Skocz do zawartości

Już nigdy nie będę!


MateuszW

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

W czasie dzisiejszej sesji, tak jak za każdym razem, znowu coś musiało nie chcieć działać jak trzeba :) Zakładam taki temat, żeby każdy mógł się podzielić swoimi błędami, które popełnił. Dzięki temu być może uratuje godzinę focenia komuś innemu :)

 

Już nigdy nie będę:

 

1) instalować sterowników sprzętu podczas sesji

Edytowane przez MateuszW
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nigdy nie będę:

 

1) avikować, kiedy woda kapie na laptopa. Zrobiła zwarcie ale udało się go uratować suszarką. Trzeba było tylko oderwać okleinę matrycy lcd i dmuchać do środka ciepłe powietrze. Wydarzenie to miałem ponad rok temu i laptop działa dalej dobrze. Nie wolno lekceważyć parę kropelek kapiącej wody na laptopa, chyba, że jest fabrycznie wodoszczelny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3) Fotografował z małego balkoniku (bez balustrady) na statywie fotograficznym mając otwarte okno bez pilnowania. Ostatnio zostawiłem sprzęt i jak się okazało, jedna z nóg statywu była niepoprawnie nachylona i po szturchnięciu przez okno statyw mógł upaść na ziemię. Jaki byłby skutek? Upadek aparatu ze statywem z 10 metrów wysokości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kilku lat:

1. Nie pojadę na sesję bez gruntownego przygotowania co chcę fotografować, w jakim kadrze i jakimi czasami.

2. Nigdy nie zaplanuję więcej niż jeden cel na noc. Wyjątek stanowią wyjazdy np. Na poranną kometę - cała noc na DSO a rano kometa.

3. Nigdy nie zabiorę na wyjazd nie sprawdzonego w domu setupu.

4. Nigdy nie pojadę bez czapki i latarki czołowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, ja to samo.

 

Nigdy nie wyjdę z domu bez sprawdzenia listy kontrolnej astrogratow do spakowania.

 

Dwa razy się zdarzyło, że zapomniałem kluczowej rzeczy — raz wracałem po nią pędem z miejscówki do domu (sprzęt został rozstawiony w szczerym polu na pół godziny), drugi raz ratowałem się urżniętym z plecaka kawałkiem linki do zamocowania kamerki.

 

Już nigdy nie będę wyciągał auta z zasp śnieżnych na miejscówce z pomocą terenówki i ciągnika :-)

 

Prawie ;) Zaparkowałem tak, że po sesji nie mogłem wyjechać (a to głucha noc, zostawić też nie mogłem, bo po częściowym wyjechaniu blokował drogę). Łańcuchów ani żwirku nie miałem. Sposoby typu podkładanie dywaników czy pokruszonych gałązek nic nie dały. W końcu po 1:15 h wypchałem wehikuł, przynajmniej się rozgrzałem porządnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy się zdarzyło, że zapomniałem kluczowej rzeczy — raz wracałem po nią pędem z miejscówki do domu (sprzęt został rozstawiony w szczerym polu na pół godziny), drugi raz ratowałem się urżniętym z plecaka kawałkiem linki do zamocowania kamerki.

Ja raz zapomniałem Atika, jak jechałem na tydzień w Bieszczady :) Rodzice zgodzili się go na szczęście dowieźć, bo bez niego nic bym nie zrobił.

 

Właśnie muszę sobie zrobić taką listę kontrolną, już mam to w głowie od jakiegoś czasu :) Niestety często biorę różne kombinacje sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lista rzeczy do zabrania to jest must have :P
Raz mi się udało pojechać 50km, żeby stwierdzić na miejscu, że nie wziąłem obrotowej podstawy do taurusa. Obserwacje tylko w zenicie mnie niestety nie zadowalały... Razów kiedy brakło mi jakiegoś kabla 'bo wypodł' już nawet nie liczę
Podbijam : Już nigdy nie wyjadę bez wcześniejszego 'odhaczenia' listy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast tworzenia listy rzeczy do zabrania radzę sobie w ten sposób, że po obserwacjach (najczęściej na drugi dzień), dokonuję ogólnego przeglądu sprzętu (po wyschnięciu szkieł zakładanie dekielków, naładowanie baterii, włożenie karty pamięci do aparatu). Jako, że wszystko - oprócz eq - trzymam w dwóch walizkach (w formie plecaka), mam pewność, że nic w domu nie zostanie.

 

Jednak tym, czego nigdy nie będę robił, to wyjeżdżanie na fotoobserwacje tylko z jednym kompletem baterii do pilota (wężyka spustowego) aparatu.

 

I jeszcze to:

Nigdy nie wyjadę bez bardzo ciepłego (za ciepłego) kompletu ubrań.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekajcie, az policzę ile ja targam kawałków:

Waliza z telepem

Walizka z okularami, kątówką, szukaczem i pierdołami

Walizeczka z pilotami

Montaż

Statyw

Krzesełko

Stoliczek rozkładany

Termos

Bateria zewnetrzna do kombinezonu i grzałek

Ogrzewany kombinezon

Czapka

Rekawiczki

12 pozycji... Ja piernicze, i to tylko pod visuala.

 

A zeby nie odbiegać od cudnego wątku :

Nigdy nie wyjadę bez zapasowych baterii do telrada i krzyży w szykaczu.

Nigdy nie bede zmuszał własnej kobiety zeby pojechała ze mna.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja kupiłem duże pudło, gdzie leży zmontowany zestaw z wszystkimi kablami i innymi pierdółkami i pozostaje tylko zabrać montaż i zasilacz.

No to na mój setup byłoby wyjątkowo duże pudło..i ciężkie bo sprzęt to jakieś 80 kg :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.