Siorka zasmucona po chwili przemyślenia - 'no to my tam to wszyscy hipsterzy'...

 

pozdrawiam,

Robert

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może tylko tak, że tolerancja polega na akceptacji, a nie na lubieniu czegoś. Ponadto tolerancja kończy się tam, gdzie owa inność ładuje się w naszą wolność. Mogę tolerować palacza w parku, ale nie w autobusie, którym jadę, etc. Ponieważ na ogół inność nie zagraża mojej wolności, więc ją toleruję, a niekiedy nawet lubię.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uciekam z tego tematu bo prezentuje on wszystko to, co społeczeństwie prowadzi do podziałów, napięć

Nie napisałem że dziwny dekolt jest czymś co stanowi, że człowiek jest zły. Napisałem tylko, że na pewnych stanowiskach pracy człowiek, który ma kilka nietypowych elementów w ubiorze oraz jest nie ogolony, a tym samym prezentuje wyraziście swoje prywatne upodobania, filozofię, życiowa postawę (taką czy inną), mnie osobiście wydaje się kontrowersyjny.

 

W skrajnym przypadku mógłby mieć na koszulce namalowane konopie indyjskie lub fajkę wodną - niby wolno :(

 

 

Dam prosty przykład. Działanie "ex katedra". Obecnie uważa się, że nauczyciel (zazwyczaj dotyczy to mężczyzn) w szkole średniej powinien unikać dawania jakichkolwiek sygnałów uczennicy, że ona mu się podoba jako Kobieta. Chodzi o to, że na jego stanowisku on z automatu bardzo zyskuje, a bardzo młoda osoba nie jest na tyle odpowiedzialna, żeby potrafiła prawidłowo ocenić taką sytuację. Znam "takie sobie" autentyczne historie z tym związane.

 

Po prostu bardzo młody czlowiek (tu akurat dziewczyna w liceum) to nie jest miniaturka dorosłego (super odpowiedzialna).

W jego otoczeniu czasem musimy być bardziej "neutralni" moim skromnym zdaniem. W sumie Blondas ciut nieco to samo powiedział.

 

Osobiście znam osoby różnych ukierunkowań, spotykam się z nimi, rozmawiam o różnych sprawach. Oceniam, że są na wysokim poziomie etycznym i intelektualnym.

 

Cały ten "spór" ujmę tak.

 

Tolerancja generalnie tak, ale czasem może pojawić się potrzeba wyjątku od tej reguły.

 

Przykład:

Publicznego palenia m. lub zachęcania do tego .... jakoś nikt nie podjął

To ja powiem: Szkodzi!

{wyższa temperatura spalania niż papierosa zatem i dymu,

jednak zmiany w mózgu po dłuższym czasie, "droga" do eksperymentowania z czymś innym,

a od amfetaminy można się uzależnić już po jednym razie}

 

Pozdrawiam

p.s.

liczę na jeden choć plusik - bo nigdy nie uważałem się za osobę nietolerancyjną (choć może, biorąc jakieś zdanie - bez konteksu - tak tu wychodzi)

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dam prosty przykład. Działanie "ex katedra". Obecnie uważa się, że nauczyciel (zazwyczaj dotyczy to mężczyzn) w szkole średniej powinien unikać dawania jakichkolwiek sygnałów uczennicy, że ona mu się podoba jako Kobieta. Chodzi o to, że na jego stanowisku on z automatu bardzo zyskuje, a bardzo młoda osoba nie jest na tyle odpowiedzialna, żeby potrafiła prawidłowo ocenić taką sytuację. Znam "takie sobie" autentyczne historie z tym związane.

 

Znam podobny przykład, ale i z happy endem:

Moja dawna nauczycielka j.polskiego z liceum. Zaiskrzyło pomiędzy nią i uczniem z klasy maturalnej. Jest od niego o kilka lat starsza. Obecnie są małżeństwem, mają dzieci. Dobrze im ze sobą. Wzięli ślub dopiero po pewnym czasie, gdy on ukończył liceum. Nigdy w szkole nie okazywali do siebie uczucia. Nie dawali tego po sobie poznać.

Które z nich jako pierwsze "dało sygnał"? Nie wiem. Ale najważniejsze, że są teraz szczęśliwą rodziną, a nie dwojgiem ludzi, którzy się zakochali, ale nie wykorzystali swojej szansy, bo bali się że otaczający ich ludzie ich "zjedzą", bo "kto to widział!"

 

Konkluzja: Jesteśmy wolni. Jeśli nasze działania nie krzywdzą i nie smucą innych, naszego otoczenia, nie wyrządzają im szkody fizycznej i psychicznej, nie powodują zmartwienia (np. rodziny) to nic nie stoi na przeszkodzie do życia takiego, na jakie mamy ochotę :)

 

pozdrawiam

 

P.S: Mam kumpla, z którym kiedyś pracowałem przez 3 lata. Wytatuowany przynajmniej w 20% swojego ciała. Tunele w uszach takie, że kciuk można włożyć, policzki, nos, warga, broda zakolczykowane. Jak go poznałem, to pomyślałem, nie zaufałbym mu jako pracodawca, gdybym miał go posadzić za biurkiem, albo gdybym mu zlecił pracę z ludźmi w terenie.

Poznałem go. Jest świetnym gościem, inteligentnym, poważnym mimo swojego, na pierwszy rzut oka, dziwnego podejścia do życia. Jest też rzetelnym pracownikiem. Dziś, gdybym był właścicielem poważnej firmy, to mógłbym go posadzić nawet za biurkiem prezesa.

Edytowane przez wimmer
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tolerancja generalnie tak, ale czasem może pojawić się potrzeba wyjątku od tej reguły.

 

Przykład:

Publicznego palenia m. lub zachęcania do tego .... jakoś nikt nie podjął

To ja powiem: Szkodzi!

{wyższa temperatura spalania niż papierosa zatem i dymu,

jednak zmiany w mózgu po dłuższym czasie, "droga" do eksperymentowania z czymś innym,

a od amfetaminy można się uzależnić już po jednym razie}

 

Pozdrawiam

p.s.

liczę na jeden choć plusik - bo nigdy nie uważałem się za osobę nietolerancyjną (choć może, biorąc jakieś zdanie - bez konteksu - tak tu wychodzi)

Nie potwierdzono do tej pory związku z paleniem marihuany I rosnącą skłonnością do zażywania narkotyków.

Z resztą dlaczego chcesz ludziom zabraniać czegoś co ma wpływ tylko na nich? Niech sobie robią co chcą, tylko że, takie osoby )palące papierosy oraz pijące alkohol) nie powinny być leczone z pieniędzy podatników.

Zabroń spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Mamy w Polsce 2mln alkoholików. Duża ich część ma rodziny, które cierpią strasznie przez to. Ile ludzi przez alkohol ginie na drogach i najgorsze jest to, że niepijących.

Ekolog masz jakieś dziwne socjalistyczne zapędy. Rozumiem interesować się takim rzeczami w kontekście poznawczym, ale twoje podejście jest, eufemistycznie ujmując, niezdrowe.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z resztą dlaczego chcesz ludziom zabraniać czegoś co ma wpływ tylko na nich? Niech sobie robią co chcą, tylko że, takie osoby )palące papierosy oraz pijące alkohol) nie powinny być leczone z pieniędzy podatników.

No właśnie. Jakby to miało wpływ tylko na palących (pijących), to nie mam nic przeciwko temu, niech sobie piją i palą, co chcą. Ale tak się składa, że jak ktoś pali papierosa, albo marihuanę na zewnątrz, to jeśli akurat wiatr wieje w moją stronę, to czuję ten smród z kilkudziesięciu metrów. Nie mówiąc już o tym, że wystarczy wejść na zaledwie kilka minut do niezbyt mocno nawet zadymionego pomieszczenia, żeby prześmierdło całe ubranie (nawet koszulka, która jest pod swetrem) i włosy. Dlaczego mam wdychać ten dym razem z palącymi, a ponadto ponosić dodatkowe koszty związane z praniem?

 

Ok. Do zadymionych pomieszczeń mogę nie wchodzić i na ogół tak właśnie robię. Ale nawet będąc na zewnątrz czasami ciężko jest stanąć tak, żeby nie czuć smrodu papierosów. Zwłaszcza, jak się czeka na przystanku na autobus lub tramwaj. A jak idę chodnikiem, to często muszę wstrzymywać oddech. A zresztą: dlaczego to właśnie ja mam się przesuwać, a nie ta osoba, która wytwarza ten smród? Często wystarczy, żeby taka osoba zrobiła tylko kilka kroków w bok, żeby wytwarzany przez nią dym omijał tymczasowych sąsiadów, ale z moich obserwacji wynika, że rzadko kiedy palacze przejmują się otoczeniem (wliczając w to pety rzucane gdzie popadnie).

 

Najbardziej chamscy palacze palą papierosa aż do ostatniego momentu tuż przed wejściem do tramwaju/autobusu, czasami częstując współpasażerów ostatnią porcją dymu. Taki ktoś ma gdzieś fakt, że może osoby będące już w pojeździe niekoniecznie mają ochotę wąchać takiego kogoś i jego wyziewy. Często udaje mi się przejść w inne miejsce, ale nie zawsze mogę to zrobić i czasami muszę wysiąść i poczekać na kolejny pojazd.

 

A co robić z kimś, kto pali nawet u siebie w mieszkaniu, ale robi to w łazience i przez wentylację dym wlatuje do mojej łazienki, a potem do reszty mieszkania? Żeby skorzystać z łazienki muszę trafić na czas, kiedy akurat taki ktoś nie pali (i wyrobić się, zanim znowu zacznie), albo siedzieć w smrodzie. Dodatkowo do łazienki muszę mieć stale zamknięte drzwi, bo nie wiadomo, kiedy znowu zacznie śmierdzieć. Dlaczego wolność takiej osoby do palenia papierosów/marihuany/czegokolwiek musi być ważniejsza od mojej wolności do swobodnego korzystania z łazienki, kiedy najdzie mnie na to ochota (albo przymus)?

 

Niedawno miałem wątpliwą przyjemność patrzeć, jak jakieś laski w autobusie (dalekobieżnym, w komunikacji miejskiej jeszcze na szczęście się nie spotkałem) wyciągnęły e-papierosy i zaczęły sobie pociągać. Nie zauważyły, że nie są w swoim prywatnym samochodzie i nawet nie przyszło im do głowy, że może to komuś przeszkadzać. Na szczęście pozytywnie zareagowały na moją prośbę (pomijając parę późniejszych komentarzy na mój temat, ale to była wliczona cena za zwrócenie uwagi), aby przestały to robić, lecz obawiam się, że niedługo to może nie być takie proste. A jakby to nie były laski, tylko drechy, to pewnie i reakcja byłaby inna.

 

To było tylko o paleniu papierosów. Podobnie mógłbym napisać o miłośnikach głośnego łomotu, którzy zmuszają otoczenie do słuchania tego, na co akurat oni mają ochotę, a ja - niekoniecznie. Czy też np. wchodzących do autobusu/tramwaju z intensywnie woniejącym jedzeniem. W skrajnych przypadkach znowu muszę wysiąść i poczekać na kolejny tramwaj/autobus. I znowu muszę zmienić swoje plany przez kogoś, kto ma gdzieś fakt, że nie jest tam sam. A może akurat mnie się spieszy, albo pogoda nie sprzyja do długiego sterczenia na przystanku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

........

Z resztą dlaczego chcesz ludziom zabraniać czegoś co ma wpływ tylko na nich?

 

Bo nigdy to nie ma wpływu tylko na nich, idealną byłaby sytuacja w której każdy odpowiadałby za siebie, niestety żyjemy w świecie w którym jednostki zrzucają konsekwencje swojej głupoty na otoczenie.

Kilka lat temu leżałem na kardiologii, przywieźli tam jakiegoś 20-latka. Dwa tygodnie pieszczot z gościem, badań o jakich nigdy nie słyszałeś i jakich nigdy pewnie nie będziesz miał za pieniądze których państwo nigdy nie wyda na Twoje leczenie. To wszystko tylko po to aby przypadkiem okazało się że koleś łykał jakieś tabsy.

 

To jest właśnie to miejsce gdzie twoja wolność narusza moją wolność do dysponowania moją pracą, bo przez pół roku pracuję jako niewolnik swojego państwa finansując fanaberię swoich współplemieńców.

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak się składa, że jak ktoś pali papierosa, albo marihuanę na zewnątrz, to jeśli akurat wiatr wieje w moją stronę, to czuję ten smród z kilkudziesięciu metrów.

 

A zresztą: dlaczego to właśnie ja mam się przesuwać, a nie ta osoba, która wytwarza ten smród? Często wystarczy, żeby taka osoba zrobiła tylko kilka kroków w bok, żeby wytwarzany przez nią dym omijał tymczasowych sąsiadów,

 

Nie wystarczy zrobić kilka kroków w bok, bo jak napisałeś powyżej, czujesz ten dym kilkudziesięciu metrów. Jeśli założymy, że jest to np. 80m, to musiałbyś wygonić tą osobę na inny przystanek :)

 

 

 

Niedawno miałem wątpliwą przyjemność patrzeć, jak jakieś laski w autobusie (dalekobieżnym, w komunikacji miejskiej jeszcze na szczęście się nie spotkałem) wyciągnęły e-papierosy i zaczęły sobie pociągać. Nie zauważyły, że nie są w swoim prywatnym samochodzie i nawet nie przyszło im do głowy, że może to komuś przeszkadzać. Na szczęście pozytywnie zareagowały na moją prośbę (pomijając parę późniejszych komentarzy na mój temat, ale to była wliczona cena za zwrócenie uwagi), aby przestały to robić, lecz obawiam się, że niedługo to może nie być takie proste. A jakby to nie były laski, tylko drechy, to pewnie i reakcja byłaby inna.

 

E-papieros nie dymi. To para wodna. Zawiera niewielką ilość nikotyny terapeutycznej, takiej jak w gumach Nicorette itp oraz dowolny aromat, mp. owocowy. Nie wiem, co może Ci przeszkadzać w e-papierosie.

E-papierosy są obecnie tolerowane w pomieszczeniach, biurach, pociągach, na spotkaniach towarzyskich itp.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednak zmiany w mózgu po dłuższym czasie, "droga" do eksperymentowania z czymś innym,

 

Rozumiem że popijając szklaneczkę jasia będę miał skłonność żeby łyknąć kwasu azotowego lub rozpuszczalnika ??

Taki to argument, jak to, że dostęp do miękkiego alkoholu - piwa - skutkuje dla wszystkich prędzej czy później alkoholizmem twardym (wódą) i stoczeniem się na dno.

BZDURA.

Mamy XXI wiek. ! Kobiety nie muszą jeździć na koniu bokiem , cykliści mają się dobrze , a od onanizmu nie rosną włosy między palcami :buahaha:

 

Tak na marginesie mam wrażenie że zacząłeś ten wątek pod wpływem jakiegoś impulsu a teraz brniesz w deklaracje i nie wiesz jak tu się wycofać z niekoniecznie przemyślanych wypowiedzi i stwierdzeń.

Czy to jest NAUKOWE FORUM ? :sleepy: Ech ! ok na szczęście TAK. :respect:

 

Andrzej

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wystarczy zrobić kilka kroków w bok, bo jak napisałeś powyżej, czujesz ten dym kilkudziesięciu metrów. Jeśli założymy, że jest to np. 80m, to musiałbyś wygonić tą osobę na inny przystanek :)

A czemu nie założyć, że 99,(9) m, skoro napisałem "kilkadziesiąt"? Jeden koniec przystanku od drugiego na ogół dzieli odległość, która spokojnie mieści się w definicji tego słowa. Czasami wystarczy zrobić parę kroków, aby niesiony wiatrem dym omijał osoby stojące na przystanku. Niestety najczęściej to ja robię te parę kroków, a nie osoba paląca.

 

E-papieros nie dymi. To para wodna. Zawiera niewielką ilość nikotyny terapeutycznej, takiej jak w gumach Nicorette itp oraz dowolny aromat, mp. owocowy. Nie wiem, co może Ci przeszkadzać w e-papierosie.

 

Oczywiście palący wiedzą lepiej, co powinno, a co nie powinno przeszkadzać niepalącym. Do PTMA Warszawa przychodzi regularnie jeden pan, który pali i przez jakiś czas używał e-papierosa (w tym w pomieszczeniu, w którym się spotykamy). Zostawiał wyraźny zapach po sobie, który oczywiście nie jest tak nieprzyjemny jak smród tradycyjnych papierosów, ale do przyjemnych nie należy i przeszkadzał nie tylko mnie. Pan został poproszony (nie przeze mnie, ale przy mojej aprobacie) o korzystanie z e-papierosa poza tym pomieszczeniem. Może używał złego aromatu. A może niepalący lubią, jak w powietrzu czuć tylko powietrze.

 

 

E-papierosy są obecnie tolerowane w pomieszczeniach, biurach, pociągach, na spotkaniach towarzyskich itp.

Jak ktoś jest niekulturalny, to będzie palił zawsze i wszędzie. I właśnie boję się, że niedługo ciężko będzie wsiąść do komunikacji miejskiej, bo pełno w niej będzie tych, co NMSP (albo MSPANC), choć w pojeździe spędzą góra kilkadziesiąt minut. Pierwsze jaskółki już niestety są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może niepalący lubią, jak w powietrzu czuć tylko powietrze.

 

Musisz wziąć jeszcze pod uwagę spaliny z samochodów i kominów.

 

Niestety, Majer. W zaistniałej sytuacji ratuje Cię tylko bezludna wyspa :D

Ewentualnie wyspa ludzi nie palących papierosów, e-papierosów, nie pijących i nie słuchających głośno muzyki ;)

Edytowane przez wimmer
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem palenia jest akurat bardzo specyficzny i "tolerancja" oraz szkodliwość lub jej brak dla osób postronnych ma coraz mniejsze znaczenie. w trosce o zdrowie obywateli palenie ma być po prostu obrzydzane, więc każdy gest niechęci i agresji wobec palaczy jest mile widziany. teraz mają być opakowania ze ślicznymi zdjęciami raka i zakaz papierosów mentolowych i slim (papierosy mają wywoływać obrzydliwe skojarzenia i nie mogą ładnie pachnieć nawet jeżeli ktoś się nimi napawa we własnym domu i nie wpływa na otoczenie). ciekawym pomysłem na dalszy etap "promocji" byłby obowiązek nasączania papierosów gazem łzawiącym i substancjami wywołującymi wymioty, to powinno pomóc w tresurze bydła i oduczyć je niepożądanych zachowań. oczywiście mówiąc "bydło" mam tu na myśli punkt widzenia unijnego i krajowego ustawodawcy :P bo osobiście, chociaż nie lubię dymu, uważam że takie ingerowanie w prywatne wybory ludzi (tam gdzie nie szkodzą innym) zaczyna być już skandaliczne.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem palenia jest akurat bardzo specyficzny i "tolerancja" oraz szkodliwość lub jej brak dla osób postronnych ma coraz mniejsze znaczenie. w trosce o zdrowie obywateli palenie ma być po prostu obrzydzane, więc każdy gest niechęci i agresji wobec palaczy jest mile widziany. teraz mają być opakowania ze ślicznymi zdjęciami raka i zakaz papierosów mentolowych i slim (papierosy mają wywoływać obrzydliwe skojarzenia i nie mogą ładnie pachnieć nawet jeżeli ktoś się nimi napawa we własnym domu i nie wpływa na otoczenie). ciekawym pomysłem na dalszy etap "promocji" byłby obowiązek nasączania papierosów gazem łzawiącym i substancjami wywołującymi wymioty, to powinno pomóc w tresurze bydła i oduczyć je niepożądanych zachowań. oczywiście mówiąc "bydło" mam tu na myśli punkt widzenia unijnego i krajowego ustawodawcy :P bo osobiście, chociaż nie lubię dymu, uważam że takie ingerowanie w prywatne wybory ludzi (tam gdzie nie szkodzą innym) zaczyna być już skandaliczne.

 

No właśnie szuu, trzeba zadać pytanie, czy nie szkodzą innym... Palenie znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na wiele chorób. Na leczenie tych chorób wydaje się grube pieniądze z których duża część to są jednak pieniądze publiczne, które być może mogłyby być wydane lepiej.

Bywa, że Ci, którzy palą w domu, nie zwracają uwagi na pozostałych domowników. W szczególnie złej sytuacji są dzieci... Jeśli dzięki tego typu akcjom (obrzydzanie papierosów "ślicznymi rysunkami") część osób będzie palić mniej, to pewnie dla społeczeństwa jako ogółu będzie z tego spory pożytek.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to brak pogody z ludźmi robi :lol:

 

A z drugiej strony tych zmian postępujących nie zmienisz. Wystarczy wejść do pierwszego lepszego gimnazjum :D

 

Brak pogody może mieć też dobry wpływ na to żeby sobie zrobić małe refleksje na różne tematy :)

 

Moim skromnym zdaniem w dzisiejszych czasach ewidentnie wystepuje kryzys męskości , który objawia się nie tylko w źle pojętej tolerancji co do ubrań i stosunków partnerskich między mężczyznami , to kryzys ojcostwa , malżonka itd.

 

Ilość rozwodów , czy singlostwo ile sie da .

 

Taki stan rzeczy trwa nie od wczoraj ale już ze 100 lat .

 

Wiąże sie to też bardzo często z kryzysem wiary która wyznaczała pewne normy znane od tysiecy lat.

 

Nie chodzi mi tu o to by być mocherowym beretem , sam będąc katolikiem mam wielu przyjacół wśrod niewiertzących czy innych wyznań muzułmańskich czy protestanckich.

 

Warto zachować umiar w wielu tych kwestiach , inne prawa rządzą się też z wiekiem .

 

To co wypada nastolatkom nie wypada dziadkom którzy robią często z siebie młodzików i jest to żenujacy widok.

 

 

Przez 10 lat starałem się zgłębić wiedzę jaką przekazał nam w tej kwestii załozyciel ruchu szensztackiego Józef Kentenich.

 

Sam nie mając kontaktu z ojcem a potem z matką , wychowując się w domu dziecka prowadzonym przez siostry pokazał wspaniały wzór mężczyzny , człowieka i ojca duchowego dla wielu ludzi, nie zlamało go ani gestapo , ani obóz koncentracyjny , ani zdrada przez siostry zakonne którym pomógł załozyć ruch ani wygnanie przez papieża do USA na 15 lat , jak to mówią oliwa na wierzch wyplywa i przywrócono mu wszystkie przywileje które stracił , wyjatkowy człowiek , cięzko mi było ogarnąć na początku że niemiec może byc taki super ;) słowiańska dusza po prostu.

 

 

Jestem załozycielem Szensztackiego Ruchu Męźczyzn , w którym na takie kwestie zwracamy uwagę .

Zapraszamy wielu wykladowów , zarówno mężczyzn jak i kobiety aby móc poznać bliżej swoje ojcostwo , męskość i wszystko to co powinno się z nim wiazać, nie pomijamy tematu kobiet ktróe sa nie mniej ważne , a poznanie ich ma ogromny wpływ na żecie rodzinne , małżeńskie spoleczne, każdy może przyjść bez żadnych zobowiązań , jesteśmy bardzo luźno powiązani z ruchem szensztackim , ale korzystamy z tego co on ze sobą pozytywnego niesie.

 

Dbałość o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne , hobby , relacje z dziećmi , małzonkami rodzicami w ty rodzicami małzonka ;) , sąsiadami , kolegami i kolezankami z pracy , PRACODAWCAMI :) , itd......

 

Wbrew pozorom to bardzo rozległy temat i warto na niego podyskutowac zachowując swoje zdanie .

 

ps. jak na razie nasze kobiety są zachwycone naszą przemianą i kierunkiem jaki obraliśmy .

 

ps. 2 naszym kobietom też pozwalamy wychodzić z domu i się rozwijać :)

 

ps.3 sory za błędy ale wzrok mi wysiada , pocieszam się jednak że nie co innego ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dzięki tego typu akcjom (obrzydzanie papierosów "ślicznymi rysunkami") część osób będzie palić mniej, to pewnie dla społeczeństwa jako ogółu będzie z tego spory pożytek.

 

A mnie zastanawia dlaczego na opakowaniach alkoholi nie ma takich rysunków, absolutnie nie bronię z tej racji papierosów, sam rzuciłem trzy miesiące temu (przeszedłem na elektroniczne) ale obrazki to czysta demagogia.

Rzuciłem palenie ale państwo nic a nic mi nie pomogło, wręcz ma zakusy na uwalenie absolutnie rewolucyjnej metody jaką są EP.

Wiem jedno na pewno nie będzie mniej palących, co najwyżej jak podniosą ceny będzie większa szara strefa.

 

ps.

Wyobrażacie sobie piękne zdjęcie "pawia poimprezowego" na luksusowej butelce "Belvedere" ? albo twarz kilkudziesięcioletniego nawalonego alkoholika na drogiej whisky ? :pijacy:

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrokosmo. Wolałbym naukowe podejście ;)

 

Co prawda napisałem w tym wątku, że jawny entuzjazm pro-homoseksualny w szkole podstawowej gdzie są młodzi chłopcy,

ukonkretniony wyraziście manifestującym to (swoim ubraniem) nauczycielem - jawnym homoseksualistą (może nawet spacerującym za rękę z drugim

takim nauczycielem w pewnych momentach po szkole) to może być uznane (w świetle najnowszych badań Szwedzkich)

za nieco niebezpieczne lub przynajmniej kontrowersyjne. Ale to jednak bardzo szczególna i wycinkowa sytuacja.

 

Niemniej ogólne myśli (wynikające z doktryn metafizycznych) uważam za "nieudowodnione" zatem/zarazem za złą nietolerancję.

 

Konkretnie to jestem zaskoczony i jest mi wstyd (za naszych wybrańców), że ustawa o związkach partnerskich nie przeszła.

 

@Morth

Pisałem o koszulkach na przykład z namalowaną fajką wodną noszonych (potencjalnie) w szkole.

Czyli o zachowywaniu się entuzjastycznie(lub mało-skrycie) pro-marihuanowym

przy - nie tak znowu odpowiedzialanych - dzieciach.

Nie wnikam zanadto w to co robią ludzie wieczorem w domach czy specjalnych lokalach,

choć ewidentne niszczenie swojego zdrowia zmuszajace szpitale do prawie pewnej interwencji

po kilku(nastu) latach to bym się zastanawiał czy nie zakazać ... konkretnego środka (też tego na literę m. może)

 

Pozdrawiam

 

 

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek się rozwija.

Doszła wiara i religia, homoseksualizm. Brakuje jeszcze kilku słów o "murzynach i Żydach" oraz o "katastrofie smoleńskiej".

 

Teraz tylko brakuje żeby wpadł ktoś z kanisterkiem benzyny i podlał to soczyście :D

 

Uciekam stąd :)

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc nie spodziewałem się takiej nietolerancji.

 

To tylko moja sprawa czy będę sobie chłodził mostek, czy będę miał loczek i czy do tego zapalę marihuanę o ile nikomu nie dzieje się krzywda z tego powodu. Nie ma w tym ani trochę naukowego podejścia, bo każdy stylista powie, że moda nie kieruje się jakimikolwiek prawami logiki a gustem.

 

Równie dobrze mógłbym wnosić o zakaz noszenia moherowych beretów. Niemniej tego nie robię. Dlaczego?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc nie spodziewałem się takiej nietolerancji.

 

To tylko moja sprawa czy będę sobie chłodził mostek, czy będę miał loczek i czy do tego zapalę marihuanę o ile nikomu nie dzieje się krzywda z tego powodu. Nie ma w tym ani trochę naukowego podejścia, bo każdy stylista powie, że moda nie kieruje się jakimikolwiek prawami logiki a gustem.

 

Równie dobrze mógłbym wnosić o zakaz noszenia moherowych beretów. Niemniej tego nie robię. Dlaczego?

Zgadzam się z Tobą w 100%. No może oprócz tej marihuany.

 

Ja pisałem o sytuacji gdyby bardzo kontrowersyjnie ubrany ktoś (z cynkiem że i trwakę pali) stał sie zarazem wzorcem

do (obowiązkowego) podziwiania przez młodzież. Na przykład jakiś znany twórca kultury, taki właśnie,

zaproszony na wykłady czy do prowadzenia zajęć z wychowania plastycznego ... czy jak to się teraz nazywa.

Czyli działał "ex katedra". To zupełnie inny temat.

 

 

Temat się rozwija ... ale mam pytanie ... które trochę tłumaczy może jego popularność !

<=> Dlaczego nikt nie skomentował ostatniego wpisu Piotrka Guzika w Dziennikach Gwiazdowych?

 

Do tej pory uważałem Wimmera za jedynego prawdziwego (100% miłośnika) "człowieka-astroamatora".

Teraz Piotrek napisał post o swojej drodze - od młodych lat - na piękną dyskusję i co ... zazdrość zatkała usta?

Chłopak wypowowiedział się na temat radzenia sobie bez szukacza {sic!}. Mnie szczena opadła. A tam cisza jak makiem zasiał!

Cztery plusiki raptem. :(

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Janko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim poprzednim tu poście napisałem "zazdrość" mając na myśli

zazdrość w jak najbardziej pozytywnym sensie

(że sami chcielibyśmy mieć takie osiągnięcia, i mowę odejmuje - ludzie milczą stremowani).

Nawet myślałem, żeby odlakonicznić to słowo ale byłem daleko od internetu.

 

R. napisał, że już mnie nie lubi bo ma długie włosy i ja go zapewne źle postrzegam.

 

Takie długie włosy jak Twoje nie postrzegam "z automatu" jako szkodliwą modę.

Doprecyzowałem potem, że myślałem raczej o kimś szybko i dużo jeżdżącym autem,

z loczkami opadającymi na oczy.

 

Dla rozluźnienia atmosfery, odnośnie szybkiego kierowcy, napiszę tu coś.

Jak w Niemczech po drodze żwirowej lub gruntowej jedzie auto osobowe 100 km/godz

wznosząc ogromną chmurę za sobą to prawie na pewno jedzie sztuczny inseminator.

Bo oni mają płacone od, powiedzmy, głowy :)

 

A jeszcze te Niemcy to mi coś przypomniały.

 

Dwukrotnie sugerowano tu, że być może nie toleruję murzynów.

Nic mi o tym nie wiadomo. Zaprzeczam.

Znam tez wybitnych murzynów. Oto jeden z nich:

100% czarnoskóry, zamieszkały od młodych lat w Niemczech bratanek Haile Selasie

noszący nazwisko Asarate, znakomicie władający językiem niemieckim.

Napisał bardzo poczytną i doceniona przez Niemców książkę "Maniery".

Maniery wyprowadza on rozumowo, w ramach rozsądnej "filozofii"

zbudowanej przez niego odnośnie rożnych aspektów życia.

W ten sposób żeby człowiek umiał zachować się też w nietypowej sytuacji

zgodnie z ogólniejszymi, rozsądnymi zasadami.

Radzi nie mówić "na zdrowie" jak ktoś kichnie - bo ogólniejsza zasada mówi,

że niekontrolowana reakcja fizjologiczna jest i tak problemem

dla człowieka, więc najlepiej nic nie mówić w takim przypadku.

Musze się z nim zgodzić.

Nieraz ktoś kichnie kilka razy w takich lub innych odstępach czasu

i może to pozdrawianie szczególnie głupio wyglądać. A jeszcze przez kilka osób :)

 

Pozdrawiam

p.s.

{obrazek}

Entuzjastyczni zwolennicy zioła nadal są dla mnie równie niepokojący

(ze względu na wpływ na dzieci), jak facet z pierwszego postu,

noszący oryginalne rękawiczki z topowego sklepu (za około tysiąc złotych!)

do wydekoltowanego podkoszulka, czyli bez mrozu, jakby coś ukrywał :)

A tak poważnie:

Nie mam jakiejś urazy do tego gościa. Po prostu „ruszyło mnie wtedy”,

że sklep z ubraniami z najwyższej półki cenowej, tak wyobraża sobie współczesnego

mężczyznę „na topie”. Taki wzór faceta perfekcyjnego z deczko mnie zaniepokoił. I tyle.

Przepraszam wszystkich długowłosych i ciekawie ubranych.

Ziologlup.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek się rozwija.

Doszła wiara i religia, homoseksualizm. Brakuje jeszcze kilku słów o "murzynach i Żydach" oraz o "katastrofie smoleńskiej".

 

Teraz tylko brakuje żeby wpadł ktoś z kanisterkiem benzyny i podlał to soczyście :D

 

Uciekam stąd :)

nie wspomniałeś jeszcze o Kibicach Piłkarskich - może porozmawiają sobie tutaj fani LEGI I LECHA, WISŁY i CRACOVI, ARKI, WIDZEWA, ŚLĄSKA .... itd :)

Edytowane przez lukkaz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.