Skocz do zawartości

Jakie auto kupić?


Misza

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, orlen napisał:

Pytam o miejsce :P

Ja teraz ze względu na niskie temperatury nocą jezdzę z noclegiem (zwykle dwoma noclegami bo na jeden nie opłaca się tak daleko) . Do takiego gościa w Soścu. Domki ma przyzwoite, liczy mi stówę za noc, niebo pierwsza klasa. Nazywa się to Przystanek Zaścianek

Edytowane przez Misza
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im wyższe, tym lepsze, żeby wjechało na każdą miejscówkę astro :) Warto też zauważyć, że ceny aut nowych i używanych idą w górę podobnie jak sprzęt astro :) Więc na sprzedaż czas jest dobry, ale na zakup kiepski.

Jeśli miałbym szukać nowszego auta do astro, to podstawowym kryterium byłoby to, żeby nie zaświecało automatycznie lamp przy zapalaniu / otwieraniu, albo żeby dało się to wyłączyć - to zmora nowszych aut, przeszkadzająca zarówno właścicielowi, jak i wszystkim wokół. Mniej więcej tak to działa :P

125405784_775279639870314_4538131213455218260_n.png.7ea94f5314139d93b3105b07672934a5.png

 

No i zapalniczka, która się nie wyłącza po 10 minutach, reszta to detale :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, monter napisał:

 

Takie import USA to warto prześwietlić dokładnie z ilu było składane ;) Bo czasami ludzie ściągają takie rozgniecione puszki, że się w głowie nie mieści, a później w ogłoszeniu - paaanie funkiel prawie nówka sztuka (a w myślach: tzn składana z trzech sztuka). 

 

Najlepiej to Okatvka 4x4 :D

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, MateuszW napisał:

Jeśli miałbym szukać nowszego auta do astro, to podstawowym kryterium byłoby to, żeby nie zaświecało automatycznie lamp przy zapalaniu / otwieraniu, albo żeby dało się to wyłączyć

 

O to to prawda. I niestety w wielu się nie da nic zrobić ;/ No może poza wyciągnięciem bezpiecznika ;)

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, count.neverest napisał:

Biorąc pod uwagę, że zamierzasz jeździć na astro + to co pisali na forum, mam ważną radę- NIE KUPUJ NUBIRY.

 

I właśnie dlatego kupujesz Nubirę pod chmurę. Wydasz z budżetu 2000 a za pozostałe 78 000 kupisz u Pablita Dobsona 30 i jeszcze ci zostanie na Takahashi 106.

Tak przy okazji śmiać mi się chce jak co niektórzy piszą ,że w teren to co najmniej Subaru Forrester.

Ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić terenu który by Malucha powstrzymał a co dopiero Nubirę.

Jeśli taki teren istnieje to ma on swoją encyklopedyczną nazwę: BAGNO

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Kapitan Cook napisał:

a w zimę astro w Polsce w zasadzie nie istnieje

Hmmm.... Nie powiedziałbym. Na polu w Sulejewie gdzie często spotykają się na obserwacjach Poznaniacy, ostatniej zimy wystąpiła wręcz statystycznie istotna zależność: im niższa temperatura, tym wyższa frekwencja ;-)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego polecacie terenówki, przecież Misza pisał, że ma być sportowo, szybko i żeby cieszył oko.

Jeśli Challenger i Camaro to zbyt "mięsiste" propozycje to ja bym kupił wspomnianego Focusa ST - szybko, bardziej miejsko i stojąc na podjeździe będzie zdobił okolicę.   

Edytowane przez anatol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Nie rozumiem Waszych (niektórych z Was) obaw co do aut z USA. Mając taki carfax, masz całą historię pojazdu.  Zwykłe są zdjęcia zrobione przez ubezpieczalnie.

Panuje przekonanie, że lepiej kupić zajechany odpucowany samochód z Niemiec czy innej cześć Europy jak Włochy np..

Samochody po powodziach to powszechnie powtarzany stereotyp. 

Przecież jeżeli samochód jeździł... zwykłe sprawny do końca, do chwili stłuczki to chyba jest lepiej naprawic/wymienić zderzak, chłodnicę czy drzwi niż remontować naprzyklad silnik, który dziś przez downsizing nie wytrzyma długo u kolejnego właściciela.

Po takiej dajmy zimowej stłuczce samochód przejmuje ubezpieczyciel i jest sprzedawany. O "całkę" nie trudno. 

Jestem zdania że lepiej kupić samochód sprawny acz uszkodzony z zewnątrz, po małej stłuczce niż bezwypadka z 300 000 km ze sporadycznie wymienianym olejem.

Nie uwierzę, że bogatsze narody dbaja i dmuchaja na samochody czy inne przedmioty materialne. Nabiją kilometrów i sprzedają póki jeszcze jeździ, następny właściciel się buja. 

Nie mówię tu oczywiście o autach składanych, gdzie elementy kluczowe były ruszane. Lepiej nie zostawiać wiecej niż dwóch śladów jadąc prosto.

Często, sprzedawane auta z USA są już naprawione i maja niskie przebiegi a sprzedajacy ma zdjecia z przed naprawy.  

 

To tylko moja opinia, bazuję na własnym doświadczeniu;-) 

 

Ps. Części do Amerykanów są, i są stosunkowo tanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku auta amerykańskiego (na które generalnie, jak wcześniej pisałem, miałbym sporą ochotę) mam pewne obawy co do perspetyw odsprzedaży po tych powiedzmy 5 latach. Popyt na takie auta jak mustang chyba jednak nie jest duży. Moją mazdę którą mam od nowości i która ma 100% oryginalny lakier zakładam że sprzedam stosunkowo łatwo i za cenę odpowiadjącą jej rynkowej wartości. Nie wiem jak to jest z odsprzedażą takiego auta jak mustang, camaro czy challenger.

Edytowane przez Misza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Misza napisał:

W przypadku auta amerykańskiego (na które generalnie, jak wcześniej pisałem, miałbym sporą ochotę) mam pewne obawy co do perspetyw odsprzedaży po tych powiedzmy 5 latach. Popyt na takie auta jak mustang chyba jednak nie jest duży. Moją mazdę którą mam od nowości i która ma 100% oryginalny lakier zakładam że sprzedam stosunkowo łatwo i za cenę odpowiadjącą jej rynkowej wartości. Nie wiem jak to jest z odsprzedażą takiego auta jak mustang, camaro czy challenger.

 

Każdy towar ma swojego kupca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Misza napisał:

W przypadku auta amerykańskiego (na które generalnie, jak wcześniej pisałem, miałbym sporą ochotę) mam pewne obawy co do perspetyw odsprzedaży po tych powiedzmy 5 latach. Popyt na takie auta jak mustang chyba jednak nie jest duży

 

zdziwiłbyś się jaki duży jest na nie popyt

 

nie wiem jak będzie za kilka lat ale w ostatnich kilku latach Mustangi sprzedają się znakomicie i co ciekawe to więcej w wersji 5 litrów. Ze słabszą wersją może być problem z odsprzedażą ... ale nie musi. Moim zdaniem nie warto. Jeździ  i tyle można o nim powiedzieć. Wersja mocniejsza ma to coś. Ten dreszczyk, to brzmienie (można je jeszcze poprawić). To nie ugrzecznione Porsche dla panienek tylko prawdziwy brutal (choć mógłby być mocniejszy) ale potrafi być też komfortowo przyjazny

 

jakość wykonania niestety typowo amerykańska ... no może odrobinę lepsza bo auto zostało przygotowane pod rynek europejski ale bez rewelacji

 

ja bym jednak pomyślał o hybrydzie 4 generacji. Podobne wrażenia z jazdy oprócz klangu oczywiście, a awaryjność i koszty eksploatacji znacznie mniejsze

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2021 o 13:34, apolkowski napisał:

np. takie Subaru

 

https://www.otomoto.pl/oferta/subaru-forester-najlepszy-silnik-2-5l-bogata-wersja-bardzo-maly-przebieg-pierwszy-wla-ID6E1Hcf.html#12a9d25357

 

Nie są to oszczędne samochody, ale mamy już trzecie Subaru i zero problemów. Poprzedni Forester był u nas ponad 10 lat. No i napęd symetryczny na 4 koła nie do pobicia.

Zaraz pewnie zaczną się komentarze negatywne osób, które nigdy Subaru nie mały.

Trzeba pamiętać, że prawie wszystkie auta sprowadzane z USA są uszkodzone i u nas naprawiane. Samo w sobie nie jest to złe o ile wiemy co kupujemy i co oraz jak było uszkodzone/naprawione. Warto spytać sprzedającego o zdjęcia sprzed naprawy i gdzie auto było robione.

Tutaj Subaru z powyższego linku:

 

subaru.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się, sprzedajesz auto 5 letnie z bardzo niskim przebiegiem, dla potencjalnego kupca jest to okazja. Auto znasz, nie miało przygód,   jest mało awaryjne. Teraz Ty chciałbyś kupić auto, tylko szanse na kupno używanego auta o takich cechach masz znikome ( kłania się cała patologia handlu używanymi autami w Polsce).  Jeżeli nie lubisz problemów, to zostaw sobie to auto jeszcze na jakiś czas, sprzedaj jak trafisz na auto które sprzedaje ktoś ze znajomych lub zdecydujesz się na nowe z salonu( niestety  budżet  plus 50%). Odpuściłbym sobie rożne rzadkie wynalazki( 5 litrowe silniki, amerykańskie big-suvy) bo to loteria, która  może drogo kosztować w naprawach, no chyba, że czujesz trzecią młodość :D

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Fred23 napisał:

Zastanów się, sprzedajesz auto 5 letnie z bardzo niskim przebiegiem, dla potencjalnego kupca jest to okazja. Auto znasz, nie miało przygód,   jest mało awaryjne. Teraz Ty chciałbyś kupić auto, tylko szanse na kupno używanego auta o takich cechach masz znikome ( kłania się cała patologia handlu używanymi autami w Polsce).  Jeżeli nie lubisz problemów, to zostaw sobie to auto jeszcze na jakiś czas, sprzedaj jak trafisz na auto które sprzedaje ktoś ze znajomych lub zdecydujesz się na nowe z salonu( niestety  budżet  plus 50%). Odpuściłbym sobie rożne rzadkie wynalazki( 5 litrowe silniki, amerykańskie big-suvy) bo to loteria, która  może drogo kosztować w naprawach, no chyba, że czujesz trzecią młodość :D

 

No tak, wszystko się zgadza, myślę i o tym by trochę nim jeszcze pojeździć, jeszcze przez dobre 5 lat to auto nie będzie sprawiać problemów i mam pewne obawy przed "zamianą siekierki na kijek" ale z drugiej strony kolejne lata to strata na nim. "Strategicznie" nie ma tu rozwiązania dobrego. W zasadzie przed stratą dość konkretną i tak się nie wybronię bo kupiłem auto nowe. W przyszłości chyba odpuszczę nówki, nową mazdę kupiłem będąc "na świeżo" po problemach z jej poprzedniczką która u zbywcy przygodę miała.

Edytowane przez Misza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, piotrkusiu napisał:

Trzeba pamiętać, że prawie wszystkie auta sprowadzane z USA są uszkodzone i u nas naprawiane. Samo w sobie nie jest to złe o ile wiemy co kupujemy i co oraz jak było uszkodzone/naprawione. Warto spytać sprzedającego o zdjęcia sprzed naprawy i gdzie auto było robione.

Tutaj Subaru z powyższego linku:

 

 

Nie chodziło mi o ten konkretny egzemplarz tylko o markę i model. Posłużyłem się pierwszym lepszym linkiem z otomoto żeby pokazac jak wygląda i jakie może miec parametry. A że trafiło na samochód z USA? Nawet tego nie czytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za chwilę Ewropejskij Sajuz wprowadzi ograniczenie do 30 km/h w mieście (za którym rzekomo antyunijny PiS głosował ramię w ramię z resztą europosłów) i nawet rowerem pojedziemy szybciej niż Mustangiem. 

W Niemczech nowy rząd będą współtworzyć ekobolszewicy więc zielony ład w Europie przyspieszy tempa i długo sobie autami nie pojeździmy a zwłaszcza spalinowymi. 

Więc może tym bardziej warto kupić taką bestię na kołach typu Mustang Shelby, Camaro czy Challenger albo choćby jakiegoś japońca w stylu Nissana 350z bo wkrótce będziemy je oglądać tylko w "Szybkich i wściekłych". 

Edytowane przez anatol
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.