Skocz do zawartości

Nie ważne w co wierzysz MÓDL SIĘ !!!


Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek ten przez cały swój pontyfikat dawał wszystkim światło, pokazywał jak żyć, i bł świadectwem ogromnej siły, aż do ostatnich chwil życia....

 

Pozostawił nas z prośbą: "nie smućcie się" - nie jest łatwo ją spełnić...

 

[*] [*] [*]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przykre bo odszedł WIELKI CZŁOWIEK. Większość z nas płacze, ale ON tego by nie chciał. Płakać trzeba za niektórych z tych co żyją....... [']

 

Wstyd powiedziec, ale przez ostatnie lata papiez wydawal mi sie obojetny. Wczoraj, kiedy o 22 wyszedlem z biura (w centrum Warszawy) bily dzwony, wyly syreny, samochody staly. Uswiadomilem sobie, ze papiez nie zyje. Udezylo mnie cos tak glebokiego, wrecz metafizycznego, ze do tej pory nie moge funkcjonowac normalnie. Zupelnie nie rozumiem, co sie stalo. Wiedzialem, ze przeciez to sie w koncu stanie, ale nigdy bym nie przewidzial, ze tak mocno zareaguje. To nieprawdopodobne... placza chrzescijanie, placza zydzi, placza ateisci... Mysle, ze wielu, tak jak ja, docenia go dopiero teraz - po smierci :(

 

Pokoj jego dusz... :Cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstyd powiedziec, ale przez ostatnie lata papiez wydawal mi sie obojetny. Wczoraj, kiedy o 22 wyszedlem z biura (w centrum Warszawy) bily dzwony, wyly syreny, samochody staly. Uswiadomilem sobie, ze papiez nie zyje. Udezylo mnie cos tak glebokiego, wrecz metafizycznego, ze do tej pory nie moge funkcjonowac normalnie. Zupelnie nie rozumiem, co sie stalo. Wiedzialem, ze przeciez to sie w koncu stanie, ale nigdy bym nie przewidzial, ze tak mocno zareaguje. To nieprawdopodobne... placza chrzescijanie, placza zydzi, placza ateisci... Mysle, ze wielu, tak jak ja, docenia go dopiero teraz - po smierci :(

 

Pokoj jego dusz... :Cry:

 

Tak jak ja. Dokładnie to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś odebrałem ostatni miesiąc jako gorszące widowisko medialne, czyniące z intymności umierania propagantową hucpę. Paparazzi wszędzie, apogeum to osiągnęło wczoraj i dzisiaj.

W dodatku dziwnie się w czasie spotkało z aferą o prawo do śmierci jednej Amerykanki, która umarła 15 lat temu, powodując wątpliwości jak też poradziłby sobie kościół, gdyby to Papież znalazł się w tej sytuacji, nie składając wcześniej swej misji. Sprawowałby swoją posługę mentalnie? Per procura?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dodatku dziwnie się w czasie spotkało z aferą o prawo do śmierci jednej Amerykanki, która umarła 15 lat temu, powodując wątpliwości jak też poradziłby sobie kościół, gdyby to Papież znalazł się w tej sytuacji, nie składając wcześniej swej misji. Sprawowałby swoją posługę mentalnie? Per procura?

 

 

Cygnus zupełnie nie wiem po co te spekulacje. To gdybanie co by było gdyby. Uważam, że jest to w tej chwili nie na miejscu. Lepiej abyś poszedł sobie na spacer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja także świadomość że Ojciec Święty niebawem odejdzie przyjmowałem od dłuższego czasu (kliku lat) jako rzecz całkowicie naturalną i prawie obojetną ale wiadomości z piątku uderzyły we mnie jak piorun. Wczoraj było najgorzej, cały dzień i do późna w nocy przed telewizorem, było mi naprawdę ciężko. Dzisiaj jest troszkę lepiej, pomogło mi to że miałem coś do zrobienia. Pocieszam się tym że trzeba myśleć nie o tym co straciliśmy ale zyskaliśmy przez te 27 lat. Jan Paweł II wypełnił swoją misję w trudnych czasach i teraz może odpocząć, nie cierpieć.

Widzę jak zmieniają się ludzie dookoła, wierzę że nie wszyscy tylko na jakiś czas, mam nadzieje że ja też nie. Jego cierpienie i śmierć miały zatem także swój głęboki sens. To niezwykły i wielki człowiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstyd powiedziec, ale przez ostatnie lata papiez wydawal mi sie obojetny. Wczoraj, kiedy o 22 wyszedlem z biura (w centrum Warszawy) bily dzwony, wyly syreny, samochody staly. Uswiadomilem sobie, ze papiez nie zyje. Udezylo mnie cos tak glebokiego, wrecz metafizycznego, ze do tej pory nie moge funkcjonowac normalnie. Zupelnie nie rozumiem, co sie stalo. Wiedzialem, ze przeciez to sie w koncu stanie, ale nigdy bym nie przewidzial, ze tak mocno zareaguje. To nieprawdopodobne... placza chrzescijanie, placza zydzi, placza ateisci... Mysle, ze wielu, tak jak ja, docenia go dopiero teraz - po smierci :(

 

Pokoj jego dusz... :Cry:

 

Jesion, masz dokładnie tak jak ja.

Kiedy był czas na podziwianie, docenianie pracy Papieża nikt tego nie robił. Bo tak szczerze, to ile razy się o tym myślało? Dopiero teraz jak odszedł, wszyscy sobie przypomnieli kim był...

 

Knock, knock, knockin' on Heavens door :Cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem obserwowałem z przyjacielem niebo. Patrzę przez teleskop: „jaki piękny ten Saturn”. Nagle rozległo się w oddali bicie dzwonów. Umarł, pomyślałem…

 

Wtedy to do mnie nie docierało, naturalna kolej rzeczy, przecież każdy będzie musiał kiedyś odejść. Ale dziś nie potrafię nawet zebrać myśli. Odszedł Wielki Człowiek. Drugiego takiego nie było i nie będzie. Skończyła się pewna epoka i już nic nie będzie takie jak przedtem.

 

Niesamowite jak miliony ludzi jednoczą się w tym jakże bolesnym czasie. Pytanie tylko co dalej? Co zrobimy z tym, co pozostawił po sobie On? Bo z całą pewnością pozostawił wiele. Tak jak już niektórzy pisali te kilka ostatnich dni mogły do wielu przemówić bardziej, niż ostatnie 26 lat, kiedy to nie czuli się z papieżem jakoś szczególnie duchowo związani. Za kilka dni w telewizji znowu pojawią się stałe programy a znaczek w rogu ekranu będzie znów biały. My za wszelką cenę musimy jednak pamiętać, nie wolno nam za tydzień lub dwa powrócić do „zwykłego” życia. Postarajmy się uczynić siebie lepszymi, chociaż w ułamku procenta, a dzięki temu cały świat stanie się lepszy (nawiązując do słów kogoś, kto wypowiadał się w telewizji).

 

 

„Gdy człowiek przychodzi na świat płacze, a wszyscy wokół się radują. Gdy odchodzi wszyscy płaczą, lecz on się raduje…”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarl czlowiek,ktory byl w moim zyciu 26lat ...Smierc Papieza mnie bardzo zabolala :Cry::Cry: ....Ale przyszedl teraz czas na lzy wzruszenia i wdziecznosci ze byl...

CZESC JEGO PAMIECI

Pociesza mie ze wielu ludzi Go kochalo...szkoda ze tak niewielu Go naprawde sluchalo :Cry::Cry::Cry::Cry::Cry::Cry::Cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie zdobyłem się na to aby przelać moje refleksję na klawiaturę. Chciałem dodać coś od siebię... lecz także powiedzieć coś w imieniu młodego pokolenia.

 

Papieża w życiu nie widziałem... zawsze coś stawało na przeszkodzie... nigdy nie udało mi się odwiedzić Rzymu... nigdy też nie byłem w miejscu pielgrzymki Ojca Świętego. Teraz żałuję... gdybym miał już te 18 lat(brakuje niewiele).... poprostu wsiadłbym w samochód i pojechał w tej chwili. Dla mnie Jan Paweł II był papieżem od zawsze... kiedy ja rodziłem się On od dawna sprawował swoją posługę wobec kościoła. Oglądałem wczoraj dokument o wcześniejszych papieżach... Jan Paweł I i Paweł VI wyglądali tak obco... wręcz śmiesznie. Nigdy nie przyzwyczaimy się do innego papieża. Zdumiewa mnie też wielka odmiana w ludzkich sumieniach. Nie tylko w skali globalnej... ale też mojego własnego... chociażby szkolnego otoczenia. Dominuje wielkie skupienie, rozmowy o religi, co wcześniej byłoby nie do pomyślenia. Podczas dzisiejszego apelu... wszyscy w geście solidarności bez wyjątku modlili się w skupieniu... trzymali się za ręce podczas śpiewania. Podczas minuty ciszy 1000 osobowy tłum energicznych młodych ludzi stał w bezruchu... w kompletnej ciszy... ta przerażająca cisza z pewnością na wielu osobach wywarłaby ogromne wrażenia. Wszakże Ojciec Święty miał wyjątkowy kontakt z młodzieżą... nie zamykał się na nasze problemy, przemyślenia, lecz prowadził dialog. Nie zamykał się również w "konserwatywnej puszce" stereotypów lecz starał się poznać i zrozumieć (był na koncercie rockowym, przed papieżem występowali twórcy Hip-Hopowi a Bboye tańczyli breakdance'a w Pałacu Papieskim). Niestety dopiero teraz zaczynam zauważać i pojmować rolę Ojca Świętego w historii świata.

 

Mam też dziwne wrażanie, że żyję w czasie zmian, wielkich zmian... moje serce przepełnia wręcz obawa o dalsze losy świata. Mam przeczucię, że następnym papieżem będzie czarny kardynał... jak powiedział mi kolega dzisiaj który interesuje się takimi sprawami taki obrót spraw przewidział Nostradamus, podobne wizje zawarte są też w 3 tajemnicy fatimskiej to po czarny papieżu mają spełnić się najgorsze przepowiednie. Osobiście w to nie wierzę... ale pozostaje pewna nuta niepowności. Po tym co się ostatnio dzieje na świecie mój światopogląd zaczyna sie załamywać... czuje, że nie tędy droga... że normalne logiczne, naukowe myślenie nie wystarczy.

Jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokój to ten piątek, dzień pogrzebu naszego rodaka a papieża. Do Rzymu zjedzie dużo ważnych osobistości... ponad 200 przywódców z całego świata, koronowane głowy, oraz miliony pielgrzymów. Gdyby (tfu.... tfu...) coś się wydarzyło wtedy w Wiecznym Mieście to mogłoby to być początkiem końca świata....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstyd powiedziec, ale przez ostatnie lata papiez wydawal mi sie obojetny. Wczoraj, kiedy o 22 wyszedlem z biura (w centrum Warszawy) bily dzwony, wyly syreny, samochody staly. Uswiadomilem sobie, ze papiez nie zyje. Udezylo mnie cos tak glebokiego, wrecz metafizycznego, ze do tej pory nie moge funkcjonowac normalnie. Zupelnie nie rozumiem, co sie stalo. Wiedzialem, ze przeciez to sie w koncu stanie, ale nigdy bym nie przewidzial, ze tak mocno zareaguje. To nieprawdopodobne... placza chrzescijanie, placza zydzi, placza ateisci... Mysle, ze wielu, tak jak ja, docenia go dopiero teraz - po smierci :(

 

Pokoj jego dusz... :Cry:

 

To tak jak u mnie....

 

Przez całe moje krótkie życie nie dostrzegałem tego co robił i zrobił Papież dla swiata... dopiero gdy umierał, sumienie mnie zaczeło gryźc... uwazam ze to moja najbardziej wstrętna rzecz...

 

Nie moge sobie wybaczyć tego, że dopiero jego śmierć i ostatnie dni cierpienia, dały mi do zrozumienia i docenienia tego co Papież robił...

 

Gdy stracimy coś (kogoś), dopiero wtedy to doceniamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.