Skocz do zawartości

Posty wydzielone z wątku "Obserwatorium Jesiona".


Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie sie to czyta, podobnie zreszta jak historię budowy obserwatorium Tiamat. Podziwiam wiedzę, samozaparcie i troszkę zazdroszczę możliwosci finansowych. Nurtuje mnie jednak coś innego. Jestem początkujacy ale już zdaję sobie sprawę że bardzo często w tym hobby bardziej chodzi o to by gonić króliczka niż go złapać. Chiałbym zapytać o cel tych wszystkich wysiłków. Jakością fotek nie przeskoczycie żadnego z w miarę nowoczesnych obserwatoriów naukowych nie mówiąc o Hubble. Obserwatorium takie jak ma Jesion czy tez Tiamat (pewnie parę innych osób też) nie wymaga juz nawet fizycznej obecności. Klikasz sobie z domu i po jakimś czasie masz fotkę. Ta część hobby nieodłącznie związana z obserwacjami czyli zabawa ze sprzętem została tu wyeliminowana. Fotki są jakości jak na amatora niezwykłej ale jednak osiągalnej dla innych (Tiamat zrobi to co Jesion, Jesion zrobi to co Tiamat). Ta jakość wam wystarczy? Usprawiedliwia te wszystkie wysiłki? Czy taki sprzęt umożliwia już jakieś odkrycia o wartości naukowej lub choćby poznawczej? Jeżeli tak to czy planujecie takie?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, wygląda że jest to gonienie króliczka. Fajnie jakby te obserwatoria, w które włożono tyle wysiłku i pracy służyły czemuś wiecej niż robieniu coraz to lepszych zdjęć, z których jednak nic nie wynika. Coś w rodzaju jeżdżenia w coraz to bardziej wypasionej furze, ale jeżdżenie dla jeżdżenia. W odróżnieniu ktoś inny jeździ byle czym ale np przewozi coś istotnego, co ma swój sens. Chciałbym tu lekko zachęcić tych najbardziej zaawansowanych sprzętowo, aby wykorzystali sprzęt do, często wydających się nudnymi, pomiarów itd. Bynajmniej nie stwierdzam że tego nie robią - być może robią, i tak trzymać !. Tak czy siak fajnie jakby się ten sprzęt, tak bardzo drogi, po prostu przydał do czegoś. Powodzenia wszsytkim zamożnym obserwatorom ! :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pocieszę Cię Adam, że nie tylko Ty budzisz taki punkt widzenia innych wobec siebie, szkoda tylko, że wypowiadają się oni tak publicznie. Byćmoże zazdrość czasem bierze nad nimi górę? Sam też miałem takie oskarżenia od najbliżyszych: po co Ci to, dlaczego, pieniądze, czas... Ale ilość wiedzy, nowe sposoby myślenia jakie zdobywasz, gdy rozwiązujesz kolejne problemy są cenniejsze, niż wydane pieniądze, a już na pewno równają z ziemią takie głupie pytania o pogoni za króliczkiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosyć symptomatyczne jest to, że jakoś Popcia nie widać w wątkach "naukowych". Nie zagrzewa tam do "walki" i nawet widać nie wie, że coś tam się robi tymi obserwatoriami, nawet publicznie:

http://astropolis.pl/topic/26770-hat-p3b-pionierskie-rozdziewiczenie/

 

czy wspomniany już wątek Tiamat'a, który jest ciągle żywy i aktualny.

http://astropolis.pl/topic/38508-pozegnanie-z-2012-fc30/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami tylko żałuję, że doba nie ma 48 godzin. Byłoby łatwiej.

Albo nawet: noc 30h, doba 18h ;)

 

Jak dla mnie odpowiedziałeś na pytanie perma, które to pytanie odebrałem na swój sposób: "czy w tej nowoczesności, high-endzie i automatyce jest jeszcze magia, czy jest jeszcze cel?" - bo sam sobie takie pytanie kiedyś zadawałem, jak zacząłem marzyć "co by było gdyby..." - gdybym miał: obserwatorium, wypasiony sprzęt, pełną automatykę, etc.

 

A dzięki Twojej odpowiedzi już wiem - magia i cel nie znikają, tylko ewoluują. Fajnie było to przeczytać. A wątek "czemu jeździsz Maserati zamiast busem wozić dzieci do szkoły" spokojnie bym pominął, szkoda czasu i nerw :)

Edytowane przez dziki
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Dziki za ten post. Bardzo miło się go czytało, bo jednak mam to do siebie, że wolę być chwalony, niż krytykowany. Ot taka ułomność :szczerbaty:

 

A dzięki Twojej odpowiedzi już wiem - magia i cel nie znikają, tylko ewoluują. Fajnie było to przeczytać.

Pewnie, że nie znika. Co więcej, frajda jest taka sama (co zawsze piszę) niezależnie od drogi i poziomu, który reprezentujesz. Udane obserwacje, czy pierwsze proste zdjęcie z EQ3 cieszą tak samo, jak pierwsze testy ASA. Jeżeli ta dziedzina jest tym, co Ciebie kosmicznie kręci, to wiec, że będzie prawdopodobnie tak zawsze. Gdyby nie było magii w zaawansowanej sprzętowo astronomii, czy astrofotografii, to przecież nikt by nie tracił na to czasu. Romantyzm to niezbywalna cecha charakteru, a nie sprzętu, bo to zawsze tylko kupa złomu.

 

A wątek "czemu jeździsz Maserati zamiast busem wozić dzieci do szkoły" spokojnie bym pominął, szkoda czasu i nerw :)

Hahaha, dawno nie widziałem tak sprawnie i krótko scharakteryzowanego problemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo nawet: noc 30h, doba 18h ;)

 

Jak dla mnie odpowiedziałeś na pytanie perma, które to pytanie odebrałem na swój sposób: "czy w tej nowoczesności, high-endzie i automatyce jest jeszcze magia, czy jest jeszcze cel?" - bo sam sobie takie pytanie kiedyś zadawałem, jak zacząłem marzyć "co by było gdyby..." - gdybym miał: obserwatorium, wypasiony sprzęt, pełną automatykę, etc.

 

A dzięki Twojej odpowiedzi już wiem - magia i cel nie znikają, tylko ewoluują. Fajnie było to przeczytać. A wątek "czemu jeździsz Maserati zamiast busem wozić dzieci do szkoły" spokojnie bym pominął, szkoda czasu i nerw :)

Dzięki Dziki. Juz zacząłem czuć się niezrozumiany. Dokładnie o to mi chodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spieszę wyjaśnić że w gonieniu króliczka nie widzę niczego złego wręcz przeciwnie takie ciągłe ulepszanie, dążenie do "zdjęcia doskonałego" jest jak najbardziej godne pasji, każdej pasji nawet tej która pociąga za sobą astronomiczne wydatki. Jeśli jeszcze ta pasja jest najważniejszą częścią życia ( zawodowego ) to tylko winszować i zagrzewać do jeszcze, bardzo niewielu ludzi robi naprawdę to do czego została stworzona i to co jest istotą ich "ja"

 

Małe nieporozumienie ale dla mnie "gonić króliczka" nie ma w sobie niczego negatywnego wręcz przeciwnie czymś złym byłoby usiąść i patrzeć jak króliczek ucieka za miedzę, nie podejmując nawet próby złapania go, tym bardziej gdy już wiemy że to nasz "króliczek".

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Tomek_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego "gonię króliczka", jak to nazywacie i dlaczego tak bardzo to kocham:

nie wiem czy to co napiszę również będzie dla ciebie załamujące czy wprost przeciwnie, ale takie uzasadnienia niczego nie uzasadniają :szczerbaty:

tak jak "po co uczyć się matematyki?" - "bo możesz zostać nauczycielem i uczyć matematyki innych"

 

budowa obserwatorium, robienie zdjęć, patrzenie przez teleskop, zbieranie znaczków, naprawianie starych motocykli - to wszystko jest logicznie rzecz biorąc bezsensownym "gonieniem króliczka", ale kim byśmy byli bez takich króliczków? spanie, jedzenie i praca? :P

więc tylko dziwi mnie to, jak ktoś bawiący się w astronomię może się dziwić poświęcaniu fortuny i całych miesięcy pracy na dopieszczanie sprzętu. to przecież takie samo hobby jak jego własne.

 

(hobby może też czasem dać zarobić. ale zwykle jest odwrotnie i wszyscy są zadowoleni. uzasadnianie swojego hobby zarobkami to fałszywy trop (i może nawet śliska droga do zamiany go w pracę którą w końcu znienawidzisz :szczerbaty: ))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś pyta czemu sie gapię w gwiazdy to mowię że lubię. Innej motywacji nie potrzebuję. Może jednak ktoś napisałby do czego wykorzystuje swój wypasiony sprzęt. Dobre zdjęcia czy też satysfakcja z realizacji takiego przedsięwzięcia są równie dobrym powodem jak każdy inny a kwota jaką sie na to przeznacza jest w końcu rzeczą względną. Dla jednych warte swej ceny dla innych nie. Może jednak ktoś robi czy też planuje jakieś badania czy to samodzielne czy też w ramach większego projektu? Nie wiem czy to wogóle możliwe więc proszę o wyrozumiałość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uzasadnianie swojego hobby zarobkami to fałszywy trop (i może nawet śliska droga do zamiany go w pracę którą w końcu znienawidzisz ))

Mam wrażenie, że tę maksymę wymyślili Ci, którzy muszę orać od 7 rano w cudzej firmie, żeby mieć za co schabowego na święta upichcić. Serio. To wg mnie jeden z największych bullshitów, jakie w tym kraju można usłyszeć. Rozumiem, że to takie tluamczenie przed sobią, że: oczywiście zająłbym się swoją pasją, ale... nie chcę ryzykować, że ją znienawidzę :))

 

Cały świat mówi jasno - żyj z tego, co kochasz robić najbardziej. A tu, co czytam? Że nie żyj z tego co kochasz robić, bo to znienawidzisz. Geeezasss :)

 

Ja akurat nigdy nie zajmowałem się czymś, czego nie kochałem. Idzie tak już 20 lat i jakoś nie narzekam.

 

Więc Szuu, że tak zapytam, co kochasz robić i gdzie pracujesz?

Edytowane przez Adam_Jesion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały świat mówi jasno - żyj z tego, co kochasz robić najbardziej. A tu, co czytam? Że nie żyj z tego co kochasz robić, bo to znienawidzisz. Geeezasss :)

spokojnie, ja tylko ostrzegam, nie mówie że tak się musi stać.

po prostu uważaj! :szczerbaty:

 

i nie odbieraj tego ostatniego zdania w nawiasie nawiasu jako głównej myśli jaką chciałem przekazać. to taka tylko dygresja. przede wszystkim chodziło mi o inne powiązanie - "zajmuję się astronomią BO na tym zarabiam" - poczułem tu zgrzyt, bo na pewno nie zacząłęś tej zabawy z takim uzasadnieniem! ale w sumie niepotrzebnie aż tak bardzo zwróciłem na to uwagę, bo przecież to była twoja zupełnie osobista wypowiedź opisująca stan obecny a nie jakaś analiza powodów dla których ludzie zajmują się astronomią.

 

a ogólnie, to co mnie ruszyło to tak strasznie przemyślane i racjonalne uzasadnienia swojego hobby, jak gdyby uprawianie hobby bez dobrego uzasadnienia (i może perspektyw zusku) było czymś nieprzyzwoitym. i co ma powiedzieć 99% amatorów, którzy nigdy nie otworzą sklepu z teleskopami, może wypada im zmienić zainteresowania bo jakoś tak głupio patrzeć w niebo bez wypunktowanej listy korzyści ^_^

 

okej, teraz to wygląda jak gdybym cię krytykował za to że masz porządnie przemyślane swoje zainteresowania i filozofię działania - otóż wcale nie, piszę to z nastawieniem zupełnie neutralnym (z lekką nutką podziwu), tylko dlatego że naprawdę mnie zastanowiło jak bardzo ludzie potrzebują uzasadnień (ciekawe czy bardziej dla siebie czy dla innych?). mi jakoś zawsze wystarczało że to co robię jest fajne. a może to nie jest normalne i powinienem sie bardziej zastanawiać nad swoim postępowaniem? czy ktoś też tak ma? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ogólnie, to co mnie ruszyło to tak strasznie przemyślane i racjonalne uzasadnienia swojego hobby, jak gdyby uprawianie hobby bez dobrego uzasadnienia (i może perspektyw zusku) było czymś nieprzyzwoitym. i co ma powiedzieć 99% amatorów, którzy nigdy nie otworzą sklepu z teleskopami, może wypada im zmienić zainteresowania bo jakoś tak głupio patrzeć w niebo bez wypunktowanej listy korzyści

Ciekawe wnioski. Albo nie potrafię pisać wystarczająco jasno, albo naprawdę szukasz treści między wierszami. Nie wiem też, dlaczego utrzymywanie się z pasji jest dla ciebie czymś "złym" (ciągle używasz tego konktekstu kasy)? Zupełnie, jakby praca dla kogoś była lepsza, niż praca dla siebie i do tego tylko dla swojej pasji.

 

Poza tym, skąd wniosek, że sugeruję, że praca "nie dla zysku" (och jaki w ogóle romatyczny zwrot) jest czymś gorszym/złym? Nigdzie tego nie sugerowałem i nie sugeruję. Mówię tylko, że możliwość zajmowania się swoją pasją w 100% jest lepsza, niż praca "dla kasy" u pracodawcy po to, żeby raz do roku wyjechać na wakacje i do tego mieć czas na pasję tylko po godzinach. Reszta to zwykłe bicie piany.

 

mi jakoś zawsze wystarczało że to co robię jest fajne. a może to nie jest normalne i powinienem sie bardziej zastanawiać nad swoim postępowaniem? czy ktoś też tak ma?

 

I znowu założenie na zasadzie czystej spekulacji. Ja robię co lubię, a reszta idzie sama z boku, równolegle. To chyba oczywiste?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe wnioski. Albo nie potrafię pisać wystarczająco jasno, albo naprawdę szukasz treści między wierszami. Nie wiem też, dlaczego utrzymywanie się z pasji jest dla ciebie czymś "złym"

zawsze szukam treści między wierszami i zawsze znajduję ^_^

ale podkreślam że mój negatywny odbiór twojej profesjonalnej listy uzasadnień to tylko moje subiektywne wrażenie (które opisuję z tęsknoty znalezienia kogoś kto myśli podobnie - typowa motywacja forumowa) a nie krytyka twojego postępowania.

 

to nie utrzymywanie się z pasji jest złe - ale wybieranie hobby według kryterium opłacalności danej branży byłoby dla mnie wynaturzeniem. jeżeli ktoś pyta dlaczego astronomia a w odpowiedzi dostaje że można na tym zarobić to właśnie jest ten przypadek.

cóż, skutkiem wybrania opłacalnego hobby (nawet wybranego bez myślenia o zarobku) rzeczywiście może być utrzymywanie sie z niego, ale to odwraca kierunek rozumowania od tego który miałem na myśli.

 

I znowu założenie na zasadzie czystej spekulacji. Ja robię co lubię, a reszta idzie sama z boku, równolegle. To chyba oczywiste?

normalnie tak, ale jak na rzecz którą robisz bo tak po prostu lubisz, ty za dobrze to opisałeś :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się akurat z tobą Szuu w 100% zgadzam. Hobby które ma dać zarobić przestaje być przyjemnością niestety. Przeszedłem przez to. Warunkiem jest to "da zarobić". Bez tego być może da sie tak jak Jesion pisze robić jedno przy okazji drugiego ale wtedy trzeba jeszcze mieć jakies źródło dochodów. Oczywiście jako prawdziwi self mejd meni odrzucamy tu ze wstrętem pracę na siódmą i użeranie sie z szefem/głupkiem. Tak przy okazji to co mają powiedzieć ci ktorzy nie mogą użerać się z szefem bo nie maja roboty? Pewnie będą z zazdrościa patrzeć na moją Lidletkę i mówić o kasie wyrzuconej w błoto :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hobby które ma dać zarobić przestaje być przyjemnością niestety.

 

Jeżeli hobby ma dać zarobić ale w przyszłości, ewentualnie i po ciężkich wyrzeczeniach - to rzeczywiście, może z czasem zacząć wkurzać a nie dawać przyjemność. Ale może być też inaczej: Robisz to co lubisz (wydajesz atlas, prowadzisz sklep czy obtaczasz jakieś złączki) i okazuje się, że są ludzie którzy za to twoje hobby chcą ci płacić - bez proszenia i uganiania się za nimi. I to jest droga do szczęścia której każdemu życzę.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.