Skocz do zawartości

Top 10 błędnych opini w astronomii


Rekomendowane odpowiedzi

Tak troszkę nie na temat.

 

Ostatnio pokazywałem moim kolegom Księżyc i Saturna przez teleskop.

 

Jak to z kolegami. Wychodzimy ze sprzętem na dwór. Niebo czyste. W końcu pada pytanie od jednego ze znajomych- "Kuba, to pokaż nam coś na tym niebie. Na przykład, jak się nazywa ta gwiazda (tu wskazuje na Saturna)?" Ja odpowiadam od razu "To jest Saturn" a on na to "Jasne... nie wierzę Ci". Po kilku chwilach kiedy wycelowałem w tą "gwiazdę" sprzęt i dałem koledze zajrzeć do okularu, ten z głupią miną powiedział "No tak... Rzeczywiście Saturn".

 

Ogólnie mówiąc czasem koledzy mówią na mnie świr(żartobliwie oczywiście), bo jak tylko jest w nocy czyste niebo to praktycznie po kilku sekundach odpowiadam im na pytania rodzaju "A co to za gwiazda tam nad blokiem. Jak się nazywa?".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak troszkę nie na temat.

 

Ostatnio pokazywałem moim kolegom Księżyc i Saturna przez teleskop.

 

Jak to z kolegami. Wychodzimy ze sprzętem na dwór. Niebo czyste. W końcu pada pytanie od jednego ze znajomych- "Kuba, to pokaż nam coś na tym niebie. Na przykład, jak się nazywa ta gwiazda (tu wskazuje na Saturna)?" Ja odpowiadam od razu "To jest Saturn" a on na to "Jasne... nie wierzę Ci". Po kilku chwilach kiedy wycelowałem w tą "gwiazdę" sprzęt i dałem koledze zajrzeć do okularu, ten z głupią miną powiedział "No tak... Rzeczywiście Saturn".

 

Ogólnie mówiąc czasem koledzy mówią na mnie świr(żartobliwie oczywiście), bo jak tylko jest w nocy czyste niebo to praktycznie po kilku sekundach odpowiadam im na pytania rodzaju "A co to za gwiazda tam nad blokiem. Jak się nazywa?".

Znam ten ból, ja się trochę "wstydzę" mówić o moim hobby. Nie wiem za bardzo czemu, ale wiele osób uśmiecha się pobłażliwie gdy mówię, że mam teleskop i się trochę interesuję niebem. Wydaje mi się, że to wynika z niewiedzy i jest rodzajem mechanizmu obronnego. Najłatwiej coś wyśmiać jak się tego nie rozumie.

Przeciętna wiedza człowieków na temat astronomii, a w każdym razie tego co można zobaczyć przez teleskop, jest znikoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gmalan, mam to samo.

 

Chociaż nie tyczy się to wszystkich przypadków. Są osoby wśród moich znajomych, które z zainteresowaniem wysłuchują tego co mówię, a już na pewno się z tego nie śmieją.

 

Zauważyłem, że z mojego zainteresowania śmieją się głównie osoby, które słabo się uczą, mają towarzystwo, z którym tylko palą i piją i jedynie co ich interesuje, to pakowanie i zgrywanie "elo kozaków".

Edytowane przez Kuba J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

mnie najbardziej rozbawilo jak mi powiedziala sasiadka ze mowila jej sasiadka [wiem troche skomplikowane] :notworthy:

ze mam kontakty z kosmitami i jak w nocy wystawiam te swoje nadajniki do satelit [tak nazwala telscop] :blink:

to na drugi dzien strasznie opadaja jej liscie z kwiatow w doniczkach :notworthy:

drugi przypadek znajomy mowi do mnie co przez to widac mowie wszystko

akurat byl u mnie wiec mowie poczekaj niech wyrowna sie temperatura bylo to zima

wiec pyta a nie mozna go do zamrazalnika na chwile bo musze jechac [apo soczewke] :notworthy:

po godzinie popatrzyl na marsa i mowi ile to kosztuje jak uslyszal mowi do mnie

wole iphona sobie kupic :notworthy:

wiec czasami ciezko nas zrozumiec albo ja musze zmienic znajomych i sasiadki :Boink:

pozdrawiam

adam

Edytowane przez APM ADAM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatniej wizycie na seansie w planetarium Śląskim nie dziwie się, że ludzie nie interesują się astronomią albo sądzą, że jest to paskudnie nudne. Seanse nie zachęcają - można zasnąć. Czekałem na jakieś info. o M-kach - żeby zainteresowali moich znajomych, którzy byli ze mną. Na próżno. Chyba pracują tam ludzie mało zainteresowani astronomią, a jedynie wygłaszający przynudnawe opowiadania. Po wyjściu wrażenia: planetarium == muzeum :( A może i gorzej. Nie powiem z przyzwoitości o którym planetarium mówię, ale co bardziej spostrzegawczy pewnie zgadną. Lepiej nie zabierać młodzieży tam - tylko się zrażą do tego. Inne rozwiązanie - zmienić seanse na ciekawsze - na pewno się da tylko trzeba chcieć.

 

Z gaf - we wiadomościach TVP1: dzisiejsze niebo z pewnością nie zachęca do obserwacji (były grube chmury), trzeba by mieć naprawde duży teleskop, żeby coś zobaczyć...

Edytowane przez Popcio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatniej wizycie na seansie w planetarium Śląskim nie dziwie się, że ludzie nie interesują się astronomią albo sądzą, że jest to paskudnie nudne. Seanse nie zachęcają - można zasnąć. Czekałem na jakieś info. o M-kach - żeby zainteresowali moich znajomych, którzy byli ze mną. Na próżno. Chyba pracują tam ludzie mało zainteresowani astronomią, a jedynie wygłaszający przynudnawe opowiadania. Po wyjściu wrażenia: planetarium == muzeum :( A może i gorzej. Nie powiem z przyzwoitości o którym planetarium mówię, ale co bardziej spostrzegawczy pewnie zgadną. Lepiej nie zabierać młodzieży tam - tylko się zrażą do tego. Inne rozwiązanie - zmienić seanse na ciekawsze - na pewno się da tylko trzeba chcieć.

 

Z gaf - we wiadomościach TVP1: dzisiejsze niebo z pewnością nie zachęca do obserwacji (były grube chmury), trzeba by mieć naprawde duży teleskop, żeby coś zobaczyć...

No więc właśnie, już któryś raz z kolei słyszałem że seanse takie są delikatnie mówiąc - nie ciekawe. Wielka szkoda, bo zamiast uczyć i zainteresować to wręcz przeciwnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gaf - we wiadomościach TVP1: dzisiejsze niebo z pewnością nie zachęca do obserwacji (były grube chmury), trzeba by mieć naprawde duży teleskop, żeby coś zobaczyć...

Musiał by być na tyle duży, żeby wystawał ponad chmury ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

jesli to planetarium jest w parku kolo chorzowa a blisko jest hotel oraz osrodek tv katowice

to bylem tam i bardzo milo wspominam wizyte bylo to w 1996 roku

do dzis pamietam pana ktory prowadzil super pokaz o ile nie przekrecilem nazwiska chyba [janda]

byl osoba ktora miala ogromny wplyw na moje zainteresowanie astronomia

pozdrawiam

adam

Edytowane przez APM ADAM
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatniej wizycie na seansie w planetarium Śląskim nie dziwie się,

 

Nie powiem z przyzwoitości o którym planetarium mówię,

 

:Boink:

 

pamietam pana ktory prowadzil super pokaz o ile nie przekrecilem nazwiska chyba [janda]

 

Ten pan nazywa Stefan Janta.

Edytowane przez adams
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

kolega z pracy wyslal mi maila dzisiaj z pytaniem czy widziałem wczorajsze zaćmienie Słońca. Ja mu na to, że na wycieczkę do Chin czy Indii nie było mnie stać, na co on mi odpisał:

 

no niezle :) myslalem ze wszedzie mozna bylo zobaczyc te zacmienie :)

podobno jakis koles skonstruowal sobie lunete :) wielka ..( na max) i widzial jakies udezrzenia chyba na marsie , wczoraj pisali w the times :)

zdiecia swietne ,,, krat wielkosci ,,, polski :) conajimiej

 

padłem na twarz :ha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Nie wiem, czy juz bylo bo wątek już dość długi, ale czasem spotykam się z osobami, które uparcie twierdzą, że księżyc (lub Słońce) jest znacznie większe gdy jest tuż nad horyzontem

Edytowane przez ade
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nowych astro-rewelacji:

u mnie w pracy rozgorzała nieśmiertelna dyskusja na temat temperatury w kosmosie (nieważne jak i co). W końcu jedna znajoma mówi: "no dobrze, ja rozumiem, że ciężko z tą temperaturą, ale tak chyba mniej więcej można powiedzieć, bo przecież w dzień jest chyba cieplej niż w nocy, nie?"

:|

Inna dziewczyna opowiadała mi że była na równiku (gdzieśtam) i że tam prawie nie ma gwiazd. Twierdzi że nie było chmur a niebo było czarne, bo to nie było w mieście... Próby przekonania nic nie dały. Stanęło na tym, że na równiku nie ma gwiazd. I KONIEC!

Ta sama osoba tłumaczyła mi, że na tej samej szerokości geograficznej, ale z drugiej strony kuli ziemskiej są zupełnie inne gwiazdy "bo to z drugiej strony i oni przecież mają dzień jak my widzimy gwiazdy w nocy... :|

Edytowane przez gmalan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio miałem jeszcze lepiej. Mój kolega twierdził, że w 2012 roku dojdzie do przebiegunowania pola magnetycznego Ziemi i w wyniku czego zacznie się ona kręcić w drugą stronę. Tak po prostu :D - jak na Wenus, Słońce będzie wchodzić na zachodzie i zachodzić na wschodzie. Oczywiście powiedziałem mu, że to bzdura, ale chłopak z początku naprawdę wierzył w to co mówi.

 

A ile razy miałem okazje podziwiać miny zszokowanych ludzi, którzy pierwszy raz widzieli Dorgę Mleczną ( głównie rdzenni mieszkańcy Warszawy bez działek na wsi). Szok polegał na samym fakcie jej istnienia, że można ją zobaczyć w ogóle. No ale co tu się dziwić jak w szkole człowiek nawet nie liźnie podstawowej wiedzy astronomicznej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na uczelni rozmawialiśmy sobie tak luźno z kolegami o alternatywnych źródłach napędu dla samochodów, doszliśmy do tego, że świetnym rozwiązaniem jest wodór, tylko skąd go brać? Mój kolega zaproponował, żeby wysyłać w kosmos satelity po wodór i przywozić go na Ziemię, bo przecież "w kosmosie jest bardzo dużo wodoru". Trudno było go przekonać, że poza próżnią to w kosmosie nie za wiele jest czegokolwiek. :szczerbaty: Przypuszczam, że taki wniosek wyciągnął z rzeczywiście prawdziwego twierdzenia, że w kosmosie wodór jest najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem. Pomijam już opłacalność i sposób realizacji takiej misji: satelita pełen wodoru wchodzący w ziemską atmosferę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Trochę nie na temat.

Była kiedyś audycja radiowa, w której uczesniczyło bodaj dwoje naukowców. Redaktor(ka) - nie pamiętam - puszczała im taśmy archiwalne z różnymi wypowiedziami, fragmentami audycji popularnonaukowych. Ich zadaniem było zgadnięcie kiedy nagranie zostało zrobione. Czasami wśród tych wypowiedzi naukowcy rozpoznawali głosy swoich znajomych. Pomimo upływu ledwie 10-20 lat, wypowiedzi te nieraz rozbawiały naukowców. Tak bardzo nieraz wiedza się zmieniała w tym okresie.

Nie ma więc czego wymagać od 'zwykłych' ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Najnowsze czasopismo astronomiczne "Copernicus" też ma swoje momenty...

-Układ Słoneczny powstał 4,6 biliona lat temu

-Wszechświat liczy sobie 13,7 miliona lat

-Słoneczny teleskop Hubble'a

-Słońce będzie gwiazdą ciągu głównego jeszcze przez 10 miliardów lat

-200 trylionów trylionów zapisali jako 2*10^26

Zapewne coś jeszcze by się znalazło. Nawiasem mówiąc jest to trochę przykre, bo potem jakiś laik sobie czyta i przyswaja błędne informacje... No, ale koniec końców model układu zapowiada się całkiem przyzwoicie :banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mnie irytuje jak ludzie wszystko co jest teleskopem i na statywie nazywają lunetą, bądź nawet parę osób nazwało to lupą ! Wiadomo nie żądajmy od laików rozróżniania refraktora i reflektora, ale z lupą to czasem przesadzają. Poza tym ludzie nie wiedzą że planety można zobaczyć gołym okiem, żę myślą że księżyc świeci.

A najbardziej irytujące, i popularne, choć to ciut z innej beczki, jest stwierdzenie "Po co Ci ten teleskop ? Czyś ty ogłupiał żeby wydawać pieniądze na takie bzdury ? Co Ci da to że sobie popatrzysz?"

No niestety to słynne stwierdzenie które słychać od wielu osób. Gorzej jeśli dziecko usłyszy tak od rodziców, gdy będzie chciało mieć teleskop.

Edytowane przez anum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja miałem to samo. Teksty typu "nie szkoda Ci na to kasy??" albo "ja bym w życiu czegoś takiego nie kupiła" (mowa tu o teleskopie)napewno nie napawały optymizmem. Podobnie jak ironiczne uwagi niektórych userów na tym forum (myślą że pozjadali wszystkie rozumy i maja się za niewiadomo kogo). Ale nie o tym chciałem pisać, tak tylko napomknąłem bo wkurza mnie zadzieranie nosa kilku bardziej zaawansowanych forumowiczów...aż się pisać odechciewa gdy co chwila lecą jakieś uwagi i zgryźliwe komentarze (zwłaszcza na temat sprzętu lub na to że ktoś ma inne niż oni zdanie)..

_________________________________________________________________________________

Większość moich znajomych nie ma pojęcia o tym np dlaczego Słońce świeci (na jakiej zasadzie) i że jest ponad 100 razy większe od Ziemi (109 średnic Ziemi dokładnie). Niektórzy uważają nawet że Księżyc sam wytwarza światło... A co do światła to nie wiedzą nawet ze światło jest tym samym rodzajem fali elektromagnetycznej co promieniowanie radiowe (różni się jedynie dlugością fali).

_________________________________________________________________________________

Z innych faktów o których czytałem i nad którymi się zastanawiałem jest fakt czy rzeczywiście na Wenus nie mogłaby istnieć (teoretycznie) woda w stanie ciekłym... i wydaje mi się że byłoby to całkiem możliwe.

W jaki sposób?? Ano w taki że temperatura wrzenia wody jest uzależniona od ciśnienia atmosferycznego. Im niższe ciśnienie tym temperatura wrzenia jest mniejsza. Na MountEvereście woda gotuje się w temperaturze 70-ciu stopni Celsjusza. W eksperymentach laboratoryjnych w atmosferze zbliżonej do próżni wrze w temeraturze zbliżonej do 0 stopni. Wiadomo też że na Wenus panuje ogromne ciśnienie (ponad 100razy większe niż na Ziemi) a także bardzo wysoka temperatura.

Dlatego proporcjonalnie do wzrostu ciśnienia - wzrasta także temperatura wrzenia wody co daje teoretyczną możliwość że na Wenus woda mogłaby istnieć w stanie ciekłym. Zastanawiam się czemu o tej możliwości nie wspomina żadna z książek o astronomii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już spieszę z wyjaśnieniem dlaczego na Wenus nie uświadczysz wody jako cieczy.

Temperatura na Wenus wynosi ok. 450°C natomiast punkt krytyczny wody to 374°C (za wikipedią - czyli trzeba się mieć na baczności). Punkt krytyczny to taka temperatura powyżej której dana substancja występuje tylko w stanie gazowym - niezależnie od ciśnienia!

Dużo pojęcia o punkcie krytycznym da przestudiowanie historii skraplania gazów - znajdziesz pewnie w każdej książce z gatunku "historia fizyki" - kiedyś myślano, że odpowiednio duże ciśnienie może zastąpić niską temperaturę w procesie skraplania gazów - jest to prawda ale pod warunkiem że temperatura gazu jest niższa od tempereatury krytycznej. Dlatego tak długo męczono się ze skropleniem np. wodoru czy helu których temperatury krytyczne są bardzo niskie i duże ciśnienie w połączeniu ze całkiem niską temperaturą nic nie pomagało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Podobnie jak ironiczne uwagi niektórych userów na tym forum (myślą że pozjadali wszystkie rozumy i maja się za niewiadomo kogo). (...)

 

Widzisz SebaSan1981, z tą ironią to nie jest tak prosto jakby się wydawało. Niestety, każdy kto pierdzieli głupoty bedzie musiał żyć ze świadomością, że naraża się na ironię. Nie jest to wbrew pozorom wycelowane w pierdzielącego, a w odbiorców durnowatej wypowiedzi. To taki delikatny marker dla niech, w stylu "uwaga, oszołom, czytać z dużą dawką sceptycyzmu". Problem w tym, że czasem ironii używa równie niekumaty zawodnik, co autor problematycznej wypowiedzi.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.