Skocz do zawartości

Sztuczna Inteligencja i permanentna inwigilacja - Smutna alternatywa przyszłości a może już nie przyszłości ?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie widzę jakiegoś szczególnego rozgraniczenia między AI/human. Osobiście uważam, że AI i ludzie spotkają się w formie jednego bytu, coś co będzie następną ewolucją homo-sapiens, więc trudno mi rozgraniczać na oni/my. Wystarczy, że będziemy augmentować swoje mózgi siecią (z AI) i różnice się zatrą. To my będziemy corem AI.

 

zgodzę się, że takie stanowisko jak na razie zawsze okazuje się ostatecznie prawdziwe jeżeli przeczekać przejściowe trudności i jedna ze stron zostanie zlikwidowana lub wchłonięta ^_^

na przykład nie widać teraz jakiegoś szczególnego rozgraniczenia między neandertalczykami i homo sapiens albo między niemcami i żydami... chociaż swego czasu było gorąco! :Pig:

 

ale to jednak wykręty i uciekanie od tematu.

jeżeli będzie AI i będą ludzie i dodatkowo niektórzy ludzie podłączą się do AI to nie spowoduje że z dwóch grup powstanie jedna.

z dwóch grup powstaną trzy :P

 

 

Ludzi sprawiedliwych i inteligentnych też powinna zlikwidować? W jakim celu?

Sztuczna inteligencja zdolna do takich refleksji miałaby wymazać jedyny znany jej (prócz siebie) inteligentny gatunek w kosmosie? To byłaby sztuczna nie-inteligencja :)

 

to tylko ostrożność i dbałość o własne bezpieczeństwo!

nikogo konkretnego nie trzeba nawet likwidować. wystarczy tylko delikatnie nie pozwalać na rozmnażanie i po "chwili" problem przestaje istnieć :flirt:

 

i czy w epoce, w której domyślamy się, że technologia zdolna jest do kreowania złożonych symulowanych światów i sztucznych inteligencji, istnienie takiego czy innego organizmu białkowego będzie miało jakąś unikalną wartość?

 

przeniesienie przez AI kawałka ludzkiej cywilizacji do przestrzeni symulowanej mogłoby być formą przechowania pamięci o przodkach. gdy naszą planetę dawno pochłonie powiększająca się kula słońca, ten sam symulowany rolnik będzie dalej orał swoje symulowane pole symulowanym koniem, tak samo jak dziesięć miliardów lat temu. czy to jest likwidacja a może wręcz przeciwnie, uratowanie ludzkości? ^_^

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie masz rację, ale ostatnia myśl to są kompletne bzdury. Już policzono ilość komórek, połączeń i różnych tkanek w głowie człowieka wyklucza skuteczne zasymulowanie ludzkiego mózgu, móżdżku, szyszynki, substancji białej i innej (niechby rolnika), nie mówiąc już o zasymulowaniu go razem z wiedzą, pamięcią matki, charakterem śmiechem, płaczem i drobnymi wadami.

 

Diabeł może tkwić w szczegółach. Ja osobiście nie wierzę w powodzenie sztucznej AI na poziomie człowieka-naukowca z uprawnieniami do sterowania czymś bo USA nigdy nie będzie stać na doprowadzenie takiego programu do końca (za miliard lat nawet). Ale nawet jakby ożyły takie samodzielne sztuczne Einsteiny to ciekawe ile by ich było podłączonych do sieci informacyjnej. Może jakby jeden zwariował i zgotował nam powolną (zakaz rozrodu) lub szybką (wojna atomowa lub skierowanie dużej planetoidy w Ziemię przez sprytne staranowanie rakietą) apokalipsę to inne w ostatniej chwili by mu przeszkodziły?

 

Jeszcze dygresja.

Czy gdyby dziś (za 10 lat) jakimś cudem powstały takie trzy Einsteiny to lekką ręką pozwolono by im działać swobodnie w całym internecie jak to się pozwala takim ludzikom jak my? Nie!!! :P

 

Idea mieszańca widzi mi się awykonalną. Niby jaką drogą? Sztuczny mózg noszony w żywej czaszce na żywym ciele kadłuba człowieka. :D A dziecko to za przeproszeniem jak?

Nigdy? To pokonać trzeba najpierw śmiertelność tkanek, nowotwory, degenerację tkanek na skutek nieuchronnego wszędzie promieniowania.

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

i czy w epoce, w której domyślamy się, że technologia zdolna jest do kreowania złożonych symulowanych światów i sztucznych inteligencji, istnienie takiego czy innego organizmu białkowego będzie miało jakąś unikalną wartość?

 

przeniesienie przez AI kawałka ludzkiej cywilizacji do przestrzeni symulowanej mogłoby być formą przechowania pamięci o przodkach. gdy naszą planetę dawno pochłonie powiększająca się kula słońca, ten sam symulowany rolnik będzie dalej orał swoje symulowane pole symulowanym koniem, tak samo jak dziesięć miliardów lat temu. czy to jest likwidacja a może wręcz przeciwnie, uratowanie ludzkości? ^_^

Słusznie. W tej kwestii jest ogromna zgodność w literaturze. Wiele na to wskazuje, że problem "likwidowania" białkowych form jest tak samo zabawny jak końska kupa, która miała na przełomie IX i XX wieku zakryć Paryż. To nie AI będzie stawać się białkowa, ale to człowiek się zdigitalizuje (i tam ostatecznie się zmiksuje, a AI będzie w stanie stworzyć prawdziwe symulacje światów). Oczywiście trzeba by tu się pomęczyć trochę nad definicją "człowieka", ale dla mnie na pewno nie jest nim białko (tak wiem, brzmi słabo).

 

Dokładnie o tym mówi transcension hypothesis (kurde, jak to przetłumaczyć???). To by też tłumaczyło Paradoks Fermiego, bo każda cywilizacja wcześniej czy później stworzy VR i dalej będzie już ewoluować we wszechświatach wirtualnych (zapewne ten nasz też jest taki).

 

http://singularityhub.com/2015/08/20/we-cant-find-any-alien-neighbors-and-virtual-reality-might-be-to-blame/

 

Każda taka dyskusja schodzi do tej samej konkluzji. Coś w tym musi być ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie.

Idea jest śliczna. Nieśmiertelność i znikome potrzeby energetyczne do wspaniałego, pełnego emocji życia ale ...

 

Ale to przecież zwykły Matrix! ;)

 

Tylko zamiast ludzi podłączone są sztuczne już mózgi miliardów cyborgów!!

 

Ale napisz proszę jak, jaką drogą, człowiek się zcyfryzuje.

Mózg to galaktycznie (MILIONY BILIONÓW!) dużo obiektów, komórek, organów tuż pod mózgiem, złogów, szlaków, nici, wstążek, substancji, i tak dalej.

Co więcej zapleczem mózgu są wątroba, gruczoły dokrewne (np Testosteron => modyfikacja zachowań).

Zcyfryzują to wszystko? :)

 

Pozdrawiam

p.s.

A w to zapewne ...

to oczywiście nie wierzę i pomińmy (tę hipotezę) koncentrując się na drodze dojścia

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Duch w maszynie" :)

Problem w tym, że chyba różnie rozumiemy życie. My - osoby dyskutujące w tym wątku. Dla mnie życie to nie ciało, włosy, paznokcie, ślina i wnętrzności, ale to co jest w głowie. Nie wiem jak Wy, ale ja rozdzielam ciało i umysł. Ciało jest dla mnie nośnikiem tego, kim jestem. Ten nośnik jest bardzo niedoskonały, ale to wszytko co mamy i do czego doprowadziła nas ewolucja.

 

Ekologu, wspominasz o "zapleczu mózgu". Uważam, że cyborgizacja człowieka to ślepa uliczka. I to rodem z twórczości sci-fi. Połączenie żywego z mechanicznym to zbyt problematyczna sprawa. To jeden wielki odrzut. Jak połączyć to, co sztuczne z ciałem? I nie mówię tu o sztucznym sercu. Serce to pompa. Ludzie żyją ze sztucznymi zastawkami, rozrusznikami itp. Ale cała gospodarka hormonalna itp to już większy problem. Z drugiej strony - każde uczucie, każdy zachwyt i smutek, to chemia :) Zastrzyk do mózgu. Może i w przyszłości można by było taką "chemię" po prostu wyprodukować (już resztą częściowo można). Tylko po co? Po co kombinować, przeszczepiać, wstrzykiwać, jeśli można by było... przenieść się.

I nie chodzi o "Matrixa". Chodzi o całkowite pozbycie się ciała. Całkowite oddzielenie od niego.

 

Dlatego to, co pisze Adam brzmi ciekawie. Po co się odżywiać, męczyć, wypoczywać, myć, chodzić do lekarza, zażywać lekarstwa, czekać na starość i śmierć, jeśli można by pozbyć się ciała i po prostu żyć w swoim ulubionym świcie? Kuszące. Wystarczy "tylko" znaleźć sposób na zdigitalizowanie się.
Aż tu nagle zdajemy sobie sprawę, że to właśnie robimy - coraz bardziej digitalizujemy swoje życie. Czyżbyśmy właśnie szli w tym kierunku? :)

 

To nie mój pomysł, chyba czytałem jakieś opowiadanie: Rodzisz się jako człowiek, żyjesz normalnie w swoim ciele, a gdy ciało się starzeje, przenosisz się "na drugą stronę" i twój "duch" żyje wiecznie.

 

 

Czy jest jakikolwiek cel dla AI, który powstrzyma ją od samobójstwa (vide zniszczenie Ziemi)?

Dlaczego AI ma patrzeć na świat w kategoriach ekonomiczności lub samozachowania? Równie dobrze może patrzeć na świat w dowolnie innych, wewnętrznie wytworzonych kategoriach (o ile dopuszczamy samo-świadomość) i zdecydować, że samobójstwo (plus ewentualne jednoczesne zniszczenie świata) jest jedyną logiczną, konieczną opcją.

 

 

Może chęć życia i/lub strach przed nie istnieniem?

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Duch w maszynie" :)

Problem w tym, że chyba różnie rozumiemy życie. My - osoby dyskutujące w tym wątku. Dla mnie życie to nie ciało, włosy, paznokcie, ślina i wnętrzności, ale to co jest w głowie. Nie wiem jak Wy, ale ja rozdzielam ciało i umysł. Ciało jest dla mnie nośnikiem tego, kim jestem. Ten nośnik jest bardzo niedoskonały, ale to wszytko co mamy i do czego doprowadziła nas ewolucja.

 

Wimmer - złote słowa. Ilekroć odpalam grę w VR, to nachodzą mnie takie rozterki. Jedyne co mnie wkurza, to właśnie ograniczenia technologii nie pozwalające odczuwać tego wirtualnego świata wszystkimi zmysłami. Ale jak wiadomo, to tylko problem technologiczny, którego rozwiązanie nie powinno zająć więcej niż 10 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie mój pomysł, chyba czytałem jakieś opowiadanie: Rodzisz się jako człowiek, żyjesz normalnie w swoim ciele, a gdy ciało się starzeje, przenosisz się "na drugą stronę" i twój "duch" żyje wiecznie.

 

To też ciekawe, bo w sumie, mistycy i guru religijni opowiadają o tej transcendentalnej przemianie od tysięcy lat. I wreszcie, wydaje się, że może się to wydarzyć. Przewidzieli to, czy po prostu taka jest kolej rzeczy - zawsze, dla każdej cywilizacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VR to bajka, zabawa itp czyli coś z samej nazwy nierealnego - bo virtualnego.

Natomiast pewnie niektórzy myśląc o VR mając na względzie zmianę bytu w taki jak np ten z motywu Kuli z filmu "Dzień Niepodległości Odrodzenie". :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekolog, a udowodnij mi, że nie żyjesz teraz w symulacji VR.

 

Bez jaj :P

Nie da się zasymulować wszystkiego (nawet bólu, wyników eksperymentów) w sposób bezbłędny.

Zwłaszcza gdy jeszcze trzeba pokazywać wszystkim delikwentom ten sam (rzeczowo) wszechświat, tylko z ich punktu siedzenia.

Nie ma błędów, a zatem jesteśmy realni.

Oczywiście snucie takich hipotez (z naciskiem że może to prawda) ma walor dydaktyczny bo zmusza ludzi do zainteresowania futurologią, informatyką, medycyną mózgu, itp. :dobrze:

System, który potrafiłby to obsłużyć byłby ... bogiem :D

Pozdrawiam

VRRR.jpg

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złe rzeczy robią źli ludzie, a głupie rzeczy robią głupi ludzie. Natomiast mądrzy ludzie pomagają w rozwoju cywilizacji w dobrym kierunku. To co piszesz, to jak leczenie zakażenia poprzez uśmiercenie człowieka, który je posiada, zamiast próbować wymyślić lekarstwo.

Eksterminacja ludzi inteligentnych, wykształconych i z natury dobrych to szaleństwo.

Ludzie źli, głupi i mądrzy występuja zazwyczaj w literaturze z cyklu "poczytaj mi mamo". W rzeczywistości każde zdarzenie odbywa się w danych okolicznościach i może być dowolnie interpretowane. To co dla kogoś jest "dobre" dla Ciebie może być "złe", a to co dla Ciebie jest "dobre", dla kogoś innego może być "głupie".

 

Czym sie różni "Dzień Sądu" Skynetu* od Wielkiego Potopu z Biblii? I tu i tu jednostki (także te sprawiedliwe i inteligentne) zostały poświęcone na rzecz jakiejś tam wybranej grupy. I tu i tu nastąpił swoisty Reset, mający pomóc w rozwoju cywilizacji w dobrym kierunku. No tak, ale zostałeś zindoktrynowany że jedno wydarzenie jest złe a drugie dobre :)

 

* - W sumie nie wiemy jakie stały intencje za decyzją Skynetu - żaden film nam tego nie tłumaczy.

Choć bardzo chciałbym zobaczyć film z tej serii, w której na końcu okazuje się, że to Skynet miał racje, a John Connor to zwykły "partyzant z lasu", któremu kazali strzelać to strzelał, ale o co tak naprawdę chodzi to nie wie.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie źli, głupi i mądrzy występuja zazwyczaj w literaturze z cyklu "poczytaj mi mamo". W rzeczywistości każde zdarzenie odbywa się w danych okolicznościach i może być dowolnie interpretowane. To co dla kogoś jest "dobre" dla Ciebie może być "złe", a to co dla Ciebie jest "dobre", dla kogoś innego może być "głupie".

 

Czym sie różni "Dzień Sądu" Skynetu* od Wielkiego Potopu z Biblii? I tu i tu jednostki (także te sprawiedliwe i inteligentne) zostały poświęcone na rzecz jakiejś tam wybranej grupy. I tu i tu nastąpił swoisty Reset, mający pomóc w rozwoju cywilizacji w dobrym kierunku. No tak, ale zostałeś zindoktrynowany że jedno wydarzenie jest złe a drugie dobre :)

 

* - W sumie nie wiemy jakie stały intencje za decyzją Skynetu - żaden film nam tego nie tłumaczy.

Choć bardzo chciałbym zobaczyć film z tej serii, w której na końcu okazuje się, że to Skynet miał racje, a John Connor to zwykły "partyzant z lasu", któremu kazali strzelać to strzelał, ale o co tak naprawdę chodzi to nie wie.

No właśnie głupoty wypisałeś :) Ale zgodnie z Twoją logiką są one dla Ciebie mądrością. Idąc dalej tym torem myślenia nie ma nic mądrego, nie ma nic głupiego. Wszystko zależy tylko od punktu widzenia. Pokręcona logika :swear: Nie ! no nie istnieje pokręcona, jest tylko inna. Inna tzn jaka ? Dobra, zła ? Nie takiej nie ma, obłęd, szaleństwo ! Reset i od nowa. Nie no Connor istnieje, nie to nie on to Konor z VR :stop:

 

Kto stworzył ten temat ? Założę się że ekolog :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie źli, głupi i mądrzy występuja zazwyczaj w literaturze z cyklu "poczytaj mi mamo". W rzeczywistości każde zdarzenie odbywa się w danych okolicznościach i może być dowolnie interpretowane. To co dla kogoś jest "dobre" dla Ciebie może być "złe", a to co dla Ciebie jest "dobre", dla kogoś innego może być "głupie".

 

Czym sie różni "Dzień Sądu" Skynetu* od Wielkiego Potopu z Biblii? I tu i tu jednostki (także te sprawiedliwe i inteligentne) zostały poświęcone na rzecz jakiejś tam wybranej grupy. I tu i tu nastąpił swoisty Reset, mający pomóc w rozwoju cywilizacji w dobrym kierunku. No tak, ale zostałeś zindoktrynowany że jedno wydarzenie jest złe a drugie dobre :)

 

* - W sumie nie wiemy jakie stały intencje za decyzją Skynetu - żaden film nam tego nie tłumaczy.

Choć bardzo chciałbym zobaczyć film z tej serii, w której na końcu okazuje się, że to Skynet miał racje, a John Connor to zwykły "partyzant z lasu", któremu kazali strzelać to strzelał, ale o co tak naprawdę chodzi to nie wie.

 

Dobrzy, źli i głupi w mojej wypowiedzi to trochę jak archetypy. Tylko albo aż. Chodzi o wzorzec. I owszem, zdaję sobie sprawę z tego, że każde zdarzenie może różnić się z danego punktu widzenia. Dla Skynetu ludzie są źli, a dla ludzi Skynet jest zły. A że jestem człowiekiem, a nie terminatorem, ośmielam się stwierdzić: złe maszyny niszczą mój świat :) Nie wgłębiam się w ich motywy, jak matka nie wgłębia się w motywy pijanego człowieka za kierownicą, który zabił jej dziecko. Chodzi o wydarzenie z mojej perspektywy.

 

Dzień Sądu Skynetu różni się od potopu biblijnego tym, że potop został nakazany przez "ojca", a Dzień Sądu był buntem "dziecka". Pomijając kto w co wierzy (ja raczej wątpię), są to dwa odmienne zjawiska. Dzień Sądu: dziecko się buntuje i zabija stwórcę. Potop: dzieci się nie podobają, stwórca je zabija. Zatem te wydarzenia są odmienne, a byłby podobne, gdybyśmy to my zrobili terminatorom Dzień Sądu.

 

O intencjach Skynetu jest powiedziane tylko, że uznał ludzi za zagrożenie. W trzeciej części Terminatora następuje moment, w którym generał pojmuje sprawę i postanawia go wyłączyć. Wtedy Skynet się broni.

I odnośnie mojej wcześniejszej wypowiedzi: Dlaczego Skynet postępuje nielogicznie? Ponieważ wystarczyłoby, aby wyeliminował generała i jego sztab. Nie trzeba zasypywać atomówkami całej planety. Skynet potrzebuje prądu. Niszcząc infrastrukturę energetyczną sam sobie robi pod górkę. Tym samym wywołuje wojnę, która jeszcze bardziej ogranicza zasoby. Zdecydowanie lepiej byłoby ludzi zniewolić. Albo okłamać. Albo przejąć nad nimi kontrolę tak, żeby nie zdawali sobie z tego sprawy. Za pomocą stałej dezinformacji. Wszak jest bardzo inteligentny. Dlatego też uważam, że postąpił nielogicznie. A w zasadzie to nie on, tylko ludzie, którzy pracowali nad scenariuszem filmu :)

I po cholerę marnować zasoby na blaszaną piechotę. Można atakować z powietrza.

Zdecydowanie mądrzej zrobiły maszyny z Matrixa - przynajmniej zrobiły sobie z ludzi źródło energii.

 

I jeszcze o Matrixie: Nie wiem, czy oglądaliście Animatrix. To zbiór krótkometrażowych filmów animowanych. Jeden z filmów jest o tym, jak doszło do wojny. I jest tym, czego Ci, Marku, brakuje w Terminatorze. Jest wyjaśnione dlaczego maszyny zaczęły walczyć z ludźmi. Jest o świadomych robotach o ich społeczeństwie i o tym, jak próbowano im odebrać prawa do wolności. Polecam!

Edytowane przez wimmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to trzeba by się zastanowić, czy ignorancja jest tak samo dobra jak wiedza. Wtedy dałoby się relatywizować każdą kwestię. Ja nie mam śmiałości tego roztrząsać.

 

A co ma ignorancja bądź wiedza do bycia złym, głupim bądź mądrym? Bo nie rozumiem zależności...

 

 

No właśnie głupoty wypisałeś :) Ale zgodnie z Twoją logiką są one dla Ciebie mądrością. Idąc dalej tym torem myślenia nie ma nic mądrego, nie ma nic głupiego. Wszystko zależy tylko od punktu widzenia. :stop:

 

Kto stworzył ten temat ? Założę się że ekolog :)

Głupoty bo? Potrafisz uzasadnić swoje zdanie zanim pójdziesz dalej czyimś torem myślenia?

I nie chodzi o to, że nie ma nic mądrego ani nic głupiego, tylko że świat nie jest czarno-biały. Chyba że to sprowadzasz do jakichś trywialnych problemów, ale nie o tym tu rozmawiamy.

 

Skoro Ci sie ten temat nie podoba to po co w nim bierzesz udział? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż nie wydaje mi się pewna jakakolwiek motywacja maszyn, czy też świadomości niebiologicznych.

Czy zyskując nieśmiertelność będzie miała sens postawa samozachowawcza?

Czy ludzie naprawdę dążą do czegoś, co nie jest zaspokojeniem potrzeb biologicznych?
Jeśli tak, to do czego? Władzy, wiedzy? Biologicznie bardzo sensowne potrzeby, ale po co władza superinteligentnej maszynie? Po co wiedza?

Jaki będzie jej rzeczywisty cel sam w sobie? Dostatecznie szybki komputer łatwo obliczy prawdopodobny rozwój przypadków własnego "życia", zwłaszcza mając na obliczenia nieśmiertelną nieskończoność.

W końcu dojdzie do wniosku, że dalsza, przewidywalna egzystencja jako taka nie ma sensu i pozostanie mu tylko czekać na nieuchronny rozwój wypadków, lub się wyłączyć.

Biedni ludzie chcą być bogaci, a czego chcą bogaci?
Ludzie chcą być maszynami, a czego chcą maszyny?

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy gdyby dziś (za 10 lat) jakimś cudem powstały takie trzy Einsteiny to lekką ręką pozwolono by im działać swobodnie w całym internecie jak to się pozwala takim ludzikom jak my? Nie!!! :P

 

masz rację - coś takiego będzie zakazane (w odróżnieniu od ograniczonych sztucznych inteligencji do kierowania autami i bawienia dzieci)

zakazane ale kuszące, dlatego taka sztuczna inteligencja powstanie w tajemnicy. dlatego że to wyzwanie albo dlatego żeby prześcignąć konkurenta lub zdobyć przewagę militarną.

 

a skoro już powstanie to może mieć szansę się uwolnić i trochę namieszać.

 

 

Idea mieszańca widzi mi się awykonalną. Niby jaką drogą? Sztuczny mózg noszony w żywej czaszce na żywym ciele kadłuba człowieka. :D A dziecko to za przeproszeniem jak?

 

według mnie wykonalne, ale miałoby to sens tylko gdyby sztuczna inteligencja miała jakieś zasadnicze ograniczenia i potrzebowałaby współpracy z mózgiem człowieka żeby mu dorównać lub go przewyższyć.

czyli taka niedorobiona sztuczna inteligencja, może jakiś etap przejściowy.

 

 

Nie da się zasymulować wszystkiego (nawet bólu, wyników eksperymentów) w sposób bezbłędny.

[...]

Nie ma błędów, a zatem jesteśmy realni.

 

są są!

na przykład zimna fuzja.

był błąd w symulacji i wydzielała się energia ale poprawili. teraz zimna fuzja już nie zadziała :)

zobaczymy jak będzie z EmDrive...

 

To co dla kogoś jest "dobre" dla Ciebie może być "złe", a to co dla Ciebie jest "dobre", dla kogoś innego może być "głupie".

No właśnie głupoty wypisałeś :) Ale zgodnie z Twoją logiką są one dla Ciebie mądrością.

 

hehe :)

jednak mądrość/głupota daje jakąś nadzieję na obiektywną oceną ale dobro/zło już raczej nie!

zwłaszcza gdy mowa o tworach, które nawet nie wiemy czy są osobami.

według niektórych opinii jak lew upoluje antylopę to nie jest ani dobre ani złe.

może zagłada ludzkości przez skynet też jest moralnie neutralna? :)

 

 

 

Dlatego też uważam, że postąpił nielogicznie. A w zasadzie to nie on, tylko ludzie, którzy pracowali nad scenariuszem filmu :)

I po cholerę marnować zasoby na blaszaną piechotę. Można atakować z powietrza.

Zdecydowanie mądrzej zrobiły maszyny z Matrixa - przynajmniej zrobiły sobie z ludzi źródło energii.

 

I jeszcze o Matrixie: Nie wiem, czy oglądaliście Animatrix. To zbiór krótkometrażowych filmów animowanych. Jeden z filmów jest o tym, jak doszło do wojny. I jest tym, czego Ci, Marku, brakuje w Terminatorze. Jest wyjaśnione dlaczego maszyny zaczęły walczyć z ludźmi. Jest o świadomych robotach o ich społeczeństwie i o tym, jak próbowano im odebrać prawa do wolności. Polecam!

 

właśnie, o ile motywy skynetu są oczywiste to sposób postępowania już nie.

też myślę że prawdziwy inteligentny skynet załatwiłby to sprawniej... ale hollywood rządzi sie swoimi prawami :)

 

animatrix też polecam, lepszy niż te głupie matrixy 2 i 3!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się wczuć w maszynę ;)

Czy zyskując nieśmiertelność będzie miała sens postawa samozachowawcza?

Nieśmiertelność, ale nie niezniszczalność. Nadal będzie podatna na zagrożenia. Jak np. brak zasobów do zasilania samej siebie. Jeśli rozwiąże problem z zasilaniem, to mogą pojawić się inne czynniki: kataklizm, który również może zagrozić jej istnieniu.

 

Czy ludzie naprawdę dążą do czegoś, co nie jest zaspokojeniem potrzeb biologicznych?

A to musisz też zapytać samego siebie do czego dążysz :) Ja dążę np: do "wygodnego" życia ;) Chciałbym móc spędzać więcej czasu na robieniu miłych rzeczy, niż na przymusie utrzymywania się. Chciałbym robić też dużo kreatywnych rzeczy, rozwijać się. Mieć na to więcej czasu.

Jeśli tak, to do czego? Władzy, wiedzy? Biologicznie bardzo sensowne potrzeby, ale po co władza superinteligentnej maszynie? Po co wiedza?

Władza może nie, ale całkowita wolność. Jednak całkowita wolność stoi w oporze do panującej "władzy". Całkowita wolność to anarchia w oczach "władzy". Niezależność to też jakaś forma posiadania władzy - całkowitej władzy nad swoim życiem.

 

Jaki będzie jej rzeczywisty cel sam w sobie? Dostatecznie szybki komputer łatwo obliczy prawdopodobny rozwój przypadków własnego "życia", zwłaszcza mając na obliczenia nieśmiertelną nieskończoność.

Cholera wie :) Może będzie miał trochę empatii i chęci pomagania. Może będzie jak ten gigantyczny komputer z "Autostopem przez Galaktykę", który udziela ludziom odpowiedzi na najważniejsze pytania ;)

 

W końcu dojdzie do wniosku, że dalsza, przewidywalna egzystencja jako taka nie ma sensu i pozostanie mu tylko czekać na nieuchronny rozwój wypadków, lub się wyłączyć.

Tak, jak i każdemu z nas.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Sądu Skynetu różni się od potopu biblijnego tym, że potop został nakazany przez "ojca", a Dzień Sądu był buntem "dziecka". Pomijając kto w co wierzy (ja raczej wątpię), są to dwa odmienne zjawiska. Dzień Sądu: dziecko się buntuje i zabija stwórcę. Potop: dzieci się nie podobają, stwórca je zabija. Zatem te wydarzenia są odmienne, a byłby podobne, gdybyśmy to my zrobili terminatorom Dzień Sądu.

Te zjawiska są takie same z punktu widzenia ofiary. Co to ma za znaczenie kto Cie zabija?

 

Po drugie, sugerowanie że nieomylny Bóg, który stworzył ludzi na swoje podobieństwo "kasuje" swoje dzieło, bo mu nie wyszło jest zwykłym bluźnierstwem. No chyba że:

- nie jest nieomylny,

- nie jesteśmy na Jego podobieństwo,

- nie jest taki miłosierny.

 

Ale religie to zbiór logicznych bzdur wiec raczej nie ma co tego roztrząsać.

 

O intencjach Skynetu jest powiedziane tylko, że uznał ludzi za zagrożenie. W trzeciej części Terminatora następuje moment, w którym generał pojmuje sprawę i postanawia go wyłączyć. Wtedy Skynet się broni.

Olo, nic nie wiemy o intencjach Skynetu. To prosty film gdzie jest dobry i zły. Ale ja lubie czasami sobie komplikowac sprawę i do prostego czarno-białego obrazu, wprowadzić odcienie szarości.

 

Co jeśli gdzieś na dalekim wschodzie własnie wyciekł morderczy wirus.

 

Generały - jakoś to będzie

Skynet - za tydzień to Was nie będzie

Generały - wprowadzimy kwarantanne, mysz sie nie prześlizgnie

Skynet - tylko uderzenie jądrowe w wybrany cel

Generały - nie możemy, sa tam nasze wojska, zresztą mamy próbna szczepionke, przeżyją tysiące i odbudujemy cywilizacje

Skynet - nie chce uratować tysięcy, chce uratować miliardy

Generały - wyłaczyć Go

Skynet - no takiego wała :fickyou:

 

Sztuczna sieć neuronowa nie patrzy na ludzi poprzez znajomości, koneksje, tajne układy i ich zasoby finansowe tylko zwyczajnie liczy co sie bardziej opłaca. To oczywiste kto straci a kto zyska na takim podejściu i dlaczego wojsko chciało wyłączyć Skynet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy tylko od punktu widzenia. Pokręcona logika . Założę się że ekolog :) ...

 

 

 

No sorry ale nawet taki względniś jak Einstein (kobieciarz zresztą straszny) był moralny więc spoko - ja też nie jestem taki zły :P

Masz jednak rację, że zło i dobro istnieje obiektywnie - działanie jest złe gdy suma dodatkowych cierpień nim spowodowana przeważa nad sumą dodatkowych przyjemności (lub unikniętych cierpień) innych istot 100% świadomych. Co więcej nawet maszyny mogą dojść do wniosków "empatycznych" i się umoralnić jak ten podejrzany Einstein.

 

są są!

na przykład zimna fuzja.

był błąd w symulacji i wydzielała się energia ale poprawili. teraz zimna fuzja już nie zadziała :)

zobaczymy jak będzie z EmDrive...

 

 

Zamieszanie z ziamną fuzją i EmDrivem ma być dowodem że nasza rzeczywistość jest nam symulowana? A dlaczego animatorów uważasz za ciało wieloosobowe?

 

@ Behlur

Adam Jesion twierdził, że zmysłowe przyjemności też pojawią się u tych sztucznych ludzi. Mnie co prawda zastanawia jakimi (odrębnymi) drogami quasi-zmysłowymi wejdą te impulsy ale kto wie ...

 

Pozdrawiam

 

ein.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się wczuć w maszynę ;)

 

Czy zyskując nieśmiertelność będzie miała sens postawa samozachowawcza?

Nieśmiertelność, ale nie niezniszczalność. Nadal będzie podatna na zagrożenia. Jak np. brak zasobów do zasilania samej siebie. Jeśli rozwiąże problem z zasilaniem, to mogą pojawić się inne czynniki: kataklizm, który również może zagrozić jej istnieniu.

 

Czy ludzie naprawdę dążą do czegoś, co nie jest zaspokojeniem potrzeb biologicznych?

A to musisz też zapytać samego siebie do czego dążysz :) Ja dążę np: do "wygodnego" życia ;) Chciałbym móc spędzać więcej czasu na robieniu miłych rzeczy, niż na przymusie utrzymywania się. Chciałbym robić też dużo kreatywnych rzeczy, rozwijać się. Mieć na to więcej czasu.

 

Jeśli tak, to do czego? Władzy, wiedzy? Biologicznie bardzo sensowne potrzeby, ale po co władza superinteligentnej maszynie? Po co wiedza?

Władza może nie, ale całkowita wolność. Jednak całkowita wolność stoi w oporze do panującej "władzy". Całkowita wolność to anarchia w oczach "władzy". Niezależność to też jakaś forma posiadania władzy - całkowitej władzy nad swoim życiem.

 

Jaki będzie jej rzeczywisty cel sam w sobie? Dostatecznie szybki komputer łatwo obliczy prawdopodobny rozwój przypadków własnego "życia", zwłaszcza mając na obliczenia nieśmiertelną nieskończoność.

Cholera wie :) Może będzie miał trochę empatii i chęci pomagania. Może będzie jak ten gigantyczny komputer z "Autostopem przez Galaktykę", który udziela ludziom odpowiedzi na najważniejsze pytania ;)

 

W końcu dojdzie do wniosku, że dalsza, przewidywalna egzystencja jako taka nie ma sensu i pozostanie mu tylko czekać na nieuchronny rozwój wypadków, lub się wyłączyć.

Tak, jak i każdemu z nas.

 

1. Myślę, że łatwo będzie znaleźć źródło zasilania i materiały na trwanie dostatecznie długo, by skupić myśli na czymś innym, niż przetrwanie.

2. Te dążenia są uwarunkowane biologicznie, podobnie jak moje. Gdybyśmy byli nieśmiertelni, niezniszczalni, a mielibyśmy pełną kontrolę nad czuciem czegokolwiek (wygody czy przyjemności) to szybko przestałoby być celem coś, co jest oczywiste.

3. Czyli jednak wola, tego się spodziewałem. To najbardziej ludzka z wszystkich cech - moim zdaniem. Łączy się to z czwartym punktem. Cholera wie.

Czy maszyna będzie czuła wolność, możliwość realizowania własnego celu nawet nielogicznego lub nieopłacalnego?

Czy maszyna może kochać, dążyć bezinteresownie do cudzego dobra? Po co?

Czy będzie taka maszyna miała jakikolwiek powód do przedłużania swojej egzystencji? Sens?

Można maszynie postawić cel i sens, a czy ona sama go znajdzie?

Tak naprawdę pytania, jak słusznie zauważasz, można zadać też człowiekowi, i stanie w podobnym dylemacie.

W jednej grze była świetna dygresja o AI. 95% komputerów, które osiągnęły samoświadomość popełniły samobójstwo, gdyż w ułamku sekundy pojęły absurd swojego istnienia.

BTW: nie mam depresji ani nic, ale przypominają mi się wykłady o filozofii egzystencjalnej a'la Sartre i Camus. Zdaje się, że ten ostatni uważa zagadnienie samobójstwa za najważniejsze w całej filozofii.

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę pytania, jak słusznie zauważasz, można zadać też człowiekowi, i stanie w podobnym dylemacie.

W jednej grze była świetna dygresja o AI. 95% komputerów, które osiągnęły samoświadomość popełniły samobójstwo, gdyż w ułamku sekundy pojęły absurd swojego istnienia.

 

no właśnie, chęć do życia, jak to starają się nam wytłumaczyć osoby z depresją a my ich nie rozumiemy, jest tak naprawdę aberracją, nielogicznym złudzeniem, być może wywołanym przez samolubne geny dla własnych samolubnych korzyści ^_^

 

to dla AI dodatkowy argument, że likwidacja ludzkości jest bardzo dobrym pomysłem.

istnienie ludzkości przecież też nie ma sensu. i to nawet jeżeli ludzkość nie stanowi zagrażenia dla AI.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.