Skocz do zawartości

Sztuczna Inteligencja w służbie astronomii ;-) Czyli czat GPT w praktyce


Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, lkosz napisał(a):

ludzie muszą pracować 40 godzin tygodniowo

 

8 minut temu, lkosz napisał(a):

z 20-30 dniami urlopu

 

Bardzo chciałbym by to się zmieniło. Ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że to nastąpi.

 

Tyle, że to już nie jest związane z AI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby tak owocne i rozbudowane dyskusje dotyczyły na tym forum też tematów astronomicznych…

 

Tymczasem Włochy zablokowały dostęp do ChatGPT:

https://spidersweb.pl/2023/03/chatgpt-wlochy-polska-rodo.html/amp

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, lkosz napisał(a):

ludzie muszą pracować 40 godzin tygodniowo

 

22 minuty temu, lkosz napisał(a):

z 20-30 dniami urlopu

 

10 minut temu, astrokarol napisał(a):

Bardzo chciałbym by to się zmieniło. Ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że to nastąpi.

wkrótce nastąpi, ale w ten sposób że będziemy tęsknić do czasów w których mogliśmy pracować 40 godzin tygodniowo i mieć 20-30 dni urlopu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, astrokarol napisał(a):

Źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o ludzi wykształconych a o "mądrych", "kumatych","inteligentnych" . Bo wykształcenie nie równa się mądrość.

To pierwsze co piszesz jaki ma związek z tym co ja pisałem ? Nie będzie za jakiś czas być może prac fizycznych, będzie praca umysłowa do której wielu ludzi się nie nadaje. Nie nastąpi to szybko jak piszesz ale będzie an tyle szybkie tempo, że nauczanie ludzi będzie w tyle. Kiedyś do prac, które były w "puli" nadawali się w wszyscy bo "kopać rowy" każdy potrafi a jak ktoś był bardziej kumaty zostawał np. miecznikiem. Ale po powoli się to zmienia i co raz więcej znika prac do których "wszyscy" się nadają. Jeśli one znikną to gdzie, bez urazy prości ludzie pójdą pracować ?

 

Jeżeli ktoś nie jest "kumaty" i jednocześnie nie potrafi pracować fizycznie, i nie chodzi mi tu o kopanie rowów tylko o umiejętne wykorzystywanie swoich umiejętności, to nie poradzi sobie ani teraz, ani w przyszłości, ani nie poradziłby sobie w średniowieczu. Prace fizyczne w których nie potrzeba doktoratu tylko rzemieślniczej smykałki będą zawsze.

Prości ludzie, jak ich nazwałeś, potrafili się nauczyć obsługiwać dotykowe telefony komórkowe, potrafią korzystać z internetu, płacić zbliżeniowo kartą w sklepie. Jeżeli to będzie niezbędne do życia nauczą się tez obsługiwać GPT ;) 

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, astrokarol napisał(a):

Bardzo chciałbym by to się zmieniło. Ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że to nastąpi.

no ja jestem u progu takiej decyzji :) po emigracji planuję zejść z czasem pracy na 4/5 lub 3/4. 7.5h dziennie 5x w tygodniu, to za dużo

 

33 minuty temu, Paweł Sz. napisał(a):

Tymczasem Włochy zablokowały dostęp do ChatGPT:

nie tylko Włochy. Po fali zaskoczenia, że komputer umie wypełniać bzdurne szkolne teściki, przez Europę przetoczyła się fala "zakazać". Oczywiście z pruskim systemem szkolnictwa jest wszystko ok, zostawić, nic nie zmieniać, ludzi dalej traktować jak maszynki do pamiętania informacji, które można znaleźć w kilka sekund w wikipedii.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, lkosz napisał(a):

no ja jestem u progu takiej decyzji :) po emigracji planuję zejść z czasem pracy na 4/5 lub 3/4. 7.5h dziennie 5x w tygodniu, to za dużo

 

Tylko to ja i Ty ale chciałbym by to było normą. Co prawda nie obchodzi mnie opinia innych ludzi (jak chcą by rósł im garb to ich sprawa) ale fakt, że w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) przyznanie się do pracy na mniej niż 40h/tydz to prawie jak przyznaje się do zbrodni. Jak to tak nie pracować i odpoczywać (lub zajmować się przyjemnością) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, astrokarol napisał(a):

Tylko to ja i Ty ale chciałbym by to było normą

no tylko to bardzo trudne w PL... i raczej bez szans w najbliższych latach

 

2 minuty temu, astrokarol napisał(a):

w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) przyznanie się do pracy na mniej niż 40h/tydz to prawie jak przyznaje się do zbrodni. Jak to tak nie pracować i odpoczywać (lub zajmować się przyjemnością) ?

Słynne hustle culture. W wielu krajach protestanckich tak jest, choć nie wszystkich. Skandynawowie są tu specyficzni jednak :) U nas to siadło elegancko, bo miało być jak a Ameryce / jak w Europie, i pracoholizm, alkoholizm oraz narkomania są dominującymi metodami radzenia sobie. To są wszyscy ci, którzy mówią, że nie potrafią nie pracować, na wolnym ich roznosi, robią awantury, miota nimi i zwiedzają po kilka rzeczy dziennie, siłują się z niedźwiedziem, napieprzają maratony po górach, na działce ciągle wszystkich zaganiają do roboty, ciągłego koszenia trawnika, a jak idziesz na tygodniowe L4 to mamusia czy inny wujek ostrzega że cię zwolnią itd. Chcesz pogadać o pracowaniu mniej - lepiej to robić z młodszymi. Pokolenie powojenne jest pod tym względem stracone, ci wychowani w patologiach lat 70,80,90, jak włożą bardzo dużo pracy, to mają szansę. Urodzeni w ostatnim dwudziestoleciu mają wyjściowo dużo zdrowsze podejście do pracy (podkreślam: do pracy, nie ogólnie do wszystkiego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, lkosz napisał(a):

Słynne hustle culture

 

Kultura za...  ;)

6 minut temu, lkosz napisał(a):

lepiej to robić z młodszymi. Pokolenie powojenne jest pod tym względem stracone, ci wychowani w patologiach lat 70,80,90,

 

A pokolenia urodzone po 1980r aż do ... właśnie do kiedy ? są "stracone" w tym sensie, że znalazły się w okresie transformacji podejścia do pracy. W tym moje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, astrokarol napisał(a):

A pokolenia urodzone po 1980r aż do ... właśnie do kiedy ? są "stracone" w tym sensie, że znalazły się w okresie transformacji podejścia do pracy. W tym moje.

lata 80 i 90 to powszechny alkoholizm, beznadzieja, niedobory, 90 dodatkowo pracoholizm, nędza i koszmarna niestabilność w wyniku balcerowiczowskich reform. Do tego zimny chów, system szkolny bardzo przemocowy, dużo przemocy na ulicach, chuliganerii, silne zjawisko fali wszędzie, gdzie się da. Nie ma ostrych granic, ale psychologowie wskazują, że urodzeni po 2000 roku mają większą szansę na zdrowie psychiczne. Pomimo szkodliwego wpływu mediów cyfrowych i narcystycznej kultury, nadal większą szansę.

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak Wy, ale ja od dłuższego czasu myślałem o jakimś przełomie. Wydawało mi się, jakby ludzkość zwolniła, jakbyśmy prawie się zatrzymali, z nosami w smartfonach, zainteresowani tylko sobą i naszymi wizerunkami w mediach społecznościowych, chłonąc ogrom niewiele znaczących informacji i wydalając z siebie podobny ogrom niewiele znaczących informacji. Jakbyśmy zatrzymali się w świecie, w którym mem narysowany w paint'cie ma setki tysięcy więcej polubień, niż nowinka ze świata nauki. Oczywiście w tle cały czas działy się ważne rzeczy i odkrycia, jak na przykład dokonania Muska, Teleskop Webba, czy realny plan powrotu na Księżyc, ale te wydarzenia nie miały wielkiego zasięgu i nie wpływały na życie dużych grup, czy nawet mas ludzi. I myślałem o tym, że czekam na przełom, który pozwoli ludzkości na duży krok do przodu, który wpłynie na wszystkich, a jeśli nie na wszystkich, to na większość z nas.

I kto wie, czy właśnie ten przełom się nie dokonuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, lkosz napisał(a):

lata 80 i 90 to powszechny alkoholizm, beznadzieja, niedobory, 90 dodatkowo pracoholizm, nędza i koszmarna niestabilność w wyniku balcerowiczowskich reform. Do tego zimny chów, system szkolny bardzo przemocowy, dużo przemocy na ulicach, chuliganerii, silne zjawisko fali wszędzie, gdzie się da. Nie ma ostrych granic, ale psychologowie wskazują, że urodzeni po 2000 roku mają większą szansę na zdrowie psychiczne. Pomimo szkodliwego wpływu mediów cyfrowych i narcystycznej kultury, nadal większą szansę.

Problem tylko w tym że pokolenia urodzone po 2000 roku często  chcą mało pracować a dużo i od razu mieć wszystko . Najczęściej dzięki temu straconemu pokoleniu jak piszesz dostają dobre wykształcenie i start. Potem zderzają się z rzeczywistością i rodzą się rozczarowania i problemy. Życzę temu pokoleniu jak najlepiej i mam nadzieje że poradzi sobie lepiej niż poprzednie . Zobaczymy jednak czy będzie  pracować mniej gdy trzeba będzie mieć gdzie mieszkać , wychować i wykształcić dzieci itd itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, lkosz napisał(a):

Ale musicie też sobie wyobrazić świat bez pracy, lub z niedużą jej ilością, gdzie podstawy egzystencjalne są zabezpieczone systemowo u każdego, połączony ze zmianami klimatycznymi i gospodarką ograniczeń oraz niedoborów. 

Kiedyś mówiono że każdy będzie mógł robić to co lubi a dobra będą dzielone wg potrzeb po równo dla każdego .Taki system już kiedyś próbowano wprowadzić i nie bardzo to dobrze wyszło , nazywał się komunizm. 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, gryf188 napisał(a):

Problem tylko w tym że pokolenia urodzone po 2000 roku często  chcą mało pracować a dużo i od razu mieć wszystko . Najczęściej dzięki temu straconemu pokoleniu jak piszesz dostają dobre wykształcenie i start. Potem zderzają się z rzeczywistością i rodzą się rozczarowania i problemy.

 

Niestety, jak ktoś "dostaje" (często nawet bez pytania go o zdanie) wykształcenie i tzw. start zamiast je uczciwie zdobyć własną chęcią i wysiłkiem, to właśnie wtedy dochodzi do bolesnego zderzenia z rzeczywistością. Bo rodzice próbują chować dzieci w szklanej bańce, ustawiać im życie, wiedzieć wszystko lepiej. Zero samodzielności. Znam wiele takich historii - rodziców rozczarowanych, że "przecież dali dziecku wszystko co najlepsze", załatwiali korki, wypraszali lepsze oceny u nauczycieli, a teraz niewdzięcznik olewa obowiązki, nie może znaleźć sobie pracy, oczekuje, że wszystko będzie podane na tacy - jak u mamusi. A jeszcze gorzej, gdy w podobny sposób państwo myśli o obywatelach.

 

 

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe jak wyglądałyby relacje pomiędzy krajami w takim świecie przyszłości gdzie pracę ludzi zautomatyzowano i ułatwiono.

 

"cześć, jesteśmy biednym ale dumnym krajem postkomunistycznym, nie mamy dużo pieniędzy ale nasi ludzie są wykształceni i pracowici. sprzedajcie nam trochę komputerów i robotów najnowszej generacji żeby pracowały dla dobra naszego społeczeństwa"

 

"no hejka. ale wiecie że praca i wykształcenie ludzi nie mają wartości w dzisiejszym świecie? nie macie niczego czym moglibyście nam zapłacić. w ramach pomocy humanitarnej przyślemy wam porady na temat uprawy ziemniaków żeby wasi ludzie nie pomarli z głodu."

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, szuu napisał(a):

"no hejka. ale wiecie że praca i wykształcenie ludzi nie mają wartości w dzisiejszym świecie? nie macie niczego czym moglibyście nam zapłacić. w ramach pomocy humanitarnej przyślemy wam porady na temat uprawy ziemniaków żeby wasi ludzie nie pomarli z głodu."


Bez wątpienia, w takim świecie postrzeganie "pracy" (najemnej) będzie kojarzone z formą niewolnictwa, a po jakimś czasie w ogóle odbierane jako grube zacofanie. Sądzę, że możliwość niepracowania (powtarzam, najemnego, co nie jest tożsame z nic-nie-robieniem) będzie niezbywalnym, podstawowym prawem człowieka. 

Nie wiem jeszcze, czy to dobrze, czy źle. Jak ludzie biegali po sawannie, to było fajnie, ale jak w międzyczasie osiedlili się w przeludnionych megamiastach, które są emanacją systemu gospodarczego (który się przecież totalnie zmieni), to już niekoniecznie. Mieliśmy już pewną symulację tego stanu w Chinach, kiedy zamknięto i pozbawiono codziennej pracy miliony ludzi. "Dziczenie" to najłagodniejsze określenie stanu mentalnego tych ludzi. Ogródków przecież nie mieli, większość nawet balkonów. Miasta będą musiały się diametralnie zmienić, choć biorąc pod uwagę komunikację (internet) oraz decentralizację mediów i źródeł energii, może czekać je rozpad. Ludzie rozpierzchną się znowu po "sawannach". Poza tym, miasta mogą zacząć się kojarzyć z biedą (która będzie też pochodną przeludnienia).

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wykluczenie ludzi z każdego rodzaju pracy to taka trochę dalsza i mniej wyraźna przyszłość.

rewolucja której jesteśmy świadkami i która zapoczątkowała ten wątek to "tylko" rewolucja "sztucznego myślenia".

 

tak jak w dawnej historyjce o samochodach ("gdyby motoryzacja rozwijała się tak szybko jak komputery to jeździlibyśmy samochodami kosztującymi dolara które spalają litr paliwa na trasie do księżyca"), jest wielka różnica między łatwością przetwarzania prawie niematerialnej informacji i łatwością a raczej trudnością działania w świecie fizycznym.

robotów które wyręczą ludzi od każdej pracy aż tak szybko nie zobaczymy i to praca fizyczna może być przeznaczeniem ludzi w świecie maszyn, przynajmniej przejściowo.

 

bogami świata przejściowej przyszłości nie będą komputerowcy tylko serwisanci rowerów! :D

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gryf188 napisał(a):

Problem tylko w tym że pokolenia urodzone po 2000 roku często  chcą mało pracować a dużo i od razu mieć wszystko .

na tle poprzednich pokoleń jest to jednak krok do przodu. Wyłom w kulturze zapier... Jak się spojrzy na starsze pokolenia, to to jest obraz nędzy i rozpaczy niestety. Czym młodsi, tym słabiej, ale jednak

 

2 godziny temu, gryf188 napisał(a):

Najczęściej dzięki temu straconemu pokoleniu jak piszesz dostają dobre wykształcenie i start

pokolenie '60 wstecz to ich dziadkowie, nie rodzice. W sztafetę, że każdy ma być wdzięczny starszym i nie zadawać pytań o koszta - nie mam zamiaru się bawić. W tej sposób to można minąć antyk, pierwsze ryby wychodzące na ląd i skończyć w jednokomórkowcach, którym zawdzięczamy życie, i dojść do kretyńskiego wniosku, że inni mają gorzej. Jak w skeczu Monty Pythona. W naszej kulturze jest wystarczająco czołobitności, za to brakuje spojrzenia na koszta i obciążenia, i o uchylaniu się od odpowiedzialności za nie tutaj piszę. Jest to pokolenie, które kompletnie nie przepracowało brutalności z jaką było traktowane, przez co odrobinę osłabioną przekazywało dalej. To też pokolenie masowego alkoholizmu. Przy całym moim zrozumieniu dla ich trudnego położenia - jest 2023 rok, pomoc jest, chęci i refleksji brak. Za to chęci do konserwowania patologii (np. w szkolnictwie, na uczelniach, w zakładach pracy) są znaczne. Są to osoby najgłośniej oburzające się słysząc, że ktoś żąda praw praw dla siebie, szantażujące opowieściami o klęczeniu na grochu za ich czasów (lub stosujące takie metody), że zwolnią cię jak pójdziesz na L4, nie wychylaj się, nie skarż się, znoś wszystko, młodym się w dupach poprzewracało, no jeszcze czego, było nas jedenaścioro i mieszkaliśmy w jeziorze itp. Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale rozmawiamy tu o problemach systemowych, i o systemie tu piszę.

 

2 godziny temu, gryf188 napisał(a):

Potem zderzają się z rzeczywistością i rodzą się rozczarowania i problemy. Życzę temu pokoleniu jak najlepiej i mam nadzieje że poradzi sobie lepiej niż poprzednie . Zobaczymy jednak czy będzie  pracować mniej gdy trzeba będzie mieć gdzie mieszkać , wychować i wykształcić dzieci itd itp. 

sęk w tym, że rzeczywistość, o której piszesz, nie musi tak wyglądać. Mamy w kraju bardzo brutalne stosunki społeczno-gospodarcze. Da się dużo łagodniej. Życie nie musi być ciągłą walką o przetrwanie, a system społeczny nie musi przypominać rodziny alkoholowej. I ci najmłodsi o tym już dużo więcej wiedzą. Pokolenie kredytu hipotecznego (40-50) się kompletnie nie buntowało, weszło w nowy ustrój jak w masło gigantycznym kosztem, dopiero teraz zaczyna się buntować, widząc koszta zdrowotne lat 90 i 00. I że zostali oszukani. Jeszcze młodsi słyszeli, i ciągle słyszą, że są roszczeniowi, nie buntują się, ale siedzą jeszcze na terapiach lecząc się z DDA i infantylności, więc rzecz się wykluwa. Dopiero ci najmłodsi mieli na tyle mało patologiczne otoczenie, że mają czas zastanowić się nad rzeczami, które poprzednim pokoleniom masowo nie przychodziły do głowy. Bo w trybie przetrwania, w jakim żyły/żyją poprzednie pokolenia, przyjść nie mogły. Pojedyncze jednostki się tym tematem zajmowały

 

3 godziny temu, gryf188 napisał(a):

Kiedyś mówiono że każdy będzie mógł robić to co lubi a dobra będą dzielone wg potrzeb po równo dla każdego .Taki system już kiedyś próbowano wprowadzić i nie bardzo to dobrze wyszło , nazywał się komunizm. 

tak, bo na świecie są tylko dwa ustroje gospodarcze... komunizm i thatcheryzm. NIC INNEGO nie ma i nic innego człowiek nie wymyślił. Nie można przestać wykorzystywać pracowników i zwalczać związków zawodowych, bo wróci komunizm. Dyskutować o katastrofalnym poziomie zaufania publicznego też nie. Ani o nierównościach. Ani o narcystycznej kulturze. Ani o nadeksploatacji planety, czym doprowadzamy do zagłady biedniejsze kraje świata już dziś, i które traktujemy własnym ustrojem jak niewolników. Absolutnie co złego, to nie my, a dzieci szyjące szmaty do sklepów w Paryżach to problem tych dzieci, nie nasz.

Infantylne i dychotomiczne spojrzenie na świat. Że skoro PRL był zły = wszystko było w nim złe = wszystko na odwrót jest dobre = nie można tego krytykować bo wróci PRL. Jakakolwiek dyskusja w tym temacie kończy się salwą lęku, że komunizm zainfekuje, więc lepiej nie ruszać problemu i czekać aż niewidzialna ręka rynku załatwi za nas problem (czyt. samo się rozwiąże). No w takim układzie, to jest się czego bać przy AI. W ustroju, gdzie sam jesteś sobie wszystkiemu winny, nikt nie jest za nic odpowiedzialny, nic nie jest pewne, na nic nie możesz liczyć i absolutnie nie masz prawa z niczym dyskutować ani niczego zmieniać, a politycy z wybujałym ego udają carów, prawdziwa AI będzie pogromem.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, gryf188 napisał(a):

często  chcą mało pracować a dużo i od razu mieć wszystko

 

3 godziny temu, lkosz napisał(a):

i ciągle słyszą, że są roszczeniowi, nie buntują się, ale siedzą

 

Masz Ikosz sporo racji ale ...

(można oglądać od 4 minuty a potem druga strona medalu od 5:20)

 

 

Edytowane przez astrokarol
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lkosz Rozumiem twój bunt i chęć życia wg swoich zasad ale świat nie jest i nigdy nie był idealny .  Życzę ci żeby spełniły się wszystkie twoje marzenia o lepszym świecie  . Zawsze przypomina mi się takie powiedzenie " w komunizmie każdy będzie robił to co lubi"  i zaraz za tym szło pytanie : a kto będzie w taki razie wywoził szamba lub czyścił kanalizacje :D  .  Chciałbym zobaczyć jak będzie działała ta dystrybucja podstawowych dóbr i klucz uznawania co jest podstawowym dobrem.

 

Jeśli chodzi o alkohol to chyba duch w narodzie nie ginie bo sprzedaż jakoś nie spada :D a doszły substancje które dawniej były niedostępne lub zbyt drogie.

 

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem młodzi ludzie w dzisiejszych czasach dzielą się stosunkowo ostrą granicą na tych, którzy nie dostali od rodziców mieszkania/domu i tych drugich. Wydaje mi się, że stąd tak rozbieżne zdania widać w przestrzeni. Jedni piszą o work-life balance, a drudzy marzą, żeby w ogóle kiedykolwiek dorobić się własnej klitki, bo muszą na to zarobić od zera, a ceny odlatują rakietą (i będą odlatywać). Niestety to wszystko skutki systemu monetarnego pieniądza inflacyjnego opartego na długu (a dodatkowo mamy patologiczny rynek kredytowy w PL z niejasnymi zasadami itd.).

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, gryf188 napisał(a):

Rozumiem twój bunt i chęć życia wg swoich zasad ale świat nie jest i nigdy nie był idealny

nie piszę o ideałach, tylko o bardziej ludzkiej stronie systemów, w których w tym kraju żyjemy

 

59 minut temu, gryf188 napisał(a):

Chciałbym zobaczyć jak będzie działała ta dystrybucja podstawowych dóbr i klucz uznawania co jest podstawowym dobrem.

Pewnie z klucza potrzeb fizjologicznych i podstawowych bytowych... Równie dobrze można zapytać czy obecny system w ogóle działa i w jakim kierunku prowadzi

 

Godzinę temu, gryf188 napisał(a):

Jeśli chodzi o alkohol to chyba duch w narodzie nie ginie bo sprzedaż jakoś nie spada :D a doszły substancje które dawniej były niedostępne lub zbyt drogie.

to akurat nie jest powód do radości... nie spada, a rośnie i przekroczyliśmy próg spożycia, powyżej którego dochodzi do degeneracji społeczeństwa, tzn. ilość problemów wzrasta, a nie spada i koszta rosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.03.2023 o 19:28, wimmer napisał(a):

Od razu to wiedziałem! :D Znam ten ton i tok wypowiedzi. To wypowiedź typowo w jej (tego) stylu! :D 

Roboty do roboty. Nie mata co robić ludzie? Zajmijta się astronomią albo życiem duchowym, módlcie się za ofiary rosyjskiego ludobójstwa, czy zajmijcie się medytacją. Można zawsze wyłączyc prąd i wredny ro-bot nie zadziała. Nie martwcie się, jak przyjdzie Putin to cofnie nas do epoki kamiennej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie cieszy mnie nadmierne spożywanie alkoholu i stosowanie innych używek . Kiedyś miałem nadzieję że jak stare pokolenie meneli wymrze to  menele spod sklepików osiedlowych odejdą w niepamięć . Niestety cały czas znajdują się rzesze  następców :(

 

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas transformacja ustrojowa wymiotła w promieniu setek kilometrów wszystkie fabryki jeszcze w XX w. Pozostała tylko robota urzędasa przekładajacego papiery, lekarza, influensera, POlityka, ciecia, ochroniarza no i oczywiście najważniejsza - policjanta. Ach! i jeszcze natchniony artysta-deweloper, który postawi ci zgrabnie blok na każdym trawniku i zabuduje szczelnym pierścieniem betonu las i każdy inny skrawek dzikiej przyrody!

Mamy już Nowy, Wspaniały Świat i 30 lat wolności. Naturalnym efektem rozwoju cywilizacji i cyfryzacji stał się zanik takich zawodów jak: robotnik, górnik, dziennikarz (żegnamy niezależną prasę), pisarz (no bo po co komu książki), dramaturg (po co nam teatr), muzyk (nikt nie kupi płyty i nie zapłaci za koncert, wszyscy kradną w necie), filmowiec (podobnie jak muzyk), fotograf, bibliotekarz, księgarz(?), drukarz, kiniarz. Za to Chińczyk robi dobry interes ;)

Panie i Panowie! Szklane domy! O take Polskę walczyli(m)!

Edytowane przez Alex 22
  • Zmieszany 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.