Skocz do zawartości

Jak czuliście się po szczepionce?


isset

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak zmienia szanse przeżycia. Po szczepionce można zachorowac na SARS COV2 ale prawdopodobieństwo, że będzie to ciężki przebieg z respiratorem  i obudzenie sie na drugim świecie jest dużo mniejsze niż u osoby niezaszczepionej. Im wiecej się ma lat tym ten scenariusz jest wyraźniejszy bo zagrożenie jest dużo wieksze. Ten wirus jest inny niż te które znaliśmy do tej pory. W pracy norweskich wirusologów udowodniono, że wystepuje w nim sekwencja 4 ujemnych aminokwasów po rząd co w naturze sie nie zdarza. Prawdopodobnie został spreparowany w laboratorium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

konsultowałeś to ze specjalistą od ubezpieczeń? oni przecież całymi dniami obliczają prawdopodobieństwo śmierci ^_^ i nie stanowi dla nich przeszkody że to się będzie różnić w zależności od wieku i innych zmiennych!

 

postrzeganie zależy jeszcze od nastawienia do ryzyka i jest bardzo nieracjonalne ale ja odnosiłem się tylko do oryginalnego sformułowania że szansa przeżycia kolosalnie rośnie a ona wzrośnie nieznacznie, co jest ładnie odzwierciedlane przez wskaźnik NNV (liczba osób które trzeba zaszczepić żeby uratować jedno życie) - dla covida to koło 100-200 zależnie od szczepionki i okoliczności.

(dla ścisłości, wskaźnik nie uwzględnia wpływu na dalsze rozprzestrzenianie się epidemii, to tylko wartość "tu i teraz", czyli taka akurat niezła do oszacowania w jakim stopniu przypadkowo wybrana osoba która bierze szczepionkę ratuje swoje życie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, dobrychemik napisał:

Mówienie o prawdopodobieństwie zgonu lub przeżycia konkretnego człowieka jest bez sensu. To nie jest zdarzenie losowe, a tylko dla takich prawdopodobieństwo jest prawidłowo zdefiniowane. Np. odsetek osób w podeszłym wieku lub schorowanych w społeczeństwie bardzo wpłynie na "prawdopodobieństwo" zgonu danego konkretnego człowieka. Ale przecież te osoby z grup ryzyka nie mają istotnego wpływu na to czy ten konkretny człowiek w razie zakażenia umrze.

ma to o tyle sensu, gdy się planuje ubezpieczenia społeczne, ochronę zdrowia itp. Wartości oczekiwane i ryzyka są wtedy informacją bardzo cenną i zwykle dość dokładną, bo duża próba robi uśrednienie. Wówczas można mówić o pewnej losowości, warunkowości. Jeśli ktoś natomiast chce wiedzieć "lustereczko powiedz przecie, kiedy w trumnę mnie weźmiecie", to trzeba uwzględnić różne czynniki, zdrowotne i behawioralne. Suche 2.5% jest obarczone nieznaną dokładnością. Ale jeśli ktoś chce wiedzieć, czy np. szczepionka działa, to takie suche 2.5% vs. 0.01% (zakładając że wyznaczone statystycznie poprawnie) jest już dobrym argumentem dla jednostki.

 

18 minut temu, szuu napisał:

konsultowałeś to ze specjalistą od ubezpieczeń? oni przecież całymi dniami obliczają prawdopodobieństwo śmierci ^_^ i nie stanowi dla nich przeszkody że to się będzie różnić w zależności od wieku i innych zmiennych!

no przecież są do tego tabele, np. oczekiwanej dalszej długości życia, i się z nich korzysta

Edytowane przez lkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, swnw napisał:

W pracy norweskich wirusologów udowodniono, że wystepuje w nim sekwencja 4 ujemnych aminokwasów po rząd co w naturze sie nie zdarza. Prawdopodobnie został spreparowany w laboratorium.

nie norweskich tylko brytyjczyka i norwega, nie ujemnych tylko dodatnich i nie "nie zdarza się" bo:

 

"znalezienie naturalnie występującego białka które posiada 4 polarne aminokwasy dodatnio naładowane, rzekomo według profesora Dalgleisha nie występujące w naturze zajęło mi 5 minut."

 

(aczkolwiek nie wiadomo co mają na myśli bo praca nie została opublikowana i nie wiadomo czy będzie a wiadomość jest plotką medialną)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, lkosz napisał:

Suche 2.5% jest obarczone nieznaną dokładnością. Ale jeśli ktoś chce wiedzieć, czy np. szczepionka działa, to takie suche 2.5% vs. 0.01% (zakładając że wyznaczone statystycznie poprawnie) jest już dobrym argumentem dla jednostki.

 

Analogicznie można dojść do wniosku, że powinniśmy wszyscy całkowicie odstawić alkohol, bo statystycznie (traktując ludzi równo, jak w temacie covida) wszyscy z niezerowym prawdopodobienstwem akurat jesteśmy w ciąży :)

 

Aby nie wywołać niepotrzebnej burzy od razu wyjaśniam, że robię sobie jaja w wątku, który jest w sumie dość zabawny. Całe towarzystwo po kolei opowiada o swoich odczuciach jak w jakiejś grupie wsparcia.  "Mam na imię ...... i po pierwszym razie mnie bolało. Za drugim razem było lepiej, nic nie poczułem."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, dobrychemik napisał:

Analogicznie można dojść do wniosku, że powinniśmy wszyscy całkowicie odstawić alkohol, bo statystycznie (traktując ludzi równo, jak w temacie covida) wszyscy z niezerowym prawdopodobienstwem akurat jesteśmy w ciąży :)

to jak ze średnią nóg psów i ludzi. Jak się wsadzi byle co, i zada byle jakie pytanie, dostanie się byle jaką odpowiedź, która w zasadzie nic nie znaczy. Uprawianie statystyki to nie jest rąbanka na kalkulatorze zwieńczona dzieleniem, wymaga pomyślunku i ścisłego zdefiniowania tego, co się chce mierzyć, i tego, co będzie oznaczał wynik. Przed zabraniem się za analizę danych, które też wstępnie należy wyczyścić. Jeśli ktoś w badaniu kilku milionów ludzi płci obojga chcąc badać wpływ alkoholu na organizm osoby dorosłej dojdzie do wniosku, że statystycznie każdy jest w ciąży, to w dużym skrócie oznacza, że autor wniosku powinien zostać dyscyplinarnie zwolniony i zastąpić go należy osobą kompetentną :)

 

18 minut temu, dobrychemik napisał:

Aby nie wywołać niepotrzebnej burzy od razu wyjaśniam, że robię sobie jaja w wątku, który jest w sumie dość zabawny. Całe towarzystwo po kolei opowiada o swoich odczuciach jak w jakiejś grupie wsparcia.  "Mam na imię ...... i po pierwszym razie mnie bolało. Za drugim razem było lepiej, nic nie poczułem."

jeśli to komuś pomaga i zmniejsza lęk, to w czym problem... Każdy w gruncie rzeczy patrzy jak jest u innych, i na tej podstawie się uspokaja myśląc, że nie jest dziwny. Statystyczny człowiek lubi regresję do średniej, czasem tylko na nią narzeka gdy go za bardzo kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OnlyAfc napisał:

Teraz, po dwóch tygodniach, zaczęły mi się spore skoki ciśnienia, ale nie wiem (ani lekarz), czy to kwestia szczepionki jeszcze, czy po prostu wyszło w międzyczasie. 

Najprawdopodobniej. Mąż koleżanki z pracy ma tak samo po Pfizerze. Z obawy, że będzie gorzej zrezygnował z drugiej dawki. 

Szwagier kolegi z pracy leży prawie dwa miesiące w szpitalu z powikłaniem poszczepiennym po Zenece. Wydajność płuc 30%. Oczywiście lekarze stwierdzili to nieoficjalnie.

 

Moja mama po drugiej dawce Pfizera i tylko ból w miejscu ukłucia jak przy pierwszej dawce. Ojczym po pierwszej dawce Astry miał następnego dnia temperaturę 37,5° i czuł się bardzo cienko. Tylko jeden dzień. 

Inny kolega z pracy, który przeszedł koronę niemal równorzędnie ze mną w listopadzie (w ciągu 1,5 tygodnia położyło u nas 1/5 pracowników) jest po Johnsonie i nic mu się narazie nie dzieje.

 

Mimo to mam obawy czy się szczepić. Do tej pory nie odzyskałem węchu na 100%. Od momentu przechorowania czasami czuje jak nierówno pracuje mi serce. Wydajność płuc wydaje mi się nie pełna - za szybko się męczę. Oprócz mnie nikt nie narzeka na długofalowe skutki po przechorowaniu. Tylko jedna osoba miała problemy z pamięcią przez jakieś 2-3 miesiące.

Słyszałem opinie lekarza z Texasu, że ozdrowiency mają 2-3 większe ryzyko na powikłania poszczepienne niż ci co nie chorowali. Takie info też nie napawa optymizmem. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Eternal84 napisał:

Od momentu przechorowania czasami czuje jak nierówno pracuje mi serce. Wydajność płuc wydaje mi się nie pełna - za szybko się męczę. Oprócz mnie nikt nie narzeka na długofalowe skutki po przechorowaniu. Tylko jedna osoba miała problemy z pamięcią przez jakieś 2-3 miesiące.

zgłoś się do lekarza i zrób diagnostykę. Podobne objawy dają też psychosomatyzacje, które również się leczy. Tak czy inaczej, nie ma sensu się męczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, szuu said:

nie norweskich tylko brytyjczyka i norwega, nie ujemnych tylko dodatnich i nie "nie zdarza się" bo:

 

"znalezienie naturalnie występującego białka które posiada 4 polarne aminokwasy dodatnio naładowane, rzekomo według profesora Dalgleisha nie występujące w naturze zajęło mi 5 minut."

 

(aczkolwiek nie wiadomo co mają na myśli bo praca nie została opublikowana i nie wiadomo czy będzie a wiadomość jest plotką medialną)

dodatnich mój błąd

najczęściej jest cytowany  Dr Birger Sorensen Norweg, choć praca była wspólna

gratuluję szybkości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Nova napisał:

ja też nie poczułam wkłucia ale na drugi dzień poczułam dosyć silny ból ręki, który trwał dwa dni. Przyjęłam astrę. @piotrkusiu przyspieszyli Ci termin drugiej dawki tak sami z siebie czy starałeś się o to? Pytam bo ja mam termin na 31 lipca (pierwsza dawka 15 maja) a wolałabym mieć to już za sobą.

Sami przysłali w nocy sms-y z epacjent. Natomiast w Giżycku zostają wolne szczepionki Astry codziennie i można się szczepić z marszu i przyspieszać: https://www.gizycko.info/juz-ponad-22-tysiace-mieszkancow-powiatu-zglosilo-sie-do-szczepienia-sa-wolne-terminy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Eternal84 napisał:

Najprawdopodobniej. Mąż koleżanki z pracy ma tak samo po Pfizerze. Z obawy, że będzie gorzej zrezygnował z drugiej dawki. 

Szwagier kolegi z pracy leży prawie dwa miesiące w szpitalu z powikłaniem poszczepiennym po Zenece. Wydajność płuc 30%. Oczywiście lekarze stwierdzili to nieoficjalnie.

 

Moja mama po drugiej dawce Pfizera i tylko ból w miejscu ukłucia jak przy pierwszej dawce. Ojczym po pierwszej dawce Astry miał następnego dnia temperaturę 37,5° i czuł się bardzo cienko. Tylko jeden dzień. 

Inny kolega z pracy, który przeszedł koronę niemal równorzędnie ze mną w listopadzie (w ciągu 1,5 tygodnia położyło u nas 1/5 pracowników) jest po Johnsonie i nic mu się narazie nie dzieje.

 

Mimo to mam obawy czy się szczepić. Do tej pory nie odzyskałem węchu na 100%. Od momentu przechorowania czasami czuje jak nierówno pracuje mi serce. Wydajność płuc wydaje mi się nie pełna - za szybko się męczę. Oprócz mnie nikt nie narzeka na długofalowe skutki po przechorowaniu. Tylko jedna osoba miała problemy z pamięcią przez jakieś 2-3 miesiące.

Słyszałem opinie lekarza z Texasu, że ozdrowiency mają 2-3 większe ryzyko na powikłania poszczepienne niż ci co nie chorowali. Takie info też nie napawa optymizmem. 

 

 

 

 

Dlatego też się wstrzymuję, za mało danych wciaz mamy o ew. skutkach ubocznych (poza tym nie jestem w grupie szczególnego ryzyka), nie wiemy na ile okażą się skuteczne jak przyjdzie jesień.  Nie wiemy na ile wzrosty/ spadki zakażeń zależą od zmiany obostrzeń, a ile od sezonowości. Do 3 fali i tak doszło mimo utrzymujacych się dużych obostrzeń wprowadzonych w październiku. A teraz liczba zakażeń cały czas spada mimo luzowania obostrzeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Charon_X napisał:

Dlatego też się wstrzymuję, za mało danych wciaz mamy o ew. skutkach ubocznych

Czekaj, aż załapiesz :emotion-5:

Wtedy zamiast mało prawdopodobnych skutków ubocznych będziesz miał całkiem nieuboczne skutki powikłań pokcowidowych. A przy okazji jeszcze podrzucisz wirusa paru osobom dookoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, piotrfie napisał:

Czekaj, aż załapiesz :emotion-5:

Wtedy zamiast mało prawdopodobnych skutków ubocznych będziesz miał całkiem nieuboczne skutki powikłań pokcowidowych. A przy okazji jeszcze podrzucisz wirusa paru osobom dookoła.

 

Czyli wychodzimy z założenia, że osoby zaszczepione jednak nie zarażają? Ok, ja byłem przekonany, że jedynie nie chorują zbyt intensywnie. A mamy na to jakieś dowody naukowe?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja alkohol piję tylko jak bywam gdzieś towarzysko i w małych ilościach (by nie podpaść mojej Kobiecie);
niemniej, po szczepionce, wieczorem, korciło mnie zadzwonić do  firmy taxi by przywieźli mi jakiś alkohol,
tym bardziej, że w drodze powrotnej z Wałbrzycha do Wrocławia na autostradzie padło mi moje stare auto (wtryskiwacze).

 

Alkohol niweczy w jakimś stopniu pozytywne efekty zaszczepienia:

 

"Prezes stowarzyszenia Gianni Testino wyjaśnił, że należy unikać konsumpcji co najmniej na 15 dni przed i 15 dni po szczepieniu
albo nie przekraczać jednej jednostki alkoholu dziennie (standardowa jednostka alkoholu (SJA) to 10 g lub 12,5 ml etanolu,
czyli czystego alkoholu etylowego
- odpowiada to 250 mililitrom piwa, 100 mililitrom wina (kieliszek) lub 30 mililitrom (kieliszkowi) wódki lub whisky).
Taka prewencja -  jak podkreślili włoscy eksperci - jest niezbędna, ponieważ spożycie alkoholu, także w małych dawkach,
redukuje aktywność układu immunologicznego i to zarówno odporność wrodzoną, jak i nabytą."

 

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,27170085,wlochy-eksperci-apeluja-nalezy-unikac-alkoholu-15-dni-przed.html

 

W TOK-FM wczoraj lekarka powiedziała że znamy już liczne przypadki kobiet które zaszczepiły się na koronę,

potem zaszły w ciążę, potem urodziły ... zdrowe dzieci !

 

Siema
p.s.
Przy okazji dobra rada.
Jak jedziesz w ważnej sprawie (np na szczepionkę lub na lotnisko z biletem na daaaaaaaaaaaaleki lot)
to nie autostradami bo w razie czyjegoś wypadku stoisz i nie ma jak zawrócić by pojechać inną drogą.
Ponadto za nami powinien jechać pojazd rezerwowy, znajomy lub taksówka.
Tak tez załatwiłem to jak jechalem do Walbrzycha. Potem, całkiem słusznie, wracałem już bez eskorty.

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mc ślimack napisał:

Czyli wychodzimy z założenia, że osoby zaszczepione jednak nie zarażają? Ok, ja byłem przekonany, że jedynie nie chorują zbyt intensywnie. A mamy na to jakieś dowody naukowe?

ja słyszałem tylko o badaniach w których zarażeni po szczepionce wytwarzają mniej wirusów niż niezaszczepieni.

logicznie rzecz biorąc powinni mieć mniejszą szansę zarażenia kogoś skoro mają mniej "amunicji"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, piotrfie napisał:

Czekaj, aż załapiesz :emotion-5:

Wtedy zamiast mało prawdopodobnych skutków ubocznych będziesz miał całkiem nieuboczne skutki powikłań pokcowidowych. A przy okazji jeszcze podrzucisz wirusa paru osobom dookoła.

 

A może już miałem, to nie jest przecież dżuma, większość przechodzi covida bezobjawowo, duża część w miarę lekko. Trzeba dbać o odporność, nie dopuszczać do osłabienia organizmu, wtedy większa szansa, że wirus przez nas przeleci bez żadnych szkód. Być może 3 fala była gorsza od drugiej bo dużo ludzi siedziało wystraszona w domach przed TV i mało co wychodziła z domu, a poza tym przez pół roku był nakaz chodzenia w maskach nawet na ulicy - to jak ci ludzie mieli mieć odporność ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sebastianus napisał:

Nazajutrz po astronocy miałem J&J. Nic. Wieczorem pojechałem na ryby. Też nic :).

 

Jeśli szczepionka J&J powoduje tak tragiczne w skutkach efekty jak przerzucenie się z astronomii na wędkarstwo...to ja się jeszcze zastanowię :uhm:

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Charon_X napisał:

[...] bo dużo ludzi siedziało wystraszona w domach przed TV i mało co wychodziła z domu, a poza tym przez pół roku był nakaz chodzenia w maskach nawet na ulicy - to jak ci ludzie mieli mieć odporność ? 


dużo ludzi to na wiosnę 2020, bo w tym roku ze znanych mi osób chodzenie w maseczce poważnie traktował już tylko ekolog :flirt:
 

2 minuty temu, Behlur_Olderys napisał:

Z jogurtów... <duh>


no i z rekordowego spożycia parafarmaceutyków (jesteśmy w czołówce Europy!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ekolog napisał:

 

W TOK-FM wczoraj lekarka powiedziała że znamy już liczne przypadki kobiet które zaszczepiły się na koronę,

potem zaszły w ciążę, potem urodziły ... zdrowe dzieci !

 

Może ja czegoś nie rozumiem, ale jakim cudem znane są liczne przypadki kobiet, które po szczepionce urodziły zdrowe dzieci ??? W Polsce pierwsze szczepionki podano pod koniec grudnia 2020 roku. To jakim cudem , ktoś zdążył się zaszczepić, zdążył postarać się o dziecko(w obecnych czasach,coraz więcej czasu to zajmuje), chodzić z dzieckiem 9 miesięcy w brzuchu i urodzić zdrowe dziecko ??? Przecież to 6 miesięcy minęło od podania pierwszej szczepionki...

W Anglii pierwsza zaczepioną osobą była staruszka 90 letnia i to również na początku grudnia 2020. W innych krajach podobnie ze szczepieniami. To chyba, że dzięki szczepionkom można w jeden dzień zajść w ciążę i na drugi urodzić...

 

Nadal nikt nie odpowiedział na moje pytania :

 

 

pytania, na które ciężko uzyskać jasne odpowiedzi :

1) Jeśli ktoś przechorowal covida, po co ma być szczepiony? Szczepionka ma spowodować wytworzenie przeciwciał w organizmie szczepionego. Jeśli osoba, która przechorowal ma przeciwciała i często ma ich dużo więcej, niż osoba po dwóch dawkach szczepionki, po co ma być jeszcze szczepiona? 

Osoba, która przechorowała nabywa odporność na covida. Obecne badania potwierdzają, że przeciwciała u osoby, która przechorowała covid utrzymują się około 11 miesiecy lub więcej. Po co więc szczepić osoby, które przeszły covida?

 

2) Czy szczepionka nie powinna być dawkowana według wagi/wieku osoby szczepionej ? Np. szczepionka przeciw WZW B, jest inna dla dzieci i niemowląt, a inna dla osób dorosłych. Tak, też jest z innymi szczepionkami. A jak ma się do tego, szczepionka na covid ?

 

3) Co z oddawaniem i przetaczaniem krwi ? 

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Arcturus23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.