Skocz do zawartości

Film


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

10 hours ago, MGRAstronomek said:

To środowisko po prostu nie lubi takiego zachowania, tak samo nie lubi np. przedstawiania publicznie pracy zespołowej w taki sposób, by - celowo bądź tez nie - umniejszać zasługi innych członków zespołu. Takie działania mogą być ewentualnie dopuszczane, gdy ktoś zajdzie bardzo wysoko, czyli jest np. dr hab, i ma wiele faktycznych sukcesów. Ale nie wcześniej.

Wytłuszczenie moje.

Adam - habilituj się czym prędzej! 

Przepraszam, Pani Magister - nie mogłem się powstrzymać.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, MateuszW napisał:

Tak tylko wtrącę drobną uwagę :) Otóż treść wikipedii można wykorzystywać w dowolny, nieograniczony sposób, modyfikować ją i rozpowszechniać, a nawet zarabiać na tym. Z drobnym jednak warunkiem, że należy podać źródło, czyli link do wykorzystywanego artykułu. Nie wiem, czy Adam takie linki w filmie podawał, pewnie nie. Ale tak czy siak, tak mocne akcentowanie "plagiatu" w kontekście treści z wiki jest moim zdaniem przesadą.

Nie pamiętam już dokładnie tamtej akcji, ale wydaje mi się, że problem plagiatu dotyczył też treści wizualnej (animacje itp). Myślę, że to w związku z nimi Adam dopuścił się poważniejszego wykroczenia, niż z tą treścią.

To tak dla równowagi :)

Kiedy problem właśnie w tym, że Adam chwalił się, że cały ten scenariusz to jego ciężka twórcza praca... A tu kilka osób dopatrzyło się dosłownie całych zdań, wręcz całych fragmentów skopiowanych żywcem z co najmniej 2 artykułów z Wikipedii. Solidnych artykułów, nad którymi ewidentnie się ktoś na pracował...

 

Nie wiem, czy ktokolwiek z Was byłby szczęśliwy, gdyby ktoś wykręcił mu taki numer... Że wziąłby jego pracę, skopiował na beszczela i podpisał się pod tym, jako sowim... Do tego rozpowszechniałby to jeszcze wszędzie gdzie się da...

 

To jest po prostu plagiat! I tyle... Na pytanie, czy Adam podał źródło... Nie powiem, że jestem pewna, ale niestety nie kojarzę, by tak było, by były to teksty zacytowane... Lub by było gdzieś w napisach końcowych, że użyto cytatów z tego a z tego artykułu...

 

Taka praktyka jest niebezpieczna, tym bardziej, że to nie pierwszy raz Adam czyjeś pomysły podbiera i kopiuje czy też podpisuje się pod czyjąś (tu wspólną) pracą, jako tylko pod swoją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Agent Smith napisał:

Wytłuszczenie moje.

Adam - habilituj się czym prędzej! 

Przepraszam, Pani Magister - nie mogłem się powstrzymać.

Nie ma sprawy, ja nie uważam że to jest dobre. Ani bardzo częste. Ani dopuszczalne dla mnie. Ale zdarza się. Im kto wyżej w hierarchii i ważny na uczelni, tym na więcej wybryków może sobie czasem pozwolić. Nie będę tu ściemniać, że wszyscy naukowcy są kryształowo czyści i zawsze priorytetem dla nich jest dobro ogółu, bo różnie bywa - mówię tu o szkolnictwie wyższym w ogóle, nie po prostu o astronomii. Jednak jeśli student już na 1 roku zaczyna w taki sposób kozaczyć, to ja nie za jasno widzę jego przyszłość na wydziale.

 

Dodam że nie chodzi mi tu o praktyki kadry uczelnianej takie jak chamska kradzież całej czyjejś pracy czy plagiat, bo to jest raczej absolutna rzadkość, natomiast zdarzyć się może, że np. doktor, profesor, pisząc publikację razem z doktorantem wywyższają tam swój udział w tej pracy, argumentując to np. swoim większym doświadczeniem, mimo że to doktorant wykonał powiedzmy 75% faktycznej roboty. To są w praktyce bardzo różne przypadki i nie sposób je ocieniać jedną miarą, ale bywa że taki profesor dopisuje się jako główny autor publikacji, bo jest profesorem i już! Sama tego nie doświadczyłam jak próbowałam robić doktorat, ale nasłuchałam się wiele od różnych osób z różnych wydziałów.

 

Edytowane przez MGRAstronomek
doprecyzowanie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, szarpidrut napisał:

Kiedy problem właśnie w tym, że Adam chwalił się, że cały ten scenariusz to jego ciężka twórcza praca... A tu kilka osób dopatrzyło się dosłownie całych zdań, wręcz całych fragmentów skopiowanych żywcem z co najmniej 2 artykułów z Wikipedii. Solidnych artykułów, nad którymi ewidentnie się ktoś na pracował...

Chciałem tylko zaznaczyć, że Wikipedia opiera się na bardzo liberalnej licencji, która pozwala na bardzo wiele, choć jak wspomniałem, z podaniem źródła. Masz jednak pełną rację, że chwaląc się "swoją pracą" i pomijając, skąd zaczerpnął treść, działał już niezgodnie z prawem. To jednak (moim zdaniem) trochę inny przypadek, niż gdyby ukradł treść np z jakiejś pracy naukowej. Ale może mój komentarz był zbędny, bo fakt jest taki, że było to złe tak czy siak i tu nie ma wątpliwości.

Proszę mnie tylko nie traktować jako obrońcy :) W pełni popieram wszystko, co tu piszecie i mnie też jego postawa bulwersuje i to bardzo.

12 minut temu, szarpidrut napisał:

Taka praktyka jest niebezpieczna, tym bardziej, że to nie pierwszy raz Adam czyjeś pomysły podbiera i kopiuje czy też podpisuje się pod czyjąś (tu wspólną) pracą, jako tylko pod swoją...

To jest oczywiste!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, szarpidrut napisał:

Kiedy problem właśnie w tym, że Adam chwalił się, że cały ten scenariusz to jego ciężka twórcza praca... A tu kilka osób dopatrzyło się dosłownie całych zdań, wręcz całych fragmentów skopiowanych żywcem z co najmniej 2 artykułów z Wikipedii. Solidnych artykułów, nad którymi ewidentnie się ktoś na pracował...

 

Obejrzałem wtedy cały ten film i były to dokładnie dwa artykuły z Wikipedii - "Historia życia na Ziemi" oraz "Powstanie i ewolucja Układu Słonecznego". Oprócz niemerytorycznego wstępu całość scenariusza bazowała na wybranych rozdziałach z tych dwóch artykułów i jedyne co było zmienione to czasem jakieś słowo na synonim albo szyk zdania, co zresztą często burzyło całkowicie sens... Żadnej informacji o źródle nie było, nigdzie. Ani na filmie, ani w żadnych materiałach towarzyszących.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, ktchmn napisał:

Obejrzałem wtedy cały ten film i były to dokładnie dwa artykuły z Wikipedii - "Historia życia na Ziemi" oraz "Powstanie i ewolucja Układu Słonecznego". Oprócz niemerytorycznego wstępu całość scenariusza bazowała na wybranych rozdziałach z tych dwóch artykułów i jedyne co było zmienione to czasem jakieś słowo na synonim albo szyk zdania, co zresztą często burzyło całkowicie sens... Żadnej informacji o źródle nie było, nigdzie. Ani na filmie, ani w żadnych materiałach towarzyszących.

Właśnie o tym wspominałam w kilku komentarzach wcześniej... Moje wrażenie po obejrzeniu filmu i zobaczenia artykułów, które zostały skopiowane było takie, że scenarzysta gdzie potrafił, zmieniał różne słowa na synonimy i zmieniał szyk zdań.. Gdzie jednak sobie nie radził z "przeredagowaniem" bo pojawiały się terminy chyba trudne dla scenarzysty, robił dosłowną kopię... 

 

Chyba więcej dodawać nie trzeba.. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, MGRAstronomek said:

Dodam że nie chodzi mi tu o praktyki kadry uczelnianej takie jak chamska kradzież całej czyjejś pracy czy plagiat, bo to jest raczej absolutna rzadkość, natomiast zdarzyć się może, że np. doktor, profesor, pisząc publikację razem z doktorantem wywyższają tam swój udział w tej pracy, argumentując to np. swoim większym doświadczeniem, mimo że to doktorant wykonał powiedzmy 75% faktycznej roboty. To są w praktyce bardzo różne przypadki i nie sposób je ocieniać jedną miarą, ale bywa że taki profesor dopisuje się jako główny autor publikacji, bo jest profesorem i już! Sama tego nie doświadczyłam jak próbowałam robić doktorat, ale nasłuchałam się wiele od różnych osób z różnych wydziałów.

 

(pogrubienie moje) "Co wolno Wojewodzie to nie tobie smrodzie" ?

Tu się kompletnie nie zgadzamy - dla mnie nie ma moralnego relatywizmu. Czy świnia ma tytuł magistra czy też profesora, pozostaje świnią (z całym szacunkiem dla świń, rzecz jasna)

Ale to jest offtop - sorry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MGRAstronomek napisał:

Poniekąd rozumiem Twoją potrzebę wzięcia autora tego wątku pod ochronę, jednak w pewnych kwestiach trochę się mylisz. 

Nie mam zadnej potrzeby ani checi obrony Adama. Widziałem tytułowy film I nie mogłem dotrwać do końca.

To na co probuje zwrocic uwagę w moich trzech czy czterech prostach w tym watku to ze jest tu zbyt wiele atakow personalnych, odniesień do jego charakteru, komentarzy jak sie zachowuje a jak sie powinien zachowywac albo ze najlepiej powinien sie zgłosic do psychologa albo psychiatry.

Taki sposob oceny  pracy kogokolwiek jest niedopuszczalny, prymitywny a czesto wrecz chamski. 

Jeśli chcemy pokazywać na tym forum profesjonalizm I szacunek do drugiego czlowieka, bo weźcie pod uwage ze forum czytaja tez 12-13 latkowie, to powinnismy to robic w taki sposob zeby nie krytykować niczyjego charakteru, sposobu wychowania, środowiska w którym wyrósł a tylko i wylacznie jego prace. 

Tego w tym watku moim zdaniem nie widać i takie  zachowania powinny być szybko moderowane.

 

I ostatni komentarz....

Jeśli obejrzałeś moj podlinkowany wcześniej film to zauważ ze mowi on właśnie o sposobie zachowania które wielu ludzi zarzuca tutaj Adamowi. Ale w jak całkiem inny sposób jest to przedstawione....

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, skoro ktoś nie widzi, że może potrzebować takiej pomocy (psychiatrycznej) to niekiedy warto zasugerować skorzystanie. Piszę to jako ktoś, kto się u psychiatry leczył i w zasadzie leczyć się wciąż zamierza. To pomaga... 

 

A głaskanie po głowie osoby w błędzie zdecydowanie nie pomoże. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, pki1234 napisał:

albo ze najlepiej powinien sie zgłosic do psychologa albo psychiatry.

W naszym świecie jakoś tak utarło się, że mówienie o problemach psychicznych (czy psychologicznych?) innej osoby jest z definicji obraźliwe. Uważam, że to bardzo zły stereotyp. Jeśli ktoś faktycznie ma tego typu problemy, to często może być ich nawet nieświadomy. Patrząc na wypowiedzi i rozmawiając z taką osobą będziesz sobie myślał, że ma złe intencje, jest oszustem itp, tymczasem to wszystko może wynikać z choroby, której nie widzisz (i ta osoba może również).

Podam taki przykład. Byłem jakieś 2 lata temu opiekunem na pewnym obozie. Mieliśmy jedną osobę, która sprawiała problemy, była mówiąc krótko "upierdliwa". Przejawiało się to w różnorodny sposób. Generalnie każdy myślał, że ta osoba po prostu taka jest i raczej unikał z nią kontaktu. Problemy jednak się nasilały, aż w końcu udało się uzyskać od rodziców informację, że osoba ta ma chorobę psychiczną, objawiającą się właśnie w taki sposób. Rodzicie ukryli tą informację przed nami, może właśnie z powodu wstydu? Dowiedzieliśmy się też, w jaki sposób rozmawiać i jak podchodzić do tej osoby, aby dało się normalnie współpracować. No i wszystko się zmieniło, dzięki nowemu podejściu i wiedzy o problemie udało się zażegnać problemy. Ja w chwili, gdy dowiedziałem się o tej chorobie, doznałem szoku. Nigdy bym nawet nie podejrzewał takiej przyczyny.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, pki1234 napisał:

Jeśli chcemy pokazywać na tym forum profesjonalizm I szacunek do drugiego czlowieka, bo weźcie pod uwage ze forum czytaja tez 12-13 latkowie, to powinnismy to robic w taki sposob zeby nie krytykować niczyjego charakteru, sposobu wychowania, środowiska w którym wyrósł a tylko i wylacznie jego prace. 

Tego w tym watku moim zdaniem nie widać i takie  zachowania powinny być szybko moderowane.

To chyba nie czytałeś wcześniejszych moich (i nie tylko moich) komentarzy w tym wątku...

 

Kilka razy, krok po kroku wypisałam jawnie co Adam poczynił, opisałam całokształt jego "pracy", jak to nazywasz...

 

Tuż po emisji rzeczonego filmu, a dokładnie po tej fali komentarzy negatywnych, którym trudno się było dziwić, bo były słuszne... Michał prosił o wyrozumiałość i danie Adamowi szansy... Większość z nas (a już w zupełności mogę tutaj ręczyć za środowisko akademickie), rzeczywiście daliśmy mu szansę... Adam przeprosił za błąd... wydawało się, że walnął się w pierś... spokorniał... obiecywał poprawę...

 

Jak widać nie trzeba było długo czekać... Jednak wcale chyba tego nie zrozumiał, gdyż brnął w to dalej...

 

Nie oceniamy jego pracy mówisz, a charakter... Hmmm... ciekawe...

Ja tutaj nawoływałam, prosiłam Adama, by jawnie nam przedstawił te liczne publikacje... niezliczoną ilość prezentacji... Ty tylko proszę o naukowe przyczynki... nie o te pseudo popularnonaukowe bzdury... Czemu mówię "pseudo naukowe"? Otóż miałam okazję posłuchać wystąpienia w Radomiu i nie tylko... I to nie byłą popularyzacja nauki... Ale mniejsza z tym... Bardzo chętnie dowiemy się ile Adam poczynił nawet tych "popularnonaukowych" wystąpień.

Jak na razie, z mej wiedzy i obserwacji... oraz z uwagi na liczne Wasze komentarze śmiem twierdzić, że to wszystko jest tak na prawdę napompowane rozgłosem niż faktycznie ma jakąś wartość... A jednak, ten gorący wątek tyczy się "najlepszego z najlepszych studentów"... Żenada! Tak, zgodzę się, to raczej należy odezwać się do organizatorów konkursu... Nie jest powiedziane, że do tej pory nikt tego nie zrobił...

 

Nie mniej jednak, wszelkie komentarze, przestawiające czyste fakty... Oraz jawne poczynania Adama sugerują, iż ma on osobowość narcystyczną... Wystarczy poczytać w necie.. Nie trzeba być psychologiem...

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, MateuszW napisał:

W naszym świecie jakoś tak utarło się, że mówienie o problemach psychicznych (czy psychologicznych?) innej osoby jest z definicji obraźliwe. Uważam, że to bardzo zły stereotyp. Jeśli ktoś faktycznie ma tego typu problemy, to często może być ich nawet nieświadomy. 

A ja powiem tak:

 

W grze, w której jeden gra złego, a drugi dobrego - każdy wygrywa:

 

Zły najpierw robi coś źle (ale coś bardzo dla siebie korzystnego) 

 

Dobry piętnuje zło i czuję się lepszy.

 

Zły reaguje utwierdzeniem się, że wszyscy są przeciwko niemu. 

 

Wreszcie święte oburzenie dobrego słabnie, wyczerpuje się.

 

Zły wtedy przychodzi na kolanach, kaja się, tłumaczy, i prosi o ostatnią szansę. Bo lubi tę grę.

 

Dobry oczywiście wybacza i racjonalizuje sobie to wszystko, bo jest dobry, czuję się lepszy dzięki okazanemu miłosierdziu, i też lubi tę grę.

 

Zły jest cały czas w centrum uwagi, może robić co chce, jak małe dziecko.

A dobry buduje swoje ego jako wyrozumiały mędrzec, surowy rodzic.

Każdy wygrywa, zło wyrządzone przez Złego schodzi na dalszy plan, dobry utwierdza się w roli Rodzica a Zły w roli dziecka. 

 

Jeśli jednak komuś zależy na tym, by Zły przestał robić źle, to jedyne wyjście to zrezygnować z gry mimo że jest taka fajna. Innymi słowy: ignorowanie takich wypowiedzi, zamknięcie wątku, ban usera, najważniejsze jednak: podjąć akcje na podstawie złych czynów, a nie późniejszego piętnowania przez Dobrych i tłumaczenia przez Złego.

 

Niestety, na forum najłatwiej znaleźć dużo Dobrych, nieświadomych graczy. A do gry przecież wystarczy nawet jeden ... 

 

Oczywiście to wszystko moja zabawa w domorosłego psychologa pod wpływem transakcyjnej teorii zachowań społecznych ;)

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

 

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Agent Smith napisał:

(pogrubienie moje) "Co wolno Wojewodzie to nie tobie smrodzie" ?

Tu się kompletnie nie zgadzamy - dla mnie nie ma moralnego relatywizmu. Czy świnia ma tytuł magistra czy też profesora, pozostaje świnią (z całym szacunkiem dla świń, rzecz jasna)

Ale to jest offtop - sorry. 

Offtop się robi, ale muszę powiedzieć, bo się nie zrozumieliśmy.

 

14 godzin temu, Agent Smith napisał:

To są w praktyce bardzo różne przypadki i nie sposób je ocieniać jedną miarą,

Powyższy cytat nie powinien być rozumiany jako "wielu profesorów kradnie lub na bezczela dopisuje się do czyjejś pracy, ale poza tym są to różni ludzie, czasem lepsi czasem gorsi, czasem szkodzą bardziej a czasem mniej, więc niektórym można to wybaczyć". Chodziło o to, że czasem faktycznie z zewnątrz wygląda to tak, że doktorant się narobił, zrobi jakieś obserwacje, przeanalizował je, potem napisał program który coś na ich bazie liczył, no i opisał te wyniki w publikacji - no a profesor "tylko" wyjaśnił mu, jakiej konkretnie metody użyć, jaki algorytm będzie dobry, lub jakie równania fizyczne trzeba zakodować w programie. W takim przypadku profesor jako osoba doświadczona, mentor, może przypisywać sobie także autorstwo pracy, bo wykonała do niej jakieś sensowne podwaliny teoretyczne. Ale czym innym jest sytuacja, gdy doktorant coś sam odkrył (w danych obserwacyjnych), sam to opisał, a promotor-profesor czy dr hab jedynie na każdym kroku kontrolował ten proces pracy naukowej i udzielał wskazówek w stylu: tak może być, tak, idź dalej w tym kierunku, sprawdź jeszcze ewentualnie czy osoba x z kraju y już tego samego nie odkryła. Wówczas nie widzę żadnego sensu, by takiego profesora wpisywać jako głównego autora powstającej publikacji tylko dlatego, że jest profesorem - czy też w ogóle by go dopisywać.

 

Dla mnie moralnego obiektywizmu też nie ma, co więcej, traktuję takie sprawy wyjątkowo poważnie, na co mogłabym podać szereg przykładów, ale nie chcę się rozpisywać o konkretnych osobach. Nie umiem się z takimi negatywnymi zachowaniami pogodzić, przez co też moje losy po studiach potoczyły się tak a nie inaczej. Świń jest sporo, także w nauce, a czasem widząc nawet jawną niesprawiedliwość nikt nie reaguje, bo i co zrobić, nie każdy jest tak odważny by wstawiać się za kimś pokrzywdzonym, bo ryzykuje wówczas własnymi szansami na pracę w zawodzie czy zdobywaniem kolejnych tytułów. Między innymi dlatego część z nas tu piszących tak bardzo przeżywa to, że zdarzają się przypadki umniejszania zasług w pracy zespołowej w nauce, czy też fałszowania danych pomiarowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Behlur_Olderys said:

Jeśli jednak komuś zależy na tym, by Zły przestał robić źle, to jedyne wyjście to zrezygnować z gry mimo że jest taka fajna. Innymi słowy: ignorowanie takich wypowiedzi, zamknięcie wątku, ban usera, najważniejsze jednak: podjąć akcje na podstawie złych czynów, a nie późniejszego piętnowania przez Dobrych i tłumaczenia przez Złego.

Piszesz tu tak ogólnie, o czynieniu Zła, czy Dobra, znaczy co, jeśli ktoś ludzi morduje to mamy sobie odpuścić reakcję? Znaczy, zmęczy się brakiem zainteresowania i mu przejdzie? Trochę to chyba naiwne, nieprawdaż? Ciemność nie jest przeciwieństwem światła, tylko jego brakiem, zło nie jest jakąś formą przeciwieństwa dobra, bo to nas doprowadzi do jakichś filozofii Yin-Yang, zło panoszy się tam, gdzie dobra nie ma i wygrywa ono tylko wtedy, kiedy dobro jest bierne.

 

Tak górnolotną argumentacją chcę jedynie dać do zrozumienia, że to nie jest jakieś podbudowywanie ego, to jest wskazywanie błędów. Poza tym jakie ego? Każdy ma własne ego, superego i id, to są indywidualne rzeczy i nie powinno się tak generalizować. Zaczyna się ta dyskusja jednak trochę oddalać od tematu przewodniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, alistair napisał:

Piszesz tu tak ogólnie, o czynieniu Zła, czy Dobra, znaczy co, jeśli ktoś ludzi morduje to mamy sobie odpuścić reakcję? Znaczy, zmęczy się brakiem zainteresowania i mu przejdzie? Trochę to chyba naiwne, nieprawdaż? Ciemność nie jest przeciwieństwem światła, tylko jego brakiem, zło nie jest jakąś formą przeciwieństwa dobra, bo to nas doprowadzi do jakichś filozofii Yin-Yang, zło panoszy się tam, gdzie dobra nie ma i wygrywa ono tylko wtedy, kiedy dobro jest bierne.

 

Tak górnolotną argumentacją chcę jedynie dać do zrozumienia, że to nie jest jakieś podbudowywanie ego, to jest wskazywanie błędów. Poza tym jakie ego? Każdy ma własne ego, superego i id, to są indywidualne rzeczy i nie powinno się tak generalizować. Zaczyna się ta dyskusja jednak trochę oddalać od tematu przewodniego.

Nie piszę ogólnie o moralności, tylko o tej i podobnych sytuacjach, które opisać można jako gry społeczne. Gry, w których każda strona wie dokładnie, jaki będzie następny ruch drugiej strony (występek-> potępienie->skrucha->wybaczenie-> i tak w kółko), a oczekiwany rezultat jest w jakiś sposób korzystny dla każdego, nawet jeśli z pozoru Zły jest gnębiony (ale tak naprawdę jest w centrum uwagi, a gdy już mu się wybaczy dalej może robić swoje) a Dobry jest niby urażony złym postępowaniem (a tak naprawdę to ma okazję do wygłaszania moralizatorskich kazań i buduje swoje poczucie wartości dzięki porównaniu do tego Złego)

 

Zdziwiłbyś się, jak często ludzie postępują wg podobnych schematów. Polecam książkę "W co grają ludzie" 

 

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, MGRAstronomek said:

Powyższy cytat nie powinien być rozumiany jako "wielu profesorów kradnie lub na bezczela dopisuje się do czyjejś pracy, (...)

 

Świń jest sporo, także w nauce (...)

Czy teraz mamy spierać się o subtelną semantyczną róźnicę pomiędzy "wielu" i "sporo" ?

Z całym szacunkiem ale wijesz się strasznie, więc trudno mi z Tobą dyskutować gdyż Twoje stanowisko pozostaje dla mnie nieokreślone - pomimo, a może z powodu obszerności Twoich wypowiedzi.

 

Poza tym - sprostowanie.
magr1.jpg.1a830383e8731be3966cda30ec2281c2.jpg

Powyższy cytat NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA. Pochodzi on z Twojej wcześniejszej wypowiedzi ( post 767555), zacytowanej przez mnie w poście 767573 - jest to więc cytat z cytatu a nie cytat. 

Generalnie nie życzę sobie aby wkładano w moje usta słowa, których nie wypowiedziałem a przy okazji sprowadza to naszą dyskusję do absurdu, bo jest to teza, z którą próbuję polemizować a nie wypowiedziana przeze mnie.

 

Prosiłbym więc Ciebie - lub któregoś z adminów - o dokonanie odpowiedniej edycji.

Z góry dziękuję.

 

PS. Nie zakładam oczywiście Twojej złej woli (manipulacji), raczej stawiałbym na bug w silniku forum (?). U mnie cytaty z cytatów nie cytują się, ani nie da się edytować autorów zacytowanych fragmentów (tego by jeszcze brakowało) ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Behlur_Olderys napisał:

A ja powiem tak:

 

W grze, w której jeden gra złego, a drugi dobrego - każdy wygrywa:

 

Zły najpierw robi coś źle (ale coś bardzo dla siebie korzystnego) 

 

Dobry piętnuje zło i czuję się lepszy.

 

Zły reaguje utwierdzeniem się, że wszyscy są przeciwko niemu. 

 

Wreszcie święte oburzenie dobrego słabnie, wyczerpuje się.

 

Zły wtedy przychodzi na kolanach, kaja się, tłumaczy, i prosi o ostatnią szansę. Bo lubi tę grę.

 

Dobry oczywiście wybacza i racjonalizuje sobie to wszystko, bo jest dobry, czuję się lepszy dzięki okazanemu miłosierdziu, i też lubi tę grę.

Tutaj się chyba nie rozumiemy kompletnie... Nie mogę oczywiście mówić za wszystkich na forum, choć mogę mieć nadzieję, że i wobec innych się mylisz, wobec mnie na pewno... Nie znajduję żadnej, najmniejszej przyjemności w dodawaniu i czytaniu komentarzy w tym wątku... Naprawdę, są inne przyjemniejsze zajęcia ;) i ciekawsze... którymi wolałabym się zająć w tej chwili, niż wpisywać moje przemyślenia w tej sprawie i uwagi... Dlaczego więc to robię??? Otóż dlatego, że ktoś powinien się odezwać, zbuntować, gdy dzieją się takie rzeczy, w dodatku nie po raz pierwszy....

 

Jeśli mamy tak iść w ogólnikowość, wszędzie spotkać można takie przykłady egocentryzmu... Niech każdy sobie wyobrazi (albo może przypomni) przykładową sytuację, taką ze zwyczajnego codziennego życia... Ile razy Wam się zdarzyło, że zabrakło dla Was miejsca parkingowego gdzieś w mieście (w okolicy mieszkania, czy gdzieś, gdzie pilnie musieliście podskoczyć) tylko dlatego, że inni bezmyślnie zaparkowali zajmując więcej przestrzeni niż musieli (np nie 1 a 2 miejsca parkingowe rozdzielone wyraźnie)?... Albo gdy jedziesz drogą rowerową jednokierunkową, we właściwym kierunku i jedzie z naprzeciwka inny rowerzysta (niezgodnie z kierunkiem drogi), bo tak mu wygodnie... bo nie pomyślał... bo miał to gdzieś... Lub chodnikiem jedzie rower, gdzie tuż obok jest droga rowerowa, a Ty będąc pieszym na chodniku musisz się usuwać pędzącemu rowerowi na pobocze/w krzaki itp...?? Lub też przypadek ludzi, którzy idą drogą rowerową mimo, że chodnik tuż obok... Albo chodnik z jednej strony jest wyłączony z ruchu, gdzie wyraźnie znaki kierują ich na drugą stronę ulicy i nie jest to zatłoczona droga, że nie da się zmienić łatwo strony... Takie rzeczy ludzie zauważają w większości przypadków dopiero, gdy ich to dotyczy... Pojedyncze przykłady... gorzej jeśli z takim ignoranctwem, bezmyślnością czy egocentryzmem spotykasz się częściej... Normalnie dzień z życia Adasia Miauczyńskiego... ;)

 

Podobnie w środowiskach akademickich czy w dowolnym miejscu pracy... Ktoś robi coś jawnie działając na szkodę innym... wykorzystuje czyjąś pracę lub pracę całego zespołu i podpisuje się pod nią jako pod swoją... robi "wielką karierę" kosztem pracy i wysiłku drugiego człowieka... podbiera komuś projekt... kopiuje czyjąś pracę podpisując się jako jej autor...

 

Mamy milczeć???

 

A może odrobinę zrozumienia... empatii...

 

Mi osobiście jako absolwenta UJ jest wstyd, że student tej uczelni coś takiego robi... Ja jestem idealistą, co bardzo często mi przeszkadza niestety... Idąc na te studia myślałam, że raczej spotkam tam ludzi myślących... w końcu umysły analityczne... Nie mieści mi się to kompletnie w głowie, że mogłoby być inaczej... Mimo różnych sytuacji, rożnych ludzi, których poznaję wciąż jednak wierzę, że człowiek z natury nie jest zły.. Tak wiem, jestem naiwniakiem ;) 

Adam swoją postawą (i to nie pierwszy raz) daje zły przykład i przedstawia studentów UJ w bardzo kiepskim świetle, dlatego też ja, czy pewnie inne osoby, które znam, a które tak jak ja dołączyły się do tej dyskusji w trakcie, wzięły w ogóle niej głos... Jego zachowanie jest niedopuszczalne po prostu i łamie nim ślubowanie, które podpisał podczas wpisu na tą uczelnię, poniżej treść ślubowania, dostępna na bip.uj.edu.pl:

 

Treść ślubowania studentów
Świadom wielkich tradycji i zasług Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz obowiązków
członka społeczności akademickiej ślubuję uroczyście:


– dążyć do prawdy, podstawy wszelkiej nauki;


– zdobywać wytrwale wiedzę i umiejętności z pożytkiem dla Ojczyzny;


– przestrzegać norm, zasad współżycia i zwyczajów uniwersyteckich;


– dbać o dobre imię Uniwersytetu i godność studencką.

 

 

Adam chyba bardziej już regulaminu złamać nie mógł... Oprócz przedstawiania studentów z UJ w kiepskim świetle, łamie też zasady dotyczące zamieszczania logotypu uczelni na tych niezliczonych prelekcjach... Tak, kto by tam zwracał uwagę na "głupie logo" można powiedzieć... Ale gdyby Adama nazwisko przeinaczono?? W tych "wielkich wywiadach" napisaliby zamiast "Adam Tużnik" np. "Adam Tucznik", na pewno nie byłoby to po jego myśli...

 

Pytanie, czy te nasze komentarze przyniosą choć trochę pozytywny skutek..??? Tak, niestety też w to wątpię... :( wszak już raz Adam obiecywał nam poprawę... Obiecał Gabrielowi, że owej gwiazdy nie będzie używał do autopromocji na "niezliczonych prelekcjach"... Obiecywał, po emisji filmu i tzw. "wielkiej fali krytyki" poprawę... Jednak wciąż śmiem twierdzić, po jednym z Adama ostatnich wpisów, że wciąż nie zrozumiał gdzie popełnił te błędy, bo wciąż je popełnia... Nie, nie czuję się lepsza przez to, że tutaj komentuje złe poczynania Adama... Czuję frustrację, że wszystko to krew w piach... my się produkujemy... próbujemy gościowi wytłumaczyć, że nie tędy droga... w końcu czyta te posty, a przynajmniej ich nie usunie, jak to robił w komentarzach do jego postów na fejsie...

 

Jakie więc rozwiązanie całej tej sytuacji???

 

1. Tak, jedno to napisanie do kapituły konkursu... Tak to dobry pomysł, ale powinna to zrobić osoba z odpowiednim autorytetem (tu np. ktoś z OA UJ, ale nie student, czy absolwent) - i jest znacznie duża szansa, że już ktoś zrobił...

2. Skreślenie z listy studentów... Tu znów musiałaby być decyzja uczelni.. A są różne powody, dla których Adama mogliby usunąć... czy to za złamanie ślubowania, za inne przewinienia (w tym źle użyta nazwa wydziału, źle użyte logo uczelni, choć to raczej jakaś inna kara dyscyplinarna), ale też brak postępów na studiach... - może to będzie mieć miejsce właśnie

3. a może iść Adama przykładem? Bo Adam chyba nie przejmuje się kompletnie tą krytyką ludzi, którzy jakkolwiek są z astronomią związani...

Śmiem twierdzić Adamowi ewidentnie zależy jedynie na tym rozgłosie medialnym (który, jak sam napisał, zaczął mu przeszkadzać, gdy przestano się nim interesować ;) ) a nie na uprawianiu astronomii czy ogólnie nauki na poważnie... Myślę, że to na pewno by zadziałało raz, a porządnie gdyby np. Gabriel publicznie (nie na jednym czy drugim forum astronomicznym) ale w mediach, czy w społecznościówkach nawet przypomniał, że była to praca zespołowa i Adama wkład wcale nie był tak wielki jak podaje... Albo, gdyby studenci astronomii jawnie wypowiedzieli się w kwestii faktycznego zaangażowania się Adama na studiach... Pytanie czy ktoś byłby w stanie wykręcić taką świnie koledze, na jego poziomie właśnie... 

 

Myślę, że mimo wszystko nikt nie chce robić świństwa Adamowi, i to Adam powinien zrozumieć wreszcie czytając tą cała "falę krytyki 2" tu, na forum... Poważnie, gdyby każdy w jakiś sposób pokrzywdzony lub zbulwersowany działaniami Adama poszedł w jego metody i wyjawił jak to rzeczywiście było, Adam byłby kompletnie skończony w tej swojej karierze celebryty... Chyba, że rzeczywiście na niczym innym mu nie zależy jak jedynie na ilości komentarzy, wpisów, lajków itp na portalu...

 

4. Czy blokada Adama na forum i usunięcie wątku to dobry pomysł??? No tak, pewnie większość użytkowników zapomni po jakimś czasie o całej sytuacji kolejny raz... Wszyscy wrócą do swej codzienności...

 

Pytanie tylko co chcieliśmy tą dyskusją osiągnąć, bo banując Adama problem nie zniknie... Wróci jak bumerang... Tak jak już co najmniej raz wrócił... Słuszne porównanie @Marek_Ndo Dyzmy... ;)

 

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, pki1234 napisał:

To na co probuje zwrocic uwagę w moich trzech czy czterech prostach w tym watku to ze jest tu zbyt wiele atakow personalnych, odniesień do jego charakteru, komentarzy jak sie zachowuje a jak sie powinien zachowywac albo ze najlepiej powinien sie zgłosic do psychologa albo psychiatry.

Nie mogę powiedzieć, że w pełni się z tym nie zgadzam. Pod niektórymi opiniami trudno mi byłoby się w całości podpisać, nie uważam też, by było właściwie naśmiewanie się z omawianego przypadku, który moim zdaniem naprawdę potrzebuje pomocy. Sporo osób próbowało już z dobrego serca pomóc, w sposób jak najbardziej merytoryczny (np. tłumacząc grzecznie, czemu pewnych rzeczy robić nie należy, lub po wielokroć poprawiając gramatycznie i merytorycznie artykuły pisane przez Adama do gazet). Pomoc ta nie przyniosła w wielu przypadkach żadnych rezultatów i wciąż były popełniane te same błędy, stąd śmiem przypuszczać, że tutaj właściwszą pomocą może być tylko pomoc specjalisty. Jest to rada, która nie jest obraźliwa ani złośliwa.

 

Osobiście nie mam czasu ani chęci wnikać, z jakiego Adam jest środowiska, jak się wychowywał itp. Interesuje mnie stan obecny i konkretne błędy, jakie popełnia, oraz to, jak te błędy mogą wpłynąć na: A) środowisko naukowe, B ) środowisko promocji astronomii w Polsce, C) społeczny odbiór astronomii w Polsce D) moje i moich współpracowników/znajomych szanse na pracę/zdobycie grantu na działalność związaną z promocją nauki w Polsce. Nie mam pewności, czy Adam ma na te sprawy silny wpływ, ale faktem jest, że przyznanie mu ostatniej nagrody to pewien niebezpieczny precedens, który na razie wydaje się niewinny, ale może w efekcie doprowadzić do negatywnych zmian w postrzeganiu pewnych zachowań, w tym do większej społecznej akceptacji kopiowania cudzych treści czy przedstawiania fałszywych wyników własnych badań. W tym kontekście szczególnie groźne wydają mi się doniesienia o fałszowaniu jakichś wykresów obserwacyjnych - o ile bowiem w nauce na chwalenie się własnymi osiągnięciami i spychanie w cień osiągnięć współpracowników jest, że tak powiem, do pewnego stopnia ciche przyzwolenie, to już fałszowanie danych postrzegane jest niemal jako zbrodnia, zamach na naukę samą w sobie. Przyznanie nagrody osobie, która wg. forumowiczów ma takie "dokonania" na koncie może szczególnie wśród osób młodych, studentów, dać wyraźny sygnał, że to jednak nic takiego - to samo w sobie zapewne nie zabije polskie astronomii, ale jeśli kilka osób w ciągu kolejnych lat powieli takie zachowania, narazi nas to na śmieszność - także na arenie międzynarodowej.

 

Dość silny sprzeciw Was - forumowiczów - daje jednak nadzieję, że może nie jest aż tak źle, że większość piszących tu osób jednak widzi wyraźnie tę granice pomiędzy "dobrem a złem" w nauce, że sprzeciwiacie się plagiatom i zmyślaniu.

 

Zauważmy też, że nie sposób pisać o pracy Adama w całkowitym oderwaniu od jego osoby - bez żadnej jego oceny. Nasze dokonania zawodowe czy wręcz naukowe definiują nas w dużej mierze, tak więc trudno jest to całkiem rozgraniczyć. Adam - poprzez swoją autopromocję w mediach oraz przez sam fakt, że został nagrodzony tym vice Noblem studenckim - staje się osobą publiczną, dając - świadomie lub nie - przyzwolenie na pisanie o sobie, także w kategoriach najsurowszej krytyki. Nie wolno nam go obrażać tak po prostu, ale wolno nam omawiać jego działania.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Agent Smith napisał:

Poza tym - sprostowanie.
magr1.jpg.1a830383e8731be3966cda30ec2281c2.jpg

Powyższy cytat NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA. Pochodzi on z Twojej wcześniejszej wypowiedzi

 

Ludzie. Spoko! Agencie! Zbyt błyskawicznie czytasz post(y) i kompletnie nie zrozumiałeś wypowiedzi koleżanki MGRAstronomek.

Ona właśnie skomentowała swoje słowa przytoczone przez Ciebie, tłumacząc, że nie oznaczały one akceptacji.

Czyli nikt tu nie przypuszczał że Ty napisałeś zdanie w czerwonej ramce.

Siema

p.s.

Koleżanka zabrała już głos w innym wątku (Obłoki Srebrzyste). Dzięki temu wątkowi (o A.T.) na forum pojawiła się też druga astronomicznie mocna koleżanka - "Szarpidrut"

(zapewne oprócz zainteresowań naukowych ceni też grę na gitarze), na którą też liczymy w innych działach.

Oczywiście z satysfakcją widzę tu też koleżankę Nova.

:firefire:

EDIT:

(po zobaczeniu postu Agenta poniżej)

Weź ty go przeedytuj (napisz tylko trzy kropki zamiast tekstu) bo dziś twoje analizy są słabiutkie logicznie czego dałeś dowód!

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, szarpidrut said:

Nie znajduję żadnej, najmniejszej przyjemności w dodawaniu i czytaniu komentarzy w tym wątku...

Po objętości i zajadłości Twoich postów w tym wątku pozwolę sobie szczerze wątpić w prawdziwość powyższego twierdzenia.

Wiesz, są ludzie, którzy najbardziej lubią cierpieć. 

  • Haha 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Agent Smith napisał:

Po objętości i zajadłości Twoich postów w tym wątku pozwolę sobie szczerze wątpić w prawdziwość powyższego twierdzenia.

Wiesz, są ludzie, którzy najbardziej lubią cierpieć. 

Heh... rozumiem, że nie czytasz uważnie moich komentarzy, tylko oceniasz je pod kątem ilości tekstu... Otóż wydaje mi się, że wystarczająco jasno wyjaśniłam dlatego zabrałam głos w tej dyskusji w ogóle... Ale jeśli nie, to może w punktach wypiszę najważniejsze powody:

 

1. jestem absolwentem astronomii w OA UJ i razi mnie zachowanie studenta z mojej uczelni

2. jestem człowiekiem wciąż pracującym w tej dziedzinie, również udzielając się na płaszczyźnie popularyzacji astronomii, dlatego nie mogę przejść obok tematu obojętnie..

Rozwijając myśl: tego typu praktyki na szerszą skalę szkodzą środowiskom akademickim, w tym astronomicznym

3. nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Adam jest jednym z najlepszych studentów w tym kraju, tym bardziej, że co nieco wiem o jego poczynaniach na studiach..

4. plagiatom, manipulacji faktami, fałszowaniem danych i wykorzystywaniu pracy innych (w tym pracy zespołowej) w celu własnych jedynie korzyści mówię kategoryczne NIE

5. i nie lubię niesprawiedliwości

 

Świetnym podsumowaniem są też posty innych osób tutaj, w tym ostatni post @MGRAstronomek :)

 

Swoją drogą, Adamowi muszę podziękować, gdyż niniejszy wątek spowodował, że znalazłam się na tym forum, poznając przy tym wielu rozsądnych ludzi :) 

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, ekolog said:

 

Koleżanka zabrała już głos w innym wątku (Obłoki Srebrzyste). Dzięki temu wątkowi (o A.T.) na forum pojawiła się też druga astronomicznie mocna koleżanka - "Szarpidrut"

(zapewne oprócz zainteresowań naukowych ceni też grę na gitarze), na którą też liczymy w innych działach.

Oczywiście z satysfakcją widzę tu też koleżankę Nova.

 

 

 

Tak, w tym shitstormie jeszcze tylko Ciebie brakowało i Twoich umizgów.

 

  • Lubię 3
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Agent Smith napisał:

Z całym szacunkiem ale wijesz się strasznie, więc trudno mi z Tobą dyskutować gdyż Twoje stanowisko pozostaje dla mnie nieokreślone - pomimo, a może z powodu obszerności Twoich wypowiedzi.

Wiele mogę zrozumieć - na przykład że nie lubisz czytać długich tekstów  - ale proszę, nie pisz więcej, że moje stanowisko jest nieokreślone. Jest ono bardzo wyraźnie określone, ale specjalnie, by nie było już żadnych wątpliwości, napiszę raz jeszcze: nie toleruję kradzieży intelektualnej w nauce (i nie tylko), pod żadnym pozorem i bez żadnych wyjątków. Sugerowanie, że może być inaczej, mnie obraża (ale nie jestem na Ciebie obrażona personalnie, by też było jasne :)), ponieważ sama doświadczyłam takiej niesprawiedliwości. Nie będę się tu już powtarzać, wszystko jest szczegółowo i jednoznacznie przedstawione w moim "wyższym" poście. Tym samym kończę ten off-top.

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Agent Smith napisał:

 

Tak, w tym shitstormie jeszcze tylko Ciebie brakowało i Twoich umizgów.

 

Chamska, bezpodstawna insynuacja. Nie czytasz chyba forum skoro nie wiesz ze koleżanka Nova dała tu kilka postów które musiały się spodobać ludziom na poziomie bo posty pro-ekologiczne.

Siema

p..s

ocierasz się o kłopoty regulaminowe IMHO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.